Śledczy sprawdzą "terapię" stosowaną w Kocborowie

- Zbadamy, czy doszło do przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez personel i dyrekcję szpitala oraz czy doszło do znęcania się fizycznego lub psychicznego, a jeśli tak, to kto za to odpowiada - mówi Jarosław Kembłowski, który kieruje starogardzką Prokuraturą Rejonową. - W tym pierwszym przypadku można być ukaranym pozbawieniem wolności do lat 3, natomiast za znęcanie, bez szczególnego okrucieństwa, grozi od 3 miesięcy do 5 lat.

CZYTAJ TAKŻE: Pacjenci w szpitalu stali na baczność?

Prokuratura podaje, że w zawiadomieniu złożonym przez dyrektora szpitala mowa jest o podejrzeniu, iż w szpitalu doszło do przemocy fizycznej i psychicznej wobec pacjentów oraz do łamania ich praw. Szef prokuratury nie komentuje, jaka odpowiedzialność wchodzi tu w rachubę, bo możliwe, że zawiadomienie to zostanie włączone do toczącego się już postępowania.

W szpitalu nieletni mieli być za karę na długie tygodnie zapinani w pasy i zamykani w izolatce, mieli nosić na sobie kartki z napisami "złodziej" i stać na baczność przez dwie godziny oraz podawano im bez potrzeby sporo środków uspokajających.

Jest już raport z kontroli przeprowadzonej przez wojewódzkiego konsultanta ds. psychiatrii dzieci i młodzieży dr Izabellę Łucką.

- Z raportu wynika, że pacjenci nie byli traktowani w sposób godny i stosowano wobec nich przemoc - mówi lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński.

Dyrektor szpitala Michał Rudnik zawiesił w czynnościach kierującą oddziałem panią doktor.

- Stwierdziłem nieprawidłowości na oddziale, dlatego pani doktor została przeniesiona do innej części szpitala - mówi dyrektor, który prowadzi w szpitalu od dwóch miesięcy wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.
Urząd Marszałkowski, któremu podlega szpital, przeprowadzi kontrolę w placówce. Ma ona rozpocząć się dzisiaj.