Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ricardo Moniz musi ocenić piłkarzy Lechii Gdańsk, którym kończą się kontrakty

Paweł Stankiewicz
Deleu leczy kontuzję i czeka na nowy kontrakt z Lechią Gdańsk
Deleu leczy kontuzję i czeka na nowy kontrakt z Lechią Gdańsk Tomasz Bołt/Polskapresse
Do końca sezonu zostały 2 miesiące, a kilku piłkarzom Lechii kończą się kontrakty. Klub na razie nie podjął rozmów, aby je przedłużyć.

Mateusz Bąk, Deleu, Krzysztof Bąk i Piotr Wiśniewski to piłkarze Lechii Gdańsk, którym za trzy miesiące kończą się kontrakty. Do tej listy trzeba jeszcze dorzucić Aleksandra Jagiełłę, Macieja Makuszewskiego i Zaura Sadajewa. Wszyscy trzej są wypożyczeni do gdańskiego klubu do zakończenia obecnego sezonu.

Lechia wciąż nie podjęła rozmów z piłkarzami, choć - jak przekonuje Andrzej Juskowiak, wiceprezes klubu do spraw sportowych - wpływ na to miała zmiana trenera. Z którymi graczami działacze gdańskiego klubu mogą podjąć rozmowy?

- Nie będę tego zdradzał. O wszystkim zadecyduje boisko - mówi Juskowiak w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - Mamy nowego trenera, a on musi mieć możliwość podjęcia decyzji, kogo widzi w kadrze Lechii na przyszły sezon. A po jednym meczu raczej trudno podjąć taką decyzję. Dlatego to wszystko będzie musiało się przeciągnąć. O wszystkim jednak jako pierwsi dowiedzą się sami piłkarze i to z nimi będziemy rozmawiać. Mam oczywiście swoją koncepcję, ale wszystko będzie analizowane wspólnie z trenerem.

W najgorszej sytuacji może znaleźć się Deleu. Prawy obrońca biało-zielonych spisywał się w tym sezonie dobrze, choć lepiej jesienią niż wiosną, ale nabawił się kontuzji jeszcze przed przyjściem do Lechii trenera Ricardo Moniza. Początkowo mówiło się, że sympatyczny Brazylijczyk ma już ten sezon z głowy, ale sam zawodnik zapewnia, że chce wrócić do gry na drugą fazę rozgrywek w T-Mobile Ekstraklasie.

- Takie życie. Czasami są i takie sytuacje. Uważam jednak, że nie ma tragedii, bo istnieją przecież zapisy wideo i trener może obejrzeć jak piłkarz spisywał się w meczach Lechii - przekonuje Juskowiak.

Lechia musi postarać się o to, aby zatrzymać w zespole Mateusza Bąka. Operacja czeka Bartosza Kanieckiego, a "Bączek" prezentuje na boisku dobrą formę. Nawet gdyby potwierdziły się plany sprowadzenia do Gdańska Dariusza Treli z Piasta Gliwice, to taka rywalizacja wszystkim wyszłaby na dobre.

- Nie było jeszcze rozmów. To jednak specyficzny sezon, bo w klubie było dużo zmian, od właściciela, poprzez nowego dyrektora sportowego, aż po trenera. Jesteśmy spokojni. Lechia na pewno ma dla nas priorytet, bo w tym klubie Mateusz spędził 10 lat. W kilku meczach grał też jako kapitan - mówi Maciej Turnowiecki, menedżer Mateusza Bąka.

Z dwójki Krzysztof Bąk - Piotr Wiśniewski wydaje się, że ten drugi ma większe szanse na nowy kontrakt. Wiśniewski jest mocno związany z Lechią i nawet jeśli nie grałby w podstawowym składzie, to mógłby pełnić ważną rolę w szatni biało-zielonych. Bąk z kolei grywa sporadycznie i to może być koniec jego przygody z Gdańskiem.

- Skupiam się na grze w piłkę i na tym co jeszcze przed nami w tym sezonie - mówi nam Krzysztof Bąk. - A co dalej? Dałem sygnał mojemu menedżerowi, żeby rozmawiał w Gdańsku albo gdzieś indziej. On wie gdzie ma działać, żeby było dobrze. Jak będą konkrety, to ma do mnie dzwonić. Sam na razie sobie tym głowy nie zaprzątam. Biorę pod uwagę każdą ewentualność. Także to, że to mogą być moje ostatnie miesiące w Lechii. A jak będzie, to już czas pokaże.

Jest jeszcze Sebastian Madera, któremu kontrakt z biało-zielonymi wygasa z końcem tego roku.

- Na razie nie było żadnych rozmów. Czekam cierpliwie i staram się grać jak najlepiej - powiedział Sebastian.

Coraz bliżej za to jest do transferu Pawła Dawidowicza do Benfiki Lizbona (umowa będzie obowiązywać od 1 lipca). 18-letni piłkarz pomyślnie przeszedł testy medyczne w Portugalii.

- Teraz wszystko zależy od Benfiki. Jest kilka opcji i pewne rzeczy do uzgodnienia, ale do końcowego porozumienia już wiele nie brakuje. Ważne też czy Benfica widzi Pawła już teraz w pierwszym zespole, czy jeszcze nie. Nie zamierzam bawić się w spekulacje, ile klub z Lizbony zapłaci za Dawidowicza. Ten chłopak od pół roku gra w pierwszym składzie Lechii i podawane w mediach milionowe kwoty są grubo przesadzone. Na pewno będziemy chcieli dostać za niego pieniądze, a wymiana Pawła na innego gracza Benfiki nie wchodzi w grę - kończy Andrzej Juskowiak.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki