Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrazy Kazimierza Śramkiewicza. Pożegnanie wystawy "Ocalić od zapomnienia"

Tadeusz Skutnik
Muzyka była dla Kazimierza Śramkiewicza "frapującym przeżyciem"
Muzyka była dla Kazimierza Śramkiewicza "frapującym przeżyciem" G. Mehring
W oliwskim Pałacu Opatów w Gdańsku eksponowana jest - dziś to już ostatni dzień, kto zapomniał, może nadrobić - sympatyczna wystawa Kazimierza Śramkiewicza z cyklu "Ocalić od zapomnienia". Sympatyczna nie dlatego, że niemal znałem autora lub że wiele godzin przegadałem z jego synem Andrzejem, profesorem gdańskiej ASP, na temat życia i twórczości Jego Ojca. Albo że jestem fanem jazzu, który w obrazach Śramkiewicza seniora znalazł szczególne miejsce.

Wszystkiego po trochu, lecz jeszcze inaczej: od pierwszego zetknięcia z obrazami Śramkiewicza wyczuwa się pozytywną energię, która z nich emanuje, niezależnie od tematyki. Czy będzie nią jego ulubiona muzyka, pejzaż, martwa natura, czy na pół ożywiona stocznia. Nie był zwolennikiem negacji, protestu, rewolucji. Jak deklarował w swoich wypowiedziach na temat sztuki i malarstwa, jego żywiołem były "zachwyt i akceptacja".

Brzydoty od 1939 r. i potem miał wokół siebie ponad wszelką miarę. Rujnowania świata i rewolucji tak samo. Urodzony w 1914 w Poniecu (Wielkopolska), studiował na Wydziale Architektury Politechniki we Lwowie w latach 1932-1939. Dyplom artysty malarza uzyskał jednak na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu dopiero w 1947 r. W tym czasie - 1945-1951 - był już asystentem, a następnie adiunktem w Katedrze Rysunku i Malarstwa na architekturze Politechniki Gdańskiej. A od 1950 był wykładowcą, po profesurę w 1967 do 1986 w Katedrze Malarstwa i Rysunku PWSSP w Gdańsku.

Właśnie dlatego, jak mi się zdaje, stał się wytrwałym, cierpliwym budowniczym pokoleń artystów, również w nieformalnych "szkołach", np. w Szkole Sopockiej, z którą na trwałe zostało związane jego nazwisko. Również dlatego, że - jak mówi jego syn - cechowało jego sztukę "doskrobywanie się esencjonalności". Można to obserwować na różnych obrazach. Szczególnie jednak chyba na "muzycznych".

Mówił o nich tak: "W jednym szczególnym wypadku inspiracja mojej twórczości nie wywodzi się z sytuacji wizualnych. Jest nią muzyka, która jest dla mnie niezwykle ważkim i frapującym przeżyciem nie tylko z powodu jej zmysłowej urody brzmieniowej, ale także dlatego, że zachwyca mnie jako zjawisko wyjątkowo celnego języka, który ludzkość stworzyła, by móc nim jak żadnym innym mówić o wielce intymnych i ważkich sprawach człowieczych".

Obrazy muzyczne Śramkiewicza brzmią również wtedy, gdy widnieją na nich tylko odłożone instrumenty, a muzycy odeszli... Tak jak odszedł ich autor. W salach oliwskiego Pałacu Opatów można je oglądać już tylko dzisiaj w godzinach od 10 do 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki