Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Krzysztof Sworczak: Na Pomorzu są powiaty, gdzie nie ma endokrynologa [ROZMOWA]

rozm. Jolanta Gromadzka - Anzelewicz
G.Mehring/archiwum DB
Z prof. Krzysztofem Sworczakiem, wojewódzkim konsultantem ds. endokrynologii, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz.

W opinii pacjentów oraz Ministerstwa Zdrowia najdłuższe kolejki zarówno na Pomorzu, jak i w całej Polsce są do endokrynologów...

Bo w całej Polsce sytuacja jest podobna - brakuje tego rodzaju specjalistów pracujących w poradniach zakontraktowanych przez NFZ. Są województwa, które mogą się pochwalić większą liczbą endokrynologów, jak np. Mazowsze, gdzie ich liczba w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi 5,1. Są też takie, gdzie jest ich zdecydowanie mniej. Dla porównania: na Dolnym Śląsku ten wskaźnik wynosi 2, w Kujawsko-Pomorskiem 2,24, w Wielkopolsce - 1,79.

A na Pomorzu?

Według danych z maja ub. roku, mieliśmy 58 endokrynologów, dwóch zdało jesienią ub. roku egzamin specjalizacyjny, w sumie jest ich więc 60. Plasuje nas to na niezłej pozycji w stosunku do innych województw. Przy 58 endokrynologach wskaźnik na 100 tys. mieszkańców wynosił 2,53.

Wskaźnik mamy może niezły, ale ilu z tych lekarzy pracuje na NFZ, a ilu tylko prywatnie?

Z ok. 60 endokrynologów praktykujących na Pomorzu ok. 40 pracuje dla NFZ. Jedni pracują na NFZ więcej, inni mniej, niektórzy tylko i wyłącznie w poradni funduszowej, inni łączą ją z pracą w prywatnym gabinecie. Liczba porad endokrynologicznych udzielanych pacjentom na Pomorzu rośnie jednak z roku na rok. W 2007 roku było ich 98 432, a w roku ubiegłym już 106 510. W 2007 roku skorzystało z nich ok. 41 tys. pacjentów, w 2013 - 56 tys. Nie wszyscy mieszkańcy Pomorza mają jednak takie same możliwości dostania się endokrynologa.

Kto ma większe, a kto mniejsze?

Zależy to od miejsca zamieszkania. Poradni endokrynologicznych mamy na Pomorzu 26, ale są one bardzo nierównomiernie rozłożone. Połowa z nich, bo trzynaście, funkcjonuje w Trójmieście. Są jednak powiaty, gdzie poradni tej specjalności pracujących na kontrakcie z NFZ nie ma w ogóle. Tak jest w Kartuzach, Malborku, Słupsku, Lęborku, Bytowie Nowym Dworze. Nie ma endokrynologa na miejscu lub takiego, który chciałby tam dojeżdżać.

Minister zdrowia zapowiada, że umożliwi większej liczbie lekarzy zdobywanie tej specjalizacji.

Kiedy w roku 2002 obejmowałem funkcję konsultanta wojewódzkiego, miejsc specjalizacyjnych z endokrynologii było na Pomorzu zaledwie 4, aktualnie w trakcie specjalizacji jest 16 lekarzy, z czego 9 powinno już zdać końcowy egzamin. Wówczas kolejnych 9 osób będzie mogło ją rozpocząć.

Skąd tak olbrzymie zapotrzebowanie na endokrynologów?

Po części wynika to z większej świadomości pacjentów i lepszej wykrywalności np. guzków tarczycy. W pamięci ludzi wciąż żywe jest wspomnienie Czarnobyla, choć z chorobami, które dziś się wykrywa, nie ma on już nic wspólnego.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki