Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz elementarz. Darmowy podręcznik do I klasy krytykowany przez nauczycieli

Anna Mizera-Nowicka
Głosy są podzielone: część osób uważa, że grafika jest ciekawa, kolorowa, wesoła, przyjazna. Inne osoby piszą, że jest zbyt kolorowa, chaotyczna. Pojawiają się też zastrzeżenia do kolorystyki, np. czcionek - informuje resort edukacji
Głosy są podzielone: część osób uważa, że grafika jest ciekawa, kolorowa, wesoła, przyjazna. Inne osoby piszą, że jest zbyt kolorowa, chaotyczna. Pojawiają się też zastrzeżenia do kolorystyki, np. czcionek - informuje resort edukacji http://www.men.gov.pl
Głosy są podzielone: część osób uważa, że grafika "Naszego elementarza" jest ciekawa, kolorowa, inni, że zbyt pstrokata i chaotyczna. Pojawiają się też zastrzeżenia do treści, że jest bałagan, bo w jedno miejsce wrzucono wiadomości z polskiego, przyrody i matematyki. Nauczyciele z Pomorza przyznają, że z podręcznikiem, jeśli on się nie zmieni, będzie im się trudniej pracowało.

Pierwsza część darmowego podręcznika "Nasz elementarz" już znalazła się w ogniu krytyki. Nauczyciele z Pomorza i nie tylko, którym przyjdzie pracować z nową książką, boją się, że słabsi uczniowie sobie nie poradzą z "pstrokatą grafiką" i połączeniem treści humanistycznych z matematycznymi. Żalą się również, że nowa książka będzie od nich wymagała wielu godzin dodatkowej pracy.

MEN: Jesteśmy ciekawi waszych opinii

- Ma 96 stron. Jest mądrze i ciekawie napisany, kolorowy i na wiele lat - powiedziała o elementarzu minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska, gdy półtora tygodnia temu go prezentowała. - Wieszamy podręcznik na stronie internetowej i w ciągu najbliższych dwóch tygodni będzie poddany zarówno recenzji, jak i konsultacjom z nauczycielami oraz uczniami. Jesteśmy bardzo ciekawi waszych opinii.

Jak się szybko okazało, uwag, szczególnie tych negatywnych, do elementarza nie brakuje. Do piątku za pośrednictwem strony internetowej do resortu edukacji dotarło 230 e-maili. A nauczyciele swoje sugestie zgłaszają również za pośrednictwem portali społecznościowych.

- Wszystkie uwagi, sugestie, spostrzeżenia są analizowane i grupowane - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. Zdradza też, że zastrzeżenia dotyczą zarówno treści polonistycznych i przyrodniczych, jak i strony graficznej nowego podręcznika. - Część uwag to też gratulacje i życzenia sukcesów na dalszych etapach pracy - podkreśla.

Nauczyciele z Pomorza już jednak przyznają, że z podręcznikiem, jeśli on się nie zmieni, będzie im się pracowało niezwykle trudno.

- Doceniam pomysł, aby rodzice nie musieli płacić za książki. Podoba mi się też to, że w elementarzu duży nacisk jest położony na rodzinę. Są też czytanki pokazujące dzieci niepełnosprawne czy innego koloru skóry. To dobrze - mówi Małgorzata Wróblewska, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku. - Ale poza tym w tej książce panuje totalny bałagan. W jedno miejsce wrzucono treści z polskiego, przyrody i matematyki. Jak te maluchy mają się w tym odnaleźć? Szczególnie że sama oprawa jest bardzo zróżnicowana. Wiele jest kolorowych ilustracji. Jeśli z książki będą korzystać dzieci z ryzykiem dysleksji, których koncentracja jest słaba, nie poradzą sobie.

To jakiś kosmos - mówią nauczyciele

Podobne wątpliwości ma nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Sopocie.
- Dotychczas dążyliśmy do tego, by rozdzielać treści z matematyki i przyrody od treści polonistycznych. Tutaj podaje się je w jednej książce, przez co panuje chaos - ocenia Justyna Bogacka. - Nie przemawia do mnie też zaproponowana w tym podręczniku metoda nauki czytania. Niektórym dzieciom łatwiej jest się uczyć tak zwaną metodą falbankową, czyli sylabową. Tu postawiono na globalną.

Nauczyciele nauczania początkowego krytykują również niestandardową kolejność nauczania liter. - Za szybko wprowadza się naukę zmiękczeń. Już w pierwszej części elementarza, która mamy realizować jesienią, w czytance o smokach są same imiona ze zmiękczeniami: Asia, Kasia, Isia, Stasio. To za trudne dla dziecka sześcio- czy siedmioletniego - podkreśla Justyna Bogacka. - I jak można w podręczniku dla uczniów, którzy dopiero zaczynają naukę, prezentować wyrazy czterosylabowe? To jakiś kosmos.

To miastocentryzm

W swojej krytyce jeszcze dalej idzie była minister edukacji narodowej w rządzie Leszka Millera, która uważa, że tablety czy telefony komórkowe prezentowane w elementarzu mogą sprawić przykrość maluchom z uboższych rodzin, z mniejszych miejscowości.

- Elementarz jest miasto-centryczny. Ilustracje i treści w nim zawarte to nie jest coś, co dziecko widzi na co dzień. Może to powodować kompleks miejsca i wycofanie się dziecka - mówi Krystyna Łybacka.

Nauczyciele obawiają się również, jak sobie poradzą bez zeszytów ćwiczeń. - Są potrzebne choćby do nauki kaligrafii - wskazuje nauczyciel z SP nr 57 w Gdańsku.

Resort edukacji uspokaja, że pierwszoklasiści otrzymają dotacje na ćwiczenia oraz książki do nauki języka angielskiego.
- Na stronie internetowej

www.naszelementarz.men.gov.pl

, gdzie dziś można zobaczyć pierwszą część podręcznika, wkrótce znajdą się też różnorodne scenariusze lub pomysły do zajęć, przykładowe karty pracy, propozycje działań dydaktycznych - informują pracownicy biura prasowego MEN. Zapewniają też, że wezmą pod uwagę zgłaszane przez nauczycieli zastrzeżenia. - Konsultacje, zgodnie z zapowiedzią, potrwają do 30 kwietnia. Po ich zakończeniu, analizie nadesłanych uwag i opinii będą podejmowane ewentualne zmiany w "Elementarzu" - mówi Justyna Sadlak.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki