Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II - czyli, co może jeden człowiek i jak działa świętość

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
W związku z kanonizacją Jana Pawła II więcej o Nim myślimy, rozmawiamy, przypominamy sobie Jego pielgrzymki do Polski i nasze wyjazdy do Rzymu, wyciągamy z albumów nieco wyblakłe już zdjęcia. Zastanawiamy się, czym właściwie jest świętość?

Czesław Miłosz pytał: "skąd ukryta siła u kleryka z Wadowic". I dalej: " jakże to możliwe,/ Że wielbią ciebie młodzi z niewierzących krajów,/ Gromadzą się na placach głowa przy głowie,/ Czekając na nowinę sprzed lat dwóch tysięcy,/ I przypadają do stóp Namiestnika,/ Który miłością objął ludzkie plemię".

Miłość - to słowo klucz. Profesor Krzysztof Michalski zmarły rok temu wybitny filozof, założyciel Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu i uczestnik spotkań intelektualistów z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo pisał: "Adresatem miłości, do której wzywa nas Chrystus, miłości chrześcijańskiej - ma być każdy człowiek, który jej potrzebuje, bliźni. Ta miłość - tak rozumiem przesłanie Karola Wojtyły - to gotowość do pomocy innemu człowiekowi bez względu na to, kto to jest; to odpowiedź na ludzkie cierpienie bez względu na to, skąd się wzięło, bez względu na to, czy było zawinione. Bóg chce - mówił kiedyś papież Tischnerowi i mnie - żeby wszyscy ludzie byli zbawieni (a więc także ci, którzy czynią zło, także zbrodniarze, także grzesznicy): Bóg jest miłością. (...)

Karol Wojtyła niewątpliwie rozumiał swoją papieską misję przede wszystkim jako poszukiwanie ludzi, który cierpią - żeby im pomóc. Jako poszukiwanie różnych ludzkich form cierpienia - żeby mu ulżyć. Odpowiadamy na wezwanie Chrystusa - mówił papież w czasie swojej pierwszej podróży do Polski - szukając człowieka, który cierpi". Innym razem powiedział tak: "dopóki będzie się w świecie rozlegał niemy krzyk uciśnionych, więzionych, eksterminowanych, zniewolonych - dopóty obowiązkiem Kościoła będzie usłyszeć ten krzyk i pospieszyć na pomoc.Jednocześnie jego własne życie, od zamachu na placu św. Piotra przez coraz bardziej liczne i coraz to groźniejsze choroby stawało się, z pewnością świadomie jawną, wzmagającą się demonstracją cierpienia. Cierpienia niezasłużonego".

Czasem obrazy cierpiącego papieża szokowały i budziły irytację, bo staramy się cierpienie i śmierć usunąć z naszego pola widzenia. "A jednak, być może właśnie dzięki temu - pisze dalej Michalski - że telewizyjne obrazy umierającego z bólu papieża ranią, burzą i przekraczają, mamy szansę zobaczyć, poprzez mgłę konwencji i przyzwyczajeń, co papież chciał nam przez nie pokazać: ludzkie cierpienie i śmierć jako wezwanie do bezwzględnej - i przez to »boskiej« miłości.W oczach Jana Pawła II miarą życia - i miarą papiestwa - jest miłość" - konkluduje Michalski. A Miłosz dodaje:"Kiedy odezwą się moce chaosu/A posiadacze prawdy zamkną się w kościołach,/I jedynie wątpiący pozostaną wierni,/ Twój portret w naszym domu co dzień nam przypomni,/Co może jeden człowiek i jak działa świętość".

Cytaty pochodzą: z wiersza C. Miłosza "Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II" ("To", Znak) i z "Esejów o Bogu i śmierci" K. Michalskiego (Kurhaus Publishing)

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki