- Hala to jest domena Amerykanów. Chciałbym oczywiście przełamać ich monopol, niemniej z kolejnego brązowego medalu też będę zadowolony. Moi najgroźniejsi rywale, czyli Whiting i wicemistrz świata ze Stambułu David Storl powinni być w świetnej formie i będą w Sopocie pchać bardzo daleko. Mam jednak nadzieję, że uda mi się nawiązać z nimi w miarę wyrównaną walkę - powiedział Tomasz Majewski.
Zawodnik zdradził również, jakie są jego plany na najbliższe dni. Halowymi mistrzostwami Polski nasz kulomiot nie zakończył jeszcze etapu przygotowań do marcowej imprezy w Ergo Arenie.
- We wtorek czeka mnie start na mityngu w Pradze, natomiast później wybieram się na tydzień szukać pogody i formy do Kataru. Tam jest ciepło, a z tym wyjazdem nie wiąże się żadne ryzyko. Dzięki bezpośrednim loty z Warszawy po pięciu godzinach jestem w Docha na Półwyspie Arabskim. Ten wariant przygotowań sprawdził się dwa lata temu przed halowymi mistrzostwami świata w Stambule i wierzę, że teraz również przyniesie efekt. Zamierzam wrócić do Sopotu nie tylko ładnie opalony, ale również w dobrej dyspozycji - mówi żartobliwie Majewski.
Polak odniósł się też do swojego startu w HMP. Majewski zdobył co prawda złoty medal z łatwością, jednak usatysfakcjonowany wynikiem w żadnym stopniu nie był.
- Byłem strasznie wolny i to co wyprawiałem nie przypominało pchnięcia kulą. Tak jak zakończyłem konkurs powinienem go rozpocząć, jednak potwornie długo się rozkręcałem. Optymalną formę zamierzam oczywiście osiągnąć podczas mistrzostw świata, niemniej mam nadzieję, że już we wtorek w Pradze uda mi się zanotować przyzwoity wynik - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?