Wyjaśnieniem sprawy, po złożeniu doniesienia na policję przez powiatowego inspektora sanitarnego z Bytowa, zajęli się oprócz funkcjonariuszy również inspektorzy WIOŚ w Słupsku. Ci ostatni na podstawie zgromadzonych dowodów ustalili, że zużyte igły, strzykawki, zakrwawione chusty chirurgiczne i worki do transportu zwłok należą właśnie do szpitala w Bytowie.
- Głównym i niepodważalnym dla nas dowodem jest to, że w tych workach znalezione zostały dokumenty na których znajduje się dokładny adres szpitala w Bytowie - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Jacenty Bąkiewicz, kierownik delegatury inspektoratu ochrony środowiska w Słupsku. - Postępowanie jest jednak wciąż prowadzone i należy je teraz zakończyć.
Czytaj także: Powiat bytowski: Niebezpieczne odpady medyczne na wysypisku śmieci w Sierżnie
Z ustaleń wynika też, że takie pozostałości trafiały na składowisko odpadów w Sierznie od ostatniego piątku przez kilka kolejnych dni.
- Sprawdzamy m.in. to, czy placówka posiada umowę z zakładem w Chojnicach, który utylizuje tego rodzaju niebezpieczne materiały - tłumaczy Bąkiewicz.
Jeszcze w miniony piątek oskarżenia o nieprzepisowe "utylizowanie" materiałów niebezpiecznych kierowane były pod adresem Szpitala Miejskiego w Miastku.
Informacje takie przekazywali chociażby pracownicy bytowskiego sanepidu. Dlatego prezes szpitala w Miastku zapowiada, że będzie domagała się przeprosin za fałszywe oskarżenia.
Cały artykuł publikujemy w środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego". Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?