- Uważam, że w obecnej sytuacji tylko ten kandydat daje gwarancję rozwoju miasta, dlatego wystosowałem apel do wyborców, aby poparli pana Kohnke - powiedział nam Leszczyński, który miejsce w dogrywce przegrał z Kohnke o 29 głosów.
W sumie w pierwszej turze na Wądołowskiego głosowało 41,96 proc. wyborców. Jego dwaj rywale mieli więc "większość", stąd Leszczyński w apelu określa pierwszą turę jako "triumf idei i założeń programów obu komitetów". I przekonuje, że reelekcja Wądołowskiego to złe rozwiązanie.
Doktor Klemens Adam Kohnke jest zadowolony z poparcia: - Myślę, że to wynik tego, że w naszych programach dla Helu wiele było punktów stycznych, czy bardzo podobnych - powiedział nam kandydat.
- Stawiamy sobie podobne cele, różnimy się po prostu osobowościami. I to właśnie chyba tę osobowość wybierali bardziej helanie w pierwszej turze.
- Mieszkańcy to nie są maszynki do głosowania. Będą decydować przy urnach tak, jak uważają, a nie jak im ktoś wyda polecenie - mówi Wądołowski. I dodaje, że "to nie wojsko", nawiązując do żołnierskiej przeszłości Leszczyńskiego. Ten zaś rewanżuje się stwierdzeniem, że "rok 2020 nie musi być naszym końcem", co jest aluzją do nazwy komitetu "Morskie Przymierze Hel 2020 i Wądołowski".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?