Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z portem lotniczym Gdynia-Kosakowo?

Ksenia Pisera, Jacek Wierciński
Tomasz Bołt
Skarga na decyzję unijnych komisarzy w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo powinna już wpłynąć do sądu w Luksemburgu. Współwłaściciele lotniska w Rębiechowie nie kwapią się do pomocy w rozwiązaniu problemu Kosakowa.

Od decyzji sądu pierwszej instancji w Luksemburgu zależeć mają losy lotniska powstającego na pograniczu Gdyni i Kosakowa. Samorządowcy liczą, że zostanie uznana skarga na decyzję unijnych komisarzy, w świetle której pomoc publiczna udzielona lotniczej spółce jest nielegalna. Tym samym sąd w Luksemburgu miałby się przychylić do stwierdzenia władz Gdyni, że działania Komisji Europejskiej były nadużyciem. Mogłoby to nawet unieważnić nakaz zwrotu ponad 90 mln zł dotacji na rzecz portu lotniczego. Ułatwiłoby tym samym kontynuację inwestycji, bowiem zarząd Portu Lotniczego Gdańsk-Rębiechowo do pomocy chętny nie jest.


Cztery miesiące na zwrot pieniędzy

Komisja Europejska już w lutym stwierdziła m.in., że pomoc finansowa dla lotniska w Gdyni nie służy żadnemu bliżej określonemu celowi leżącemu we wspólnym interesie. Tymczasem władze Gdyni mają zastrzeżenia co do sposobu przeprowadzonej przez Komisję Europejską analizy zasadności inwestycji.

Czytaj także: Spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo złożyła do sądu wniosek o upadłość

- Wnioski Komisji Europejskiej są sprzeczne z wnioskami płynącymi z naszych analiz ekonomicznych. Podkreślenia wymaga fakt, że te były wykonywane przez wysokiej klasy specjalistów jednej z największych i najlepszych firm konsultingowych na świecie. Komisja pominęła je i przyjęła własne, nie wskazując, z jakich przyczyn uznała te przedstawione za niewłaściwe. Uważamy, że w tym zakresie mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez Komisję Europejską, i chcemy, by zbadał to sąd - wyjaśnia Bogusław Stasiak, wiceprezydent Gdyni i członek Rady Nadzorczej PL Gdynia-Kosakowo.

Na wyegzekwowanie należności Komisja Europejska daje cztery miesiące od daty notyfikacji decyzji. Samorządy Gdyni i Kosakowa, działając w świetle litery prawa, złożyły więc do spółki PL Gdynia- Kosakowo wniosek o zwrot pomocy publicznej.

PL Gdynia-Kosakowo już się nie wzniesie

Tajemnicą nie jest, że spółka nie ma pieniędzy, które mogłaby zwrócić, stąd w ostatnich dniach władze Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo złożyły przed sądem swój wniosek. O ogłoszenie upadłości. Problem jednak w tym, że samorządy Gdyni i Kosakowa nie są jedynymi wierzycielami lotniczej spółki. PL Gdynia-Kosakowo zalega wykonawcom inwestycji, w tym około 1,5 mln zł firmie Mawilux z Mazowsza, która wykonała elektroświetlny system oświetlenia nawigacyjnego. Przedstawiciele spółki zapewniają, że mają środki na uregulowanie długu wobec wykonawców, ale nie można ich uruchomić bez konsultacji z sędzią komisarzem. Wniosek o zgodę na dokonanie transakcji ma zostać wysłany pod koniec marca.

- Jeśli analizy na to zezwolą, natychmiast je przelejemy - deklaruje Janusz Stateczny, prezes zarządu spółki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo.

Jeżeli Sąd Okręgowy w Gdańsku zaakceptuje wniosek lotniczej spółki o upadłość, finanse portu lotniczego najprawdopodobniej nadzorować będzie syndyk masy upadłościowej. Problem jednak w tym, że na poczet spłaty należności nie będzie miał czego wyprzedać - praktycznie nic z tego, co wybudowano na terenie lotniska, nie należy już do spółki. Cała dotacja, którą PL Gdynia-Kosakowo otrzymał od samorządów, została wbudowana w grunty. Tym samym przeszła na własność Skarbu Państwa.
- Informowaliśmy o tej sytuacji Komisję Europejską - przypomina wiceprezydent Stasiak. - Dopóki nie rozstrzygną się wszystkie postępowania, nie możemy wydać wiążącej decyzji.

Nie lecą z pomocą

Uznanie skargi na Komisję Europejską było pierwszym scenariuszem władz Gdyni, który miałby pomóc w kontynuacji inwestycji. Drugi to powołanie nowego operatora - co w przypadku uznania upadłości tego dotychczasowego będzie i tak niezbędne.

Trzecim zakładanym wariantem było przejęcie zarządu nad lądowiskiem w Kosakowie przez spółkę lotniczą Gdańsk-Rębiechowo. I o ile jeszcze miesiąc temu je współwłaściciele deklarowali chęć pomocy, tak dziś nie jest to do końca pewne.
Do pomocy się nie wyrywa gdański magistrat. Jak tłumaczy Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza, inicjatywa musi wyjść od prezydenta Gdyni i wójta Kosakowa.

- Czekamy na jakiś gest czy krok z ich strony i na analizy ekonomiczne, jakie przedstawią. Nie jesteśmy udziałowcami spółki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo, więc zabieganie o rozwiązanie tego problemu to nie nasza sprawa. Poczekamy na gdyńskie propozycje i w oparciu o nie podejmiemy decyzję - zapowiada.

Łatwego wyjścia z sytuacji nie widzi też Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Nie zazdroszczę decyzji, którą musi podjąć prezydent Szczurek, żadna nie będzie dobra - uważa.

- Piłka jest po stronie Gdyni. To prezydent Szczurek musi zaprezentować jakieś konkretne rozwiązania bezpośrednio zarządowi lotniska w Rębiechowie lub nam, jego współwłaścicielom - zgadza się marszałek województwa Mieczysław Struk. - Gdyby lotnisko Gdynia-Kosakowo było używane, niezależnie w jakiej formie, będzie do niego trzeba dopłacać przez 5, 10 lat albo jeszcze dłużej. Problemem jest to, jak uniknąć zakwalifikowania wsparcia do pomocy publicznej i spirali prawnej, która doprowadziła do niekorzystnej dla Gdyni decyzji Komisji Europejskiej.

Struk zaznacza, że w tym momencie dla samorządowców "absolutny priorytet" to rozliczenie współfinansowanej z funduszy unijnych rozbudowy lotniska w Rębiechowie. - Dopiero po zakończeniu tego procesu otwiera się droga, by usiąść do stołu i zacząć się zastanawiać, co zrobić z kosakowską infrastrukturą - mówi. Dodaje, że kolejny problem to spełnienie wymogu gospodarności, które trudne byłoby w przypadku kontynuowania, siłą rzeczy, dublującego niektóre funkcje gdańskiego lotniska, portu lotniczego w Kosakowie.

- Rębiechowo jest zdolne do przyjęcia nawet 7 milionów pasażerów rocznie. W Gdyni można by oczywiście umieścić jakiś segment rynku, ale to wymaga czasu i osobnych analiz. Myślę, że dziś daleko poważniejszy problem czeka Gdynię, gdzie Rada Miasta musi się zastanowić nad gospodarnością w trakcie realizacji Kosakowa - mówi.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki