Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy naszego województwa toną w długach, nie spłacili na czas ponad 2,9 mld zł

Szymon Zięba
sxc.hu
Przygotowując się do nadchodzących świąt wielkanocnych Pomorzanie powinni zacisnąć pasa!- apelują eksperci. Mieszkańcy naszego województwa toną bowiem w długach. Z prawie trzema miliardami złotych niespłaconych w terminie należności Pomorze zajmuje piąte, niechlubne miejsce w skali kraju.

Zaległości "spóźnionych" dłużników dotyczą m.in. niezapłaconych rachunków za energię elektryczną, gaz czy czynsz za mieszkanie. Ekonomiści mówią wprost: długi rosną, bo ludzie nie potrafią zarządzać swoimi pieniędzmi i wpadają w spiralę bez wyjścia.

Czytaj także: Trójmiasto zadłużone. Spirala długów lokatorów mieszkań komunalnych

Z kwietniowego raportu Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor o zaległym zadłużeniu i tzw. klientach podwyższonego ryzyka wynika, że w skali kraju suma zaległych należności poszła w górę. Na Pomorzu natomiast słupek niespłaconych na czas zobowiązań przekroczył już 2,9 miliarda złotych. Eksperci zaznaczają, że tzw. klientów podwyższonego ryzyka na Pomorzu jest już ponad 163 tysiące. To osoby zgłoszone do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor lub notowane w Biurze Informacji Kredytowej i posiadające zaległości wyższe niż 200 zł, których nie spłacali przez więcej niż 60 dni. Średnie zadłużenie każdego z nich to około 18 tys. złotych.

Pomorzanie toną w długach: Dobry sługa, zły pan [KOMENATRZ]

Dlaczego tak łatwo popadamy w długi, których nie spłacamy? - Na każdą sprawę trzeba patrzeć indywidualnie. Jestem w stanie wyobrazić sobie osobę, która musi wybrać: kupię leki dla dziecka czy zapłacę np. za czynsz. Lekarstwa są potrzebne teraz, a zanim ktoś ściągnie dług za mieszkanie, minie chwila - i tu wybór postawionego pod ścianą rodzica jest prosty - mówi dr Tomasz Grzyb, psycholog społeczny. - Ale są też przypadki, w których zadłużanie się to efekt kiepskiej edukacji ekonomicznej. Ci ludzie nie uczą się zarządzać swoimi pieniędzmi. Wydaje im się, że jeżeli bank powie, że da im pożyczkę i dzięki niej będą mieli znakomitą Wielkanoc, uznają, że to dobry pomysł. A w rzeczywistości żadne kredyty konsumpcyjne nie mają swojego uzasadnienia! Jeżeli kogoś nie stać np. na wymarzone święta, to powinno się pomyśleć nad tym, jak urządzić je taniej, a nie skąd pożyczyć na nie pieniądze. Bo trzeba będzie później oddać ich więcej, ale o tym nie wszyscy myślą - dodaje.

Jak wyjaśnia psycholog, zdarza się, że ludzie padają ofiarą złudzenia tworzonego przez reklamy. - Wynika z nich, że będziemy czuli się dobrze, tylko gdy coś kupimy. I bywa, że ktoś, kto nie ma z czego spłacić kredytu, bierze kolejny kredyt po to, by... kupić sobie tablet albo nowy telewizor pięćdziesięciocalowy "na pocieszenie". W ten sposób wpada w spiralę zadłużenia - przestrzega dr Grzyb.

Tymczasem jak informuje Aleksandra Lewko, rzecznik BIG InfoMonitora, jeden z "rekordzistów" z Pomorza zalega z ponad 730 tys. złotych z tytułu umowy kredytu.

[email protected]

Cały artykuł publikujemy w czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z dnia 17 kwietnia 2014 r. Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki