Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbyt dojrzałe na antenę

Joanna Leszczyńska
Katarzyna Dowbor: Widzowie nie chcą oglądać na okrągło chudych lasek
Katarzyna Dowbor: Widzowie nie chcą oglądać na okrągło chudych lasek Michał Tuliński
Miriam O'Reilly, prezenterka programu BBC "Countryfile" twierdzi, że straciła pracę, gdyż padła ofiarą dyskryminacji ze względu na wiek. Jak mówi, krótko po 50 urodzinach pracodawcy powiedzieli jej, że powinna "zrobić coś ze swoimi zmarszczkami", gdyż telewizja high definition (HD) mocno je wyeksponuje.

Przepustkę do dalszej pracy miał dać jej botoks. Dziennikarka nie zgodziła się na odmłodzenie wyglądu i kilka miesięcy później straciła pracę w stacji, w której pracowała 25 lat. Podała sprawę do sądu. Jak podaje serwis telegraph.co.uk, O'Reilly zeznała, że po zwolnieniu jej stanowisko zajęły kobiety w wieku 38 i 36 lat. Sprawa jest w toku.

Osobowość czy miss?

Prezenterka walczy o swoje, a przy tym pyta, czy kobiety, które nie chcą intensywnego odmładzania, mają być skazane na brak pracy? W Polsce można zadać nieco inne pytanie: Czy kobiety po czterdziestce i starsze mają szansę utrzymać się na antenie telewizyjnej?

Trzy lata temu zniknęły z anteny II Programu TVP trzy dojrzałe dziennikarki i prezenterki: Iwona Kubicz, Katarzyna Dowbor i Jolanta Fajkowska. Kubicz, najstarsza z nich, została zwolniona z pracy, a Dowbor i Fajkowska pozostały na etatach, ale bardzo rzadko pojawiają się na wizji.

- Nikt mi tego wprost nie powiedział, ale mam poczucie, że zostałam odsunięta ze względu na wiek - mówi Katarzyna Dowbor. - Program "Pytanie na śniadanie", który prowadziłam z Włodkiem Szaranowi-czem i Jolą Fajkowską, miał znakomitą oglądalność. Tak samo było, kiedy prowadzili go Iwona Kubicz z Michałem Olszańskim. To nie widzowie nas nie chcieli, ale nasi szefowie na siłę chcą udowodnić, że programy w telewizji mogą prowadzić wyłącznie młodzi ludzie.

- Oficjalnie motywowano to zmianą koncepcji kierownictwa telewizji - wspomina Katarzyna Dowbor. - Tymczasem do programu trafili młodsi prezenterzy. W TVP panuje ogromna dyktatura młodości. Ile pani widzi na antenie osób po 50? Niewiele. Reszta, jak kończy czterdzieści parę lat, jest odsuwana od anteny. A przecież to nie wygląd powinien decydować o tym, czy ktoś ma się pokazywać na wizji, tylko czy widzowie chcą go oglądać. I to wcale nie polega na urodzie, szczupłości i młodości, tylko na osobowości. Wojtek Mann ze swoją tuszą i wiekiem jest bardziej uwielbiany przez widzów niż Tomasz Kammel czy pan Brzózka.

Dlaczego w "Tańcu z gwiazdami" tak długo utrzymywały się Kasia Grochola i Dorota Zawadzka, choć nie najlepiej tańczyły? Bo widzowie nie chcą oglądać na okrągło chudych lasek, ale mieć do czynienia z osobowościami.

Dowbor zastanawia się, czy podać TVP do sądu za odsunięcie z wizji, ale ma obawy, że proces będzie ciągnął się długo.

Sprawę o przywrócenie do pracy skierowała natomiast do sądu Iwona Kubicz, która w telewizji publicznej przepracowała blisko 30 lat. Dziennikarka prosi jednak, by jej sprawy nie mieszać z angielską historią z botoksem w tle, która być może jest tylko jakimś drastycznym przypadkiem. Jak mówi, nikt jej nie zwolnił z telewizji za zmarszczki ani nie wywierał na nią presji, by coś zmieniła w wyglądzie.

Iwona Kubicz jednak przyznaje, że średnia wieku osób, które są w telewizji na antenie, się obniża. Dziś w telewizjach, także w prywatnych stacjach, dominują osoby dwudziestoparoletnie i trzydziestoletnie. Świat oszalał na punkcie kultu młodości i tego, że wszyscy mają wyglądać pięknie. Dotyczy to także mężczyzn, którzy sobie robią botoks. Widzowie też są okrutni. Wystarczy poczytać na forach internetowych, jak komentują mankamenty urody ludzi, pokazujących się w telewizji. Ale czy dziennikarka ma odpowiadać takim kryteriom jak Miss Polonia? Totalna bzdura!

Same wiedzą, co robić

Magdalena Michalak, prezenterka i dziennikarka łódzkiej telewizji: - Mam wrażenie, że średnia wieku prezenterek i dziennikarek jest u nas niższa niż w krajach zachodnich. Dziwię się. Firma inwestuje latami w człowieka, który staje się twarzą telewizji, a potem musi poczynić następną inwestycję, żeby następni stali się twarzami.

