Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

HMŚ Sopot 2014. Artur Partyka: Kamilę Lićwinko stać na złoty medal [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Grzegorz Dembiński
Artur Partyka, były znakomity skoczek wzwyż, opowiada o swoich typach dotyczących konkursu podczas halowych mistrzostw świata w Sopocie, ale i szansach polskich lekkoatletów.

Konkurs skoku wzwyż mężczyzn zapowiada się na nudy. Zgodzi się Pan?

- No tak, Iwan Uchow jest jednym z większych faworytów tych mistrzostw. Wystarczy zobaczyć, co zrobił w Pradze, gdzie 25 lutego skoczył 2,42. Nie wiem za to, jak Aleksiej Dmitrik zrobił 2,40. Nie lekceważyłbym też Mutaza Essy Barshima. Bohdan Bondarenko nie startuje, bo w hali nie lubi skakać. Boi się o kontuzję. Uchow, mistrz olimpijski z Londynu, ma ułatwione zadanie. Szkoda, że nie dojdzie do tego rosyjsko-ukraińskiego pojedynku.

Iwan Uchow może pobić halowy rekord Kubańczyka Javiera Sotomayora, czyli 2,43 metra?

- Myślę, że możemy przygotować się, że w niedzielne popołudnie dojdzie do próby bicia rekordu. Rosjanin jest gotowy na 2,44. Jeśli zaatakuje, to ma spore szanse. Iwan jest w bardzo dobrej dyspozycji. Pamiętam, że te 2,43 Sotomayora to był superszczęśliwy skok. Tymczasem Uchow w Pradze 2,42 pokonał czyściutko. Rosjanin odpoczął po sezonie olimpijskim, w którym dał się wyszaleć Bondarence.

W kobiecym konkursie będzie trochę dalej do rekordu 2,08 Kajsy Bergqvist. W takim układzie Szwedka może spać spokojnie?

- Zdecydowanie. Raczej panie nie powalczą o takie wysokości. Marię Kuchiną dzieli 7 cm, a na tym poziomie to bardzo dużo. W Sopocie, aby wygrać, trzeba będzie skoczyć 2,02, a to już będzie superwynik. Zresztą skok pań od momentu, kiedy Blanka Vlasić złapała kontuzję, a Anna Chicherowa znalazła się w dołku formy, nie ma zdecydowanej liderki. To jest tak, że męski skok od 2012 zaczyna się podnosić. U pań ostatnie dwa lata były średnie. Jedno jest pewne, że jeśli chodzi o dramaturgię widowiska w jego ostatnich 30 minutach, to możemy być spokojni. Ta konkurencja zawsze dostarcza emocji podczas halowych mistrzostw świata.

A na co stać Kamilę Lićwinko, która w tej chwili ma drugi wynik na świecie? Wydaje się, że może jeszcze poprawić swój rekord Polski.

- Kamila ani jej trener tego nie powiedzą, ale ja powiem: stać ją na wygranie mistrzowskiego konkursu, a na medal na pewno. Dobrze, że nie mówi o tym głośno. Pokora jest czymś najważniejszym, nawet u tych zawodników w doskonałej formie. Kamila pokazuje, że jest bardzo dobrze przygotowana do sezonu halowego. Razem z mężem trenerem od roku, półtora, zaczynają się zapoznawać z tym poziomem. To ważne, bo trzeba poznać swoje reakcje, przesunąć granice. Przecież Kamila przez kilka lat nie mogła pokonać 1,94 i znalazła w końcu kluczyk, aby skakać wyżej. Bardzo dobrze, że to dzieje się na półmetku przygotowań do igrzysk w Rio. Kamila, ale i Justyna Kasprzycka i może kolejne zawodniczki są "w tym" pociągu i zaczynają się przemieszczać do I klasy. O wszystkim decydują niuanse. Świetnie, że dzieje się to w światowej czołówce. Miejmy nadzieję, że Sopot będzie fajną cegiełką, która pociągnie Kamilę na olimpijskie podium.

Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce Sopot 2014
GWIAZDY SPORTU, REKORDY, MEDALE, BILETY


Śledź HMŚ razem z nami!: WYNIKI, POLSCY ZAWODNICY, ZDJĘCIA I FILMY

A jak było w Pana przypadku? Rekordy Sotomayora mobilizowały do cięższej pracy?

- Jak najbardziej. Pierwszy raz spotkaliśmy się w 1986 roku na mistrzostwach świata juniorów. Wówczas 19-letni Kubańczyk miał rekord 2,36. Dla mnie to zawsze była motywacja. Parę razy byłem w stanie z nim wygrać. Tylko raz wystartowałem w halowych mistrzostwach świata i skokiem na 2,37 zdobyłem srebro. Pokonałem wtedy m.in. Sotomayora [2,31 - przyp. aut.]. Z 2,40 wygrał Hollis Conway, który skoczył tyle tylko raz w karierze. Zawsze Amerykanie musieli mnie przeskakiwać. A z Sotomayorem wygrałem bodajże 7-8 razy. To były niecodzienne sytuacje. Cztery razy udało mi się to, kiedy był naprawdę w dobrej formie. Z tego mogę być dumny. To był fenomen. Skoczek, który wyznaczał poziomy, styl. Szkoda, że wzorem do końca nie został. Ma skazę, bo został dożywotnio zdyskwalifikowany za doping. Raz w 1999 roku przyłapano go za kokainę, a potem za perfidny anabol. Jego rekordy jednak zostały i są przez cały czas. W tych najlepszych konkursach nie możemy mieć pretensji, bo wówczas był czysty.

Miał Pan patent na zdobywanie medali w największych imprezach. Co doradziłby Pan Polakom, którzy będą musieli unieść presję?

- Ciężko o jakieś rady. Fajnie, że takie zawody są w Polsce. Rozumiem, że przez to jest to o wiele większe obciążenie. Zawsze zawody w kraju wyzwalają dodatkowe emocje. Tak było nawet na mistrzostwach Polski w Spale. Napięcie nerwowe u naszych reprezentantów będzie potężne. Myślę, że będziemy mieli parę niespodziewanych wyników, ale pewnie zawiedziemy się niektórymi występami.

A jak ocenia Pan szanse medalowe Polaków?

- Wszystko, co będzie powyżej dwóch medali, będę uważał za bardzo dobry występ. Liczę na Kamilę Lićwinko i Annę Rogowską. Sopocianka to dziewczyna, która wie, jak sobie radzić z presją. Może wypali jeszcze Tomek Majewski, może Adam Kszczot. Zobaczymy. To będą trudne zawody, ale myślę, że damy sobie radę.

Mamy rekordową, 37-osobową reprezentację na halowe mistrzostwa świata. Czy ta liczba przejdzie w jakość?

- To dobry ruch. Zawody są w Polsce i trzeba pokazywać starty młodych zawodników. Puszczać ich na głęboką wodę. Niech w ten sposób zdobywają doświadczenie. Jeśli chodzi o liczbę zawodników, to nie można mieć do nikogo pretensji. Ktoś z naszych reprezentantów może za parę lat powiedzieć, że swoją wielką drogę rozpoczynał właśnie w Sopocie, podczas halowych mistrzostw świata. Ze mną było podobnie. Na mnie też ktoś postawił i w 1988 roku pojechałem na igrzyska olimpijskie w Seulu. Miałem wtedy 19 lat i byłem tak naprawdę dzieciakiem. Jeśli mamy więc możliwość wystawiania szerokiej kadry, to z niej korzystajmy. Niech zawodnicy startują, nawet jeśli nie wszyscy osiągną dobre wyniki. W tym przypadku to nas przecież nic nie kosztuje.

Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce Sopot 2014
GWIAZDY SPORTU, REKORDY, MEDALE, BILETY


Śledź HMŚ razem z nami!: WYNIKI, POLSCY ZAWODNICY, ZDJĘCIA I FILMY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki