Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Urząd Marszałkowski odcina się od komercyjnych operacji w szpitalu (wideo)

Dorota Abramowicz
Młoda Szwedka po operacji w gdańskim szpitalu zapadła w śpiączkę,
Młoda Szwedka po operacji w gdańskim szpitalu zapadła w śpiączkę, www.sydsvenskan.se
Były dyrektor Pomorskiego Centrum Traumatologii, dr Mirosław Domosławski, dwukrotnie występował do Zarządu Województwa z wnioskiem o wydanie zgody na przeprowadzanie prywatnych operacji chirurgii plastycznej. I dwa razy otrzymał odpowiedź odmowną - powiedział wicemarszałek Leszek Czarnobaj podczas konferencji poświęconej wynikom kontroli w PCT po nieszczęsnej operacji Christiny Hedlund, która po zabiegu przeprowadzonym 2 sierpnia w gdańskim szpitalu zapadła w śpiączkę.

W ten sposób marszałek Czarnobaj odniósł się do naszych informacji, że władze pomorskiej służby zdrowia w pełni zdawały sobie sprawę z faktu, że od ponad dwóch lat - bez wpisania do rejestru usług medycznych wojewody - w dawnym Szpitalu Kolejowym poprawia się prywatnie biusty i brzuchy zagranicznych pacjentów. Ten sposób zarabiania wprowadził były dyrektor Mirosław Domosławski, który dzięki temu mógł dołożyć co roku milion złotych do kasy szpitala.

- Gazety rzeczywiście pisały, że istnieje w PCT turystyka medyczna - marszałek przypomniał artykuł "Dziennika Bałtyckiego" opisujący zabiegi sprzed 2 lat. - Przyznam jednak, że nie wiem, dlaczego wówczas umknął on mojej uwadze. Przeczytałem go niedawno. Nie wyobrażałem sobie, by można było prowadzić działalność mimo braku wpisu do rejestru.

Dopiero kontrola, przeprowadzona w ostatnich dniach przez Urząd Marszałkowski, miała ujawnić, że na podobnych zasadach w szpitalu, stanowiącym część Pomorskiego Centrum Traumatologii, operowali prywatnie także okuliści.

- Opinia prawników, wykonana na nasze zlecenie, była miażdżąca - powiedział obecny dyrektor PCT, Jarosław Litwin. - Rozmawiałem też z chirurgami naczyniowymi, z oddziału gdzie robiono te operacje, i pielęgniarkami. Informacje od nich wzbudziły mój głęboki niepokój, że opieka pooperacyjna nie spełnia standardów bezpieczeństwa. Podjąłem decyzję o rozwiązaniu tych umów, ze wszelkimi tego konsekwencjami.

Problem w tym, że umowy zawarte z pośrednikami "turystów medycznych" były najzupełniej legalne. Zerwanie ich może narazić szpital na konieczność wypłaty sporych kwot.
- Jeśli dojdzie do procesów i odszkodowań, zwrócimy się z roszczeniami do osób, które to wymyśliły - zapowiedział marszałek Czarnobaj. Przy okazji dodał, że poprosił już o zwolnienie z pracy w szpitalu wszystkich współpracowników byłego dyrektora, w tym pełniącego obowiązki do sierpnia br. dr. Leszka Klimaszewskiego.

Odrębnym tematem wczorajszej konferencji była informacja o liście pielęgniarek, wysłanym trzy dni po zabiegu Christiny do wicedyrektor ds. pielęgniarstwa Marioli Hillar. Pielęgniarki twierdziły, że zmieniono zapis na kartach znieczuleń i leków, podawanych Szwedce po wybudzeniu. Według pielęgniarek od początku nie było z chorą kontaktu, według poprawionego dokumentu Szwedka została wybudzona.

- O liście od pielęgniarek, które miały być świadkami zamiany dokumentów, dowiedziałem się dopiero w ostatni wtorek od dziennikarza jednej ze stacji telewizyjnych - stwierdził dyr. Jarosław Litwin. - Byłem bardzo zaskoczony. Nie sądzę jednak, że doszło do fałszowania dokumentów, może zmiany w zapisach miały związek z porządkowaniem dokumentacji. Jednak pani wicedyrektor nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego nie przekazała do mnie tego listu. Mimo wielu lat dobrej pracy uznałem, że przez swoje postępowanie utraciła ona nasze zaufanie i rozwiązałem z nią umowę o pracę.

Kwestię ewentualnego podrobienia dokumentacji pooperacyjnej szwedzkiej pacjentki ostatecznie rozstrzygnie prokurator. Sprawę - po zawiadomieniu złożonym przez szpital - prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz. Jej szef, prok. Witold Niesiołowski, powiedział nam, że do oceny postępowania szpitala zostaną powołani biegli spoza województwa.

Według dyrekcji szpitala, niezależnie od kwestii braku zezwoleń na operacje plastyczne, zarówno sam zabieg Christiny, jak i opieka anestezjologiczna i pielęgniarska po nim nie budzą zastrzeżeń. Opinie w tej sprawie wydali już konsultanci wojewódzcy w dziedzinie chirurgii plastycznej i onkologii.
Wśród szpitali podległych samorządowi legalne komercyjne świadczenia wykonywane są w jedenastu placówkach. Jedynie w szpitalu studenckim przeprowadzane są zabiegi operacyjne.

Prywatny szpital po czymś takim byłby bankrutem
Rozmowa z dr. Andrzejem Sokołowskim, prezesem zarządu ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych
Czy prowadzenie płatnych świadczeń przez szpitale publiczne jest legalne?
- Jest to łamanie prawa handlowego. Nadal podtrzymuję opinię, wyrażoną w tej kwestii pół roku temu. W przytomności władz samorządowych zalegalizowano wprowadzenie komercjalizacji do szpitali publicznych. Teraz mamy tego efekty.

Powikłania po zabiegach zdarzają się zawsze, we wszystkich szpitalach...
- W szpitalu prywatnym specjalizującym się w chirurgii plastycznej takie zdarzenie, jak w Gdańsku, czyli pozostawienie pacjentki po zabiegu bez należytej opieki, byłoby niemożliwe.

Dlaczego?
- Ze względu na procedury. W tej dziedzinie medycyny panuje konkurencja, placówki muszą starać się o pacjentów, opłacać polisy ubezpieczeniowe, płacić podatki, a w razie potrzeby także odszkodowania. Placówka, który by sobie na to pozwoliła, byłaby bankrutem. Zniknęłaby z mapy szpitali. Tymczasem Pomorskie Centrum Traumatologii było, jest i będzie.

Czy szpitale mogą wykonywać zabiegi komercyjne?
Publiczny szpital, w szpitalu prywatna klinika, w której nad chorym czuwają pielęgniarki z publicznego oddziału. Pacjenci, którzy coraz częściej stykają się z takim zjawiskiem, pytają o jego legalność. Czy samorządowe szpitale mogą wykonywać usługi komercyjne?
- Oczywiście, że mogą, ale z pewnymi zastrzeżeniami - wyjaśnia dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. - Przede wszystkim mają prawo wynajmować pomieszczenia szpitalne - w tym także sale operacyjne - dla prywatnych podmiotów. Jednak działalność komercyjna nie może być konkurencją dla szpitala. Jeśli w placówce jest oddział ginekologii, z zakontraktowanymi świadczeniami, to nie wolno w tym samym szpitalu świadczyć prywatnych usług z tej dziedziny. Ponadto szpital może rozszerzyć ofertę o komercjalne zabiegi , ale wcześniej trzeba zgłosić te świadczenia do rejestru wojewody i uzyskać pozytywną opinię konsultanta wojewódzkiego.
Szpitale publiczne, w przeciwieństwie do niepublicznych (np. w Tczewie), są skazane na jednego płatnika - NFZ. Już teraz w większości pomorskich lecznic wykorzystano limit z kontraktów. Pacjenci przyjmowani są jedynie z tzw. wskazań życiowych. Efekt - średnio co trzecie łóżko szpitalne stoi puste. Nic więc dziwnego, że od kilku lat toczą się dyskusje prawników, a dyrektorzy szpitali próbują uszczknąć choć kawałek z prywatnego tortu usług medycznych.
Problem w tym, że przepis ustawowy mówi, że placówki publiczne, jako zawierające kontrakt z NFZ na 365 dni w roku, nie mogą pobierać od pacjentów dodatkowych opłat za świadczenia medyczne. Szpitale prowadzące działalność komercyjną powołują się na opinię prawną z maja tego roku, sporządzoną przez Fundację Lege Pharmaciae, której autorem jest prof. Michał Kulesza. Twórca reformy samorządowej twierdzi, że nie można ograniczać prawa osoby ubezpieczonej w NFZ do płacenia za zabiegi tylko dlatego, że ma ona uprawnienia do korzystania ze świadczeń, za które płaci fundusz.
Jednak - o dziwo - pacjenta można w tych rozważaniach pominąć. Niektórzy prawnicy wskazują na art. 6 oraz art. 54 ust. 1 pkt. 1 ustawy z 30 sierpnia 1991 roku o zakładach opieki zdrowotnej, które nie zabraniają zawierania umów pomiędzy SP ZOZ oraz podmiotami prywatnymi, świadczącymi usługi medyczne. W ten sposób szpitale mogą podpisywać umowy z prywatnymi ubezpieczycielami lub - jak to było w przypadku PCT - z firmą pośredniczącą w turystyce medycznej.
Problem zostanie rozwiązany po wejściu w życie projektu ustawy o działalności leczniczej, która ma uporządkować sytuację. Za kilka lat pacjenci będą leczyć się wyłącznie... w niepublicznych placówkach.

Czy zabiegi komercyjne to ostateczność na reperowanie budżetów publicznych szpitali?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki