Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

oprac. Tadeusz Woźniak
Dawid M.: - Bardzo zależy mi na Pana opinii w kilku sprawach. Będę ogromnie wdzięczny, jeśli znajdzie Pan chwilę czasu, by przeanalizować to, co napiszę. Piszę z nietypowego miejsca, jakim jest więzienie. Odbyłem już 3 lata i 7 miesięcy kary, której koniec przypada na maj tego roku. Obecnie mam 26 lat. Kiedy w sierpniu 2010 r. trafiłem do więzienia, porzuciła mnie narzeczona. Odeszła z naszą dwuletnią wówczas córeczką, obwiniając mnie, iż na własne życzenie wpakowałem się w kłopoty. Owszem, miała rację i ja nigdy temu nie zaprzeczałem. Nie mogę sobie tego wybaczyć, że takie piękne lata naszej córki, a mnie nie było dane jej widywać, bo siedziałem za kratkami. Kontakty z byłą narzeczoną w tym czasie były zdawkowe i oschłe  - z jej strony. Odbierała moje telefony z tego miejsca, lecz nie ukrywała, że były dla niej uciążliwe. Kategorycznie oświadczyła mi, że już nie będziemy razem, że łączyć nas będzie tylko nasza córka. To dla mnie straszny cios, bo ja nigdy nie przestałem kochać tej kobiety i nie przestanę jej kochać, a ona bardzo się zmieniła i nie daje żadnych szans na wspólne życie. 17 maja wychodzę na wolność i ze wszystkich sił będę się starał o względy byłej narzeczonej. Czy mam jakiekolwiek szanse, by jej uczucie do mnie powróciło? Czy też jej stanowczy, uparty wręcz charakter nie pozwoli na to? Kolejna sprawa, o którą chcę Pana zapytać, to problemy mojej mamy, która nigdy mnie nie zawiodła, przez cały okres pobytu w więzieniu bardzo mnie wspierała i była zawsze przy mnie. Mama ma 63 lata i wiele kłopotów. Od pewnego czasu ciągną się za nią okropne długi. Spore zadłużenie za mieszkanie grozi eksmisją, a długi względem banków doprowadziły do egzekucji komorniczej, co spowodowało, że teraz praktycznie pozostaje bez środków do życia. Ponieważ mama jest samotna, to jedynie ja mogę jej pomóc. Ale czy zdążę? Czy uda mi się zapobiec eksmisji? Czy jest szansa, by mama wyszła z tych problemów? Mój prawie 4-letni pobyt w więzieniu sprawił wiele złego. Nie mogłem pomóc matce, straciłem możliwość towarzyszenia córeczce w okresie jej dzieciństwa, porzuciła mnie miłość mojego życia. Bardzo Pana pro
Dawid M.: - Bardzo zależy mi na Pana opinii w kilku sprawach. Będę ogromnie wdzięczny, jeśli znajdzie Pan chwilę czasu, by przeanalizować to, co napiszę. Piszę z nietypowego miejsca, jakim jest więzienie. Odbyłem już 3 lata i 7 miesięcy kary, której koniec przypada na maj tego roku. Obecnie mam 26 lat. Kiedy w sierpniu 2010 r. trafiłem do więzienia, porzuciła mnie narzeczona. Odeszła z naszą dwuletnią wówczas córeczką, obwiniając mnie, iż na własne życzenie wpakowałem się w kłopoty. Owszem, miała rację i ja nigdy temu nie zaprzeczałem. Nie mogę sobie tego wybaczyć, że takie piękne lata naszej córki, a mnie nie było dane jej widywać, bo siedziałem za kratkami. Kontakty z byłą narzeczoną w tym czasie były zdawkowe i oschłe - z jej strony. Odbierała moje telefony z tego miejsca, lecz nie ukrywała, że były dla niej uciążliwe. Kategorycznie oświadczyła mi, że już nie będziemy razem, że łączyć nas będzie tylko nasza córka. To dla mnie straszny cios, bo ja nigdy nie przestałem kochać tej kobiety i nie przestanę jej kochać, a ona bardzo się zmieniła i nie daje żadnych szans na wspólne życie. 17 maja wychodzę na wolność i ze wszystkich sił będę się starał o względy byłej narzeczonej. Czy mam jakiekolwiek szanse, by jej uczucie do mnie powróciło? Czy też jej stanowczy, uparty wręcz charakter nie pozwoli na to? Kolejna sprawa, o którą chcę Pana zapytać, to problemy mojej mamy, która nigdy mnie nie zawiodła, przez cały okres pobytu w więzieniu bardzo mnie wspierała i była zawsze przy mnie. Mama ma 63 lata i wiele kłopotów. Od pewnego czasu ciągną się za nią okropne długi. Spore zadłużenie za mieszkanie grozi eksmisją, a długi względem banków doprowadziły do egzekucji komorniczej, co spowodowało, że teraz praktycznie pozostaje bez środków do życia. Ponieważ mama jest samotna, to jedynie ja mogę jej pomóc. Ale czy zdążę? Czy uda mi się zapobiec eksmisji? Czy jest szansa, by mama wyszła z tych problemów? Mój prawie 4-letni pobyt w więzieniu sprawił wiele złego. Nie mogłem pomóc matce, straciłem możliwość towarzyszenia córeczce w okresie jej dzieciństwa, porzuciła mnie miłość mojego życia. Bardzo Pana pro Tomasz Bołt
Zapraszamy internautów do korzystania z naszego pośrednictwa w kontakcie z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim. Adres do wysyłki: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. II MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21
Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki