Energia jest podstawą naszego życia i wszelkiej naszej działalności. Dobre gospodarowanie zasobami energii, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym, jest warunkiem efektywnego funkcjonowania i rozwoju. Jednak zasoby naszej energii osobistej i społecznej nie są czymś zdeterminowanym - w określonych warunkach tej energii nam przybywa, a w innych następuje jej zużycie.
Warunkiem dalszego rozwoju Pomorza jest więc, po pierwsze, mądre wykorzystanie zasobów energetycznych wszystkich członków wspólnoty regionalnej - w szczególności młodego pokolenia. Po drugie zaś, powiększanie tych zasobów poprzez odpowiednie postawy i zachowania we wszystkich dziedzinach życia. Z energią ludzką jest jak z dobrem ze znanego powiedzenia: "wyrządzone komuś dobro wraca do nas podwójnie". Emanując pozytywną energią, nie tylko ułatwiamy życie naszemu otoczeniu, ale przede wszystkim poprawiamy sobie jakość życia.
Gdyby 25 lat temu - wiosną 1989 r. - przeprowadzano w Europie ankietę, który kraj dawnego obozu socjalistycznego w wypadku odzyskania wolności będzie się najszybciej rozwijał, na Polskę wskazałby zapewne znikomy procent. Zdecydowanymi faworytami byli Czesi i Węgrzy.
W praktyce okazało się jednak, że to Polska w ostatnim ćwierćwieczu rozwijała się najszybciej. Czy to zasługa lepszych reform instytucjonalno-regulacyjnych? Częściowo tak, ale najważniejsze było to, że Polacy okazali się narodem najbardziej "energetycznym", najbardziej zdeterminowanym, by budować swą lepszą przyszłość. Ten czynnik "energe- tyczności" narodów i społeczeństw często nie jest dostrzegany i doceniany w ekonomii, która skupia się na kwestii podaży kapitału czy pracy. Tymczasem to jest właśnie podstawa skoków rozwojowych lub stagnacji wielu krajów czy regionów.
Duże zużycie, spore marnotrawstwo i jeszcze wycieki
Pokolenie, które stoi za naszym sukcesem gospodarczym po 1989 r., a które korzystało z dość komfortowych warunków - gdy można było popełniać wiele błędów, a mimo to wychodzić na prostą - powoli odchodzi na zasłużoną emeryturę. Pozostaje pytanie, jakie będą następne pokolenia, którym przyjdzie działać w warunkach powszechnego nasycenia dobrami i usługami, silnej konkurencji międzynarodowej i wyczerpania "prostych" rezerw rozwojowych (budowa dróg, kolei, stadionów itd.)?
Jak wychowujemy te pokolenia, jak je edukujemy - czy wyrosną z nich energetyczni liderzy, gotowi zawojować świat? Rodzi się też pytanie, jak dzisiaj wykorzystujemy zasoby energetyczne nas samych, mieszkańców Pomorza?
Widać tu co najmniej dwa problemy typowe dla całej Polski. Z jednej strony - zjawisko nadmiernego zaangażowania się w karierę zawodową i w efekcie "wypalenia energetycznego" (w wieku 35-40 lat). Z drugiej strony - mamy ryzyko dwóch emigracji. Emigracji zewnętrznej, czyli odpływu ludzi z energią z naszego regionu, oraz emigracji wewnętrznej, czyli przyjęcia postawy wycofania, niezaangażowania, bierności, apatii - dotyka to także tych, którym zawodowo powodzi się nieźle.
Mamy również zjawisko faktycznego wykluczenia oraz niewykorzystania energii i talentów różnych grup słabszych. Obok tego wykluczenia "od dołu" istnieje też zjawisko samowykluczenia "od góry". Dotyczy to np. dzieci z rodzin zamożnych, które od małego są izolowane od realnego ("gorszego") świata (prywatne przedszkola, szkoły, osiedla, wakacje itp.) i mają tak słabą konstrukcję psychiczną, że przy pierwszym egzaminie na studiach mdleją. Trudno, by wyrośli z nich dynamiczni przedsiębiorcy lub charyzmatyczni liderzy społeczni.
Dlatego wszyscy jesteśmy odpowiedzialni
Współczesny kształt globalnego kapitalizmu, w którym żyjemy, a także ciągły postęp techniczny powodują, że nie jest łatwo zachować równowagę energetyczną - zarówno w skali jednostek, jak i zbiorowości. Umiejętności gospodarowania energią można się jednak uczyć. Jest to jedna z tzw. umiejętności życia (life skills). Trzeba jej uczyć od małego, w rodzinie, przedszkolu, szkole, na uczelni - właściwie wszędzie i do końca życia. Niewątpliwie odpowiedzialność za nabycie tej umiejętności leży przede wszystkim w gestii każdego z nas w ramach odpowiedzialności za siebie.
Ważną rolę pełnią też rodzice, wychowawcy i nauczyciele. Powstaje pytanie, czy obecny model szkoły z przeładowanymi programami i uczeniem się pod klucze, testy i rankingi nie zabija naturalnej ciekawości poznawczej i energii dzieci? Czy daje szansę i czas, by poznały one swoje talenty i mogły do procesu uczenia się podchodzić w sposób aktywny i twórczy? By mogły się wszechstronnie rozwijać, emanować pozytywną energią?
My sami, czyli społeczeństwo
Warto również spojrzeć z punktu widzenia "energetycznego" na nas jako społeczeństwo. Dobra energia bierze się nie tylko z nas samych, ale także z naszego otoczenia społecznego. Z takich rzeczy, jak kultura przypadkowych spotkań (uśmiech, "dzień dobry"), ogólnego darzenia się szacunkiem i życzliwością, gotowości do wspierania się nawzajem, umiejętności bycia razem (np. w czasie wolnym). Czy mamy tu coś do zrobienia? Z pewnością tak, chociaż widać wiele zjawisk pozytywnych - np. wspólne bieganie, wyprawy rowerowe, koncerty, przeżycia sportowe, święta ulic itd.
I jeszcze dwie kwestie do refleksji, dotyczącej nas jako społeczeństwa. Chcemy iść do przodu, chcemy być innowacyjni i twórczy, ale czy dajemy sobie prawo do podjęcia ryzyka i poniesienia porażki? Czy też raczej każda porażka jest u nas powodem potępienia i stygmatyzacji? Jaka jest nasza kultura prawna? Czy po każdej "aferze" nie domagamy się natychmiastowego uszczegółowienia albo zaostrzenia przepisów, dochodząc w rezultacie do systemu prawa dławiącego energię i zniechęcającego do działania?
Przedsiębiorstwa, instytucje, organizacje
Kluczowymi przestrzeniami, gdzie rozgrywa się bieżąca "gra energetyczna", są nasze miejsca pracy. Jeżeli mamy dobrego szefa, który rozumie, co potrafimy robić najlepiej i ma do nas szacunek, a koleżanki i koledzy tworzą dobrą atmosferę - mimo zaangażowania energetycznego wracamy do do- mu w dobrym nastroju, gotowi dzielić się nim z najbliższymi. Jeżeli w pracy stosunki są niedobre, to nawet jeśli bardzo tego nie chcemy, dokonujemy jakiejś ich "retransmisji" w do-mu.
Niepokojące jest to, że coraz więcej polskich emigrantów za decydującą przyczynę wyjazdu podaje już nie niskie zarobki, ale właśnie chęć wyrwania się z "niedobrej" atmosfery w pracy, mówi o chęci osiedlenia się "w normalności", w większym spokoju energetycznym. Jeśli chcemy podnieść nie tylko poziom, ale także jakość naszego życia - musimy nauczyć się budować instytucje przyjazne nie tylko dla klientów, ale i pracowników. Przykładowo pielęgniarki - nie zarabiają dużo, ale gdyby spotykały się z niekłamanym szacunkiem i dowartościowaniem moralnym ze strony personelu kierowniczego i lekarskiego, miałyby dużo więcej energii i satysfakcji z pracy.
Władze samorządowe
Władze samorządowe mają teraz szczególne pole do popisu przy aktywizacji energii społecznej. W życiu społecznym (zbiorowym) jest podobnie jak w naszym organizmie. Najlepiej jest, gdy energia może swobodnie zasilać wszystkie organy i strefy naszego ciała. Jeśli gdzieś są bariery - energia źle krąży i całość jest w gorszej kondycji. Idziemy więc np. do masażysty, by usunął przewężenie, przywrócił przepływ energii. To samo powinna robić władza samorządowa. Rozpoznawać bariery, utrudniające wyzwalanie oraz krążenie energii społecznej, i je usuwać.
Żyjemy w Polsce, w której decydujący ton nadaje nowa klasa średnia. Urządzając przestrzeń publiczną pod preferencje tej klasy można łatwo zaspokoić aspiracje życia jak na Zachodzie (a może i lepiej), ale można też przy okazji zgubić część słabszego i biedniejszego społeczeństwa, które w tych supernowoczesnych warunkach zupełnie się nie odnajduje. Jeśli tendencje segre- gacyjne (i autosegregacyjne), które teraz obserwujemy - grodzone osiedla, prywatna edukacja i służba zdrowia, luksusowe wczasy i formy spędzania czasu wolnego oraz przestrzeń publiczna pod dobrze zarabiających - utrzymają się, to wkrótce będziemy mieli społeczeństwo klasowe - z kiepskim przepływem i wykorzystaniem energii. Kreując przestrzeń publiczną i organizując usługi publiczne, władze samorządowe muszą mieć to na względzie. To ostatnie miejsca, gdzie może jeszcze się rodzić spójność społeczna przez bezpośredni kontakt (wspólne przebywanie) różnych grup społecznych.
O tym wszystkim będziemy wkrótce dyskutowali na VII Pomorskim Kongresie Obywatelskim, na który serdecznie zapraszam.
Jan Szomburg
VII Pomorski Kongres Obywatelski "Energia Pomorzan - skąd ją czerpać i jak z niej korzystać?" odbędzie się 12 kwietnia (sobota) w Gmachu Głównym Politechniki Gdańskiej. Początek o godz. 10. Wstęp wolny. Rejestracja i więcej informacji na www.kongresobywatelski.pl i na FB.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?