Inna znana prezenterka TVP: - Cztery lata temu w publicznej telewizji zrobiono casting na prezentera. Bo potrzeba młodych ładnych twarzy. Casting kosztował wielkie pieniądze, a ostatecznie przyjęto dwie dziennikarki z telewizji w Katowicach i Łodzi. Okazało się, że nie znaleziono żadnej młodziutkiej gwiazdy na ulicy.

Czy historia brytyjskiej prezenterki ośmieli polskich szefów telewizji, by zmuszać ludzi, pojawiających się na wizji, do operacji plastycznych i do botoksu? Nawet nie trzeba do tego wprost zmuszać. Katarzyna Dowbor zauważa, że dziś w telewizji już trzydziestokilkuletnie dziennikarki robią sobie operacje plastyczne: - Te dziewczyny za wszelką cenę walczą o przetrwanie w telewizji.

Pracodawca ma prawo prosić

Prof. Maciej Mrozowski, medioznawca, uchyla się od oceny odsunięć z wizji prezenterek, gdyż musiałby poznać racje szefów. Swoją drogą, od czasu ich zwolnienia zmieniło się ich pięciu. Przyznaje jednak, że za zwolnieniami w telewizji stoi często niekompetentne, aroganckie zarządzanie. Suma zaniechań i upadku tej firmy sprawia, że kobiety padają tego ofiarą.

- Zmiany personalne są jednak wpisane w formułę takiego programu "śniadaniowego" - mówi medioznawca. - Co innego w programach informacyjnych. W newsach na Zachodzie bazuje się na stałych ludziach. To wizytówka każdej stacji. Takich ludzi się dobiera latami. Tak jest w telewizji angielskiej, amerykańskiej czy niemieckiej. Zbyt częste zmiany zachwiałyby wiarygodnością stacji, a u nas się tego nie docenia. W zachodnich stacjach często pracują ludzie dojrzali, budzący zaufanie, ale przy tym bardzo zadbani.

Największe gwiazdy amerykańskiej telewizji, jak Larry King, Barbara Walters czy Jim Lehrer są już dobrze po 70. BBC to wzór profesjonalizmu dla wielu telewizji, też daje dowody, że prezenter dojrzały znaczy wiarygodny. Stacja, będąc w sporze z prezenterką Miriam O'Reilly zaprzecza, że prowadzi politykę dyskryminacyjną i twierdzi, że zatrudnia wielu dojrzałych prezenterów. Broni się, że prezenterka została zwolniona, bo program, który prowadzi, nie zyskał dostatecznej popularności. Czy jednak w tej aferze z botoksem jest coś na rzeczy?

Prof. Maciej Mrozowski studzi emocje: - BBC już w latach 80. była uwikłana w podobną sprawę, kiedy prezenterkę zdjęto z anteny, gdyż nie spełniała standardów, jeśli chodzi o warunki zewnętrzne i dano jej inne stanowisko w redakcji. Sąd przyznał stacji prawo do takiej zmiany. Dziennikarka nie udowodniła, że jest to dyskryminacja ze względu na wiek. Pamiętajmy, że także BBC działa na rynku konkurencyjnym. Pracodawca ma prawo prosić, by pracownik zlikwidował mankamenty urody, ale jeżeli odmówi, firma ma prawo zastąpić go kimś innym. Twarz ze zmarszczkami wygląda fatalnie w HD, a prezenter jest ucieleśnieniem pracy ogromnego zespołu ludzi i kluczem do sukcesu lub porażki firmy. Trzeba się podporządkować wymogom stacji. Oczywiście, wyrzucenie takiej osoby z pracy z powodu wieku nie wchodzi w grę, ale przesunięcie jej na inne stanowisko, np. do zbierania materiałów dziennikarskich jest uzasadnione.

Masowe odsuwanie w kąt

Dwa lata temu, kiedy prezes Targalski zwolnił z radia lubianą dziennikarkę Marię Szabłowską w ramach akcji pozbycia się "starych bab", przez polskie media przetoczyła się nieśmiała dyskusja na temat dyktatury młodych twarzy w mediach, zwłaszcza w telewizji. Adam Pieczyński, szef TVN, przyznał wtedy, że młodzi dominują na wszystkich antenach, co jest związane z gwałtowną zmianą pokoleniową na początku lat 90. Potem utrwalił się wizerunek młodego człowieka, prowadzącego program informacyjny i młodego reportera. Kult młodości to nie jest zatem tylko problem telewizji, ale kulturowy.

Iwona Kubicz, która ma zajęcia w Instytucie Dziennikarstwa i zdobyła zawód mediatora, też nie zawężałaby tego do telewizji: Jak mówi, prowadzi szkolenia PR, m.in. także dla kobiet w wieku 50 plus, które zostały wyrzucone z pracy. Mówi się, że trzeba stwarzać dla nich miejsca zatrudnienia, że nie powinny odchodzić na wcześniejszą emeryturę, a prawda jest taka, że się je masowo wyrzuca. Wiele kobiet po 50 trafia na takie szkolenia, by podnieść swoje poczucie wartości i nabrać sił do dalszej walki z życiem. Często to piękne, mądre kobiety, wcześniej aktywne w różnych zawodach, a odsunięte w kąt. Oczywiście, najbardziej widać to w telewizji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki