Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Autostradą wodną do Kijowa

Jakub Łoginow
Dniepr. Ukraińskie i białoruskie starania o integrację sieci dróg wodnych z europejską spełzną  na niczym, jeżeli nie zostaną zrealizowane inwestycje po stronie polskiej.
Dniepr. Ukraińskie i białoruskie starania o integrację sieci dróg wodnych z europejską spełzną na niczym, jeżeli nie zostaną zrealizowane inwestycje po stronie polskiej. archiwum PP/A.Grygiel
Autostrady na Wiśle jeszcze nie ma, ale na Dnieprze taki szlak wodny działa w najlepsze.

Przez Polskę przebiegają trzy międzynarodowe drogi wodne, zapisane w konwencji AGN. Jednak jak dotąd uwagę branży żeglugowej, urzędników i mediów zajmowały tylko dwie z nich - Odra wraz z projektowanym połączeniem z Dunajem oraz MDW E 70.

Tymczasem trasa E 40 (Bałtyk - Wisła - Bug - Dniepr - Morze Czarne) była do niedawna traktowana po macoszemu i raczej pomijana w poważnych debatach na temat rozwoju dróg wodnych. To się jednak powoli zmienia, również dzięki naszej akcji "Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle". Ponadto, wraz ze zmianą władzy na Ukrainie i podpisaniem umowy stowarzyszeniowej, aktualnym staje się pytanie, w jaki sposób możemy pomóc naszym sąsiadom w integracji z UE - również w sferze transportu.

W ostatnich latach to właśnie transport, energetyka oraz budowa społeczeństwa obywatelskiego były głównymi obszarami współpracy ukraińsko-unijnej, przy czym dużą uwagę poświęcano transportowi wodnemu. Ma to związek z przystąpieniem Ukrainy w 2009 roku do konwencji AGN. Wraz z tym Kijów przyjął pewne zobowiązania dotyczące modernizacji drogi wodnej E 40. Równocześnie Przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Kijowie dość aktywnie zaangażowało się w projekty poświęcone transportowi rzecznemu. Efektem są konkretne rekomendacje dla ukraińskiego rządu i obietnice środków na inwestycje w poprawę żeglowności Dniepru i Prypeci oraz modernizację portów rzecznych.

O ile dotychczas unijna pomoc w tym zakresie ograniczała się głównie do pomocy eksperckiej, to wraz z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej pojawiają się zapowiedzi dość sporych środków na twarde inwestycje w infrastrukturę. UE już obiecała Ukrainie pomoc gospodarczą w wysokości 15 miliardów euro, a do tego pakietu mają się też dołożyć USA, Kanada, Norwegia, Szwajcaria i być może Japonia. Aby uzmysłowić sobie, o jakim rzędzie wielkości mówimy, wystarczy porównać te 15 miliardów z sumą, którą do tej pory Unia przeznaczała na Partnerstwo Wschodnie: było to zaledwie 650 milionów do podziału między 6 krajów i rozłożone na kilka lat. Pewna część spośród tych 15 miliardów zostanie skierowana na modernizację dnieprowskich portów i stopni wodnych, a także budowę nowoczesnych centrów logistycznych w sąsiedztwie portów w Kijowie, Czerkasach, Zaporożu czy Dniepropetrowsku.

O ile o autostradzie wodnej na Wiśle wciąż niestety mówimy w czasie przyszłym, to w przypadku Dniepru taka magistrala jest już faktem. Dniepr jest żeglowny na całym ukraińskim odcinku i ma dość dobre warunki nawigacyjne (V klasa). W odróżnieniu od Wisły, właściwie nie ma tam potrzeby budowy nowych stopni wodnych. Podstawowa infrastruktura już jest, wymaga ona jednak modernizacji i większej integracji transportu wodnego z kolejowym, drogowym, rurociągowym i lotniczym.
Ogromną zaletą Dniepru jest to, że łączy on większość najważniejszych ośrodków gospodarczych kraju. Nad tą arterią leży m. in. Kijów, Czerkasy, Dniepropetrowsk, Zaporoże i Chersoń. W tym ostatnim mieście znajduje się jeden z najważniejszych na Ukrainie portów morskich, którego znaczenie dodatkowo wzrośnie po utracie przez Kijów kontroli nad portami krymskimi.

Już teraz przystosowany do żeglugi jest nie tylko Dniepr, ale też jego dopływ - Prypeć wraz z systemem kanałów, leżących na terenie sąsiedniej Białorusi. W ostatnich latach Białoruś zainwestowała sporo środków w rewitalizację swojego odcinka drogi wodnej E 40 i modernizację portów na Polesiu. W efekcie już dziś można dopłynąć statkiem rzecznym z Brześcia aż do Morza Czarnego. Do niedawna poważnym utrudnieniem był odcinek Prypeci leżący na skażonym terytorium strefy czarnobylskiej, jednak od kilkunastu lat poziom promieniowania mieści się już w granicach umożliwiających bezpieczną żeglugę.

Ukraińskie i białoruskie starania o integrację sieci dróg wodnych z europejską spełzną jednak na niczym, jeżeli nie zostaną zrealizowane inwestycje po stronie polskiej. Przystosowanie polskiego odcinka drogi wodnej E 40 do żeglugi będzie oczywiście kosztowne i musi być rozłożone w czasie. Tym niemniej, jeżeli poważnie traktujemy słowa o pomocy Ukrainie w jej integracji europejskiej, nie można nadal traktować projektu E 40 jako czysto teoretycznej sprawy, która nigdy nie będzie zrealizowana. Jedno jest pewne: lepszego momentu dla międzynarodowej dyskusji na temat perspektyw rewitalizacji MDW E 40 nie będzie, a powiązanie tej sprawy z kwestią integracji europejskiej Ukrainy jest jak najbardziej na czasie.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki