Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof z MasterChef. Restauracja z marzeń?

Anna Mizera-Nowicka
Otwarcie Zapiecka już wkrótce, dlatego pan Krzysztof w pocie czoła dopracowuje  szczegóły. - Ostatnio śpię po dwie - trzy godziny na dobę, ale wiem, że warto. Spełniam jedno z marzeń - mówi
Otwarcie Zapiecka już wkrótce, dlatego pan Krzysztof w pocie czoła dopracowuje szczegóły. - Ostatnio śpię po dwie - trzy godziny na dobę, ale wiem, że warto. Spełniam jedno z marzeń - mówi fot. Przemek Świderski
Pomorzanin Krzysztof Bitel, uczestnik TVN-owskiego programu "MasterChef", otwiera w centrum Gdańska własną restaurację. W Zapiecku - bo tak się to miejsce nazywa - będzie dominowała polska kuchnia.

- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w piątek, 14 marca otwieram swój lokal przy ulicy Garbary - zdradza Krzysztof Bitel, z wykształcenia informatyk, który prowadzi też prężnie działającą firmę transportową. - Nie ukrywam, że na własną restauracją zbierałem pieniądze od czterech lat. To jedno z moich marzeń.

A ponieważ 35-latek wychodzi z założenia, że marzenia powinny trwać dłużej niż pięć minut, w restaurację włożył całe serce. - To się musi udać. Nie mam wielkiego potencjału finansowego, dlatego klientów chcę do siebie przekonać pysznym jedzeniem. Takim, jakiego nie ma nigdzie, po które będzie się wracało - zapowiada.

W menu Zapiecka znajdą się m.in. ozorki wołowe w sosie pietruszkowo-porowym podane z kaszą jęczmienną zasmażaną z kurkami i ziołami, łosoś bałtycki podany na purée ziemniaczano-kalafiorowym, pierogi z jagnięciną i miętą podane na sosie borowikowym czy krem z porów z zielonym groszkiem i grzankami czosnkowymi. Menu będzie się zmieniało wraz z porami roku.

- To taka polska kuchnia z plusem. Nie będziemy używać ulepszaczy czy chemii. Wszystko będzie świeże, żadnych mrożonek. W całej restauracji będzie tylko jedna mała zamrażarka - zaznacza. Pan Krzysztof liczy na to, że wśród jego gości będzie wielu mieszkańców Trójmiasta, którzy będą go odwiedzać regularnie. Aby się dobrze czuli w lokalu przy ul. Garbary, sam zadbał o każdy element wystroju. - Wygodne krzesła przywiozłem z Krakowa. Fotografie na ściany wykonywała moja bratowa. Znajoma pomagała w projektowaniu - wylicza. - Także w kuchni liczę na współpracę i kreatywność. Jestem pozytywnie zaskoczony, bo ogłosiłem rekrutację i zgłosiły się naprawdę wyjątkowe osoby.

Na razie restauracja dysponuje około 30 miejscami. Latem przed lokalem otwarty zostanie ogródek.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki