Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Makuszewski, nowy piłkarz Lechii Gdańsk: Gra tutaj to nie jest zesłanie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Przemyslaw Swiderski
Maciej Makuszewski trafił do Lechii Gdańsk na półroczne wypożyczenie z Tereka Grozny. Ma być wzmocnieniem biało-zielonych.

Przyjście do Lechii to dla Ciebie krok do przodu?
Przede wszystkim brakowało mi grania, a nie było innych opcji, żeby zmienić ligę. Nie grałem za dużo, a jestem głodny gry. Dostałem szansę, żeby wrócić i się pokazać. Znam #realia, więc nie mam problemów z aklimatyzacją. Gdańsk to super miejsce do życia, możliwość gry na fajnym stadionie, no i można zrobić fajny wynik z Lechią. Nie jest to zesłanie, ale kolejny krok w kierunku mojego rozwoju.

Kto po sezonie będzie decydował o Twojej przyszłości?
Lechia ma prawo pierwokupu i to będzie zależało od rozmów między klubami. Ja też będę miał coś do powiedzenia, ale z tym nie będzie problemu i się dogadamy.

Zaur Sadajew z Tereka sam chciał przyjść do Lechii czy #wziąłeś go ze sobą?
Zaur pytał mnie czy mam jakąś opcję. Powiedziałem, że mam propozycję z bardzo dobrego klubu z Polski. Zaur żartował, żebym wziął go ze sobą, więc powiedziałem o tym menedżerowi Mariuszowi Piekarskiemu i poszło. Sadajew to naprawdę dobry piłkarz.

W Gdańsku chcesz się odbudować czy bierzesz pod uwagę dłuższą grę tutaj?
I jedno i drugie. Teraz najważniejsze było dla mnie granie. W lidze rosyjskiej grałem tylko w pierwszych pięciu kolejkach. Od czterech miesięcy brakuje mi rytmu meczowego, emocji, wszystkiego związanego z grą w lidze. Były zapytania z innych klubów polskiej ekstraklasy, ale Lechia ma aspiracje, żeby walczyć o czołowe lokaty.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Krótki okres przygotowawczy, wielu nowych piłkarzy w Lechii. Nie zabraknie czasu, żeby to wszystko zagrało?
Na pewno jest krótko, bo nowi zawodnicy też potrzebują czasu. Nie ma co narzekać, tylko od pierwszego meczu pokazać charakter na boisku. Z każdym treningiem i meczem zgranie będzie coraz lepsze.

Mieszkałeś w Groznym?
Nie. Mieliśmy bazę w Kisłowodzku, 400 kilometrów od Groznego. Tylko na mecze dojeżdżaliśmy autobusem, a na wyjazdy lataliśmy samolotem.

W tej sytuacji to chyba wszystkie mecze były wyjazdowe?
(śmiech) To racja. Nawet fajniej było grać na wyjazdach, bo samolotem leciało się krócej niż jechało autobusem.

Jak wygląda życie w Rosji?
Inne niż w Polsce, ