Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości. "Blokady alkoholowe" dla pijanych kierowców

Szymon Zięba
Janusz Wójtowicz
Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na nieodpowiedzialnych kierowców, którzy wsiedli za kółko po kielichu. Resort chce m.in. "blokad alkoholowych" dla skruszonych zmotoryzowanych, przyłapanych wcześniej na podwójnym gazie. Pomysł trafił właśnie do konsultacji społecznych.

Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na nieodpowiedzialnych kierowców, którzy wsiedli za kółko po kielichu. Resort chce m.in. "blokad alkoholowych" dla skruszonych zmotoryzowanych, przyłapanych wcześniej na podwójnym gazie. Pomysł trafił właśnie do konsultacji społecznych.

Czytaj także: Słupsk: Proces kierowcy, który po pijanemu wjechał w kamienicę przy Krasińskiego [ZDJĘCIA]

- To żadne rozwiązanie, ono nie poprawi bezpieczeństwa na drogach - oceniają eksperci, których poprosiliśmy o komentarz.
Problem pijaków na drogach to bolączka całego kraju, w tym również naszego województwa. Z danych pomorskiej drogówki wynika, że tylko od stycznia do końca marca tego roku, nietrzeźwi kierowcy spowodowali 21 wypadków. W ich wyniku zginęły dwie osoby. 34 zostały ranne.

Tymczasem zgodnie z pomysłem resortu, do instalacji tzw. alkolocków będą zmuszeni kierowcy, którzy stracili "prawko" za jazdę na podwójnym gazie, a chcą odzyskać dokument po upływie zakazu.

Urządzenie uniemożliwi działanie silnika samochodu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekracza 0,1 mg alkoholu w 1 dm3. Oznacza to, że silnik zostanie "zablokowany", gdy kierowca będzie po tzw. użyciu alkoholu. Z takim "gadżetem" ma jeździć przez trzy lata.

Czy nieodpowiedzialny zmotoryzowany będzie mógł uniknąć montażu alkoblokady?
- Złamie wówczas prawo i gdy np. zostanie zatrzymany podczas policyjnej kontroli, straci prawo jazdy na kolejny rok. Poza tym kierowca musi mieć zaświadczenie od diagnosty, że alkolock działa. Urządzenie powinno być sprawdzane raz w roku - mówi Patrycja Loose, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości.

Eksperci sceptycznie podchodzą do propozycji resortu sprawiedliwości.
- Gdyby blokady alkoholowe były skuteczne, używano by ich w całej Unii Europejskiej, a tak nie jest. Jedynym państwem, które stosuje ten sposób jest Szwecja. A i tam za bardzo on się nie sprawdza - przekonuje Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter Ego".

Popiel zauważa, że pomysł resortu sprawiedliwości, to "przerzucanie kosztów na obywateli".
- Koszt instalacji alkolocków leży po stronie kierowcy. To około trzech tysięcy złotych. Nie wierzę w to, że ktoś zamontuje to urządzenie w samochodzie, który jest wart na przykład 2 tysiące złotych.

Co więcej, specjaliści zwracają uwagę, że pomysł zmuszenia kierowców do instalacji alkolocków jest niedopracowany.
- Przepisy mówią tylko, że alkoblokadę delikwent ma zainstalować w swoim samochodzie. A przecież może on np. "pożyczyć" samochód od swojego znajomego - tłumaczy Janusz Popiel.

Pomorscy policjanci wskazują natomiast na inną lukę: urządzenie niestety bardzo łatwo oszukać. Wystarczy bowiem poprosić kogoś, kto nie pił alkoholu, by w alkolock "dmuchnął".

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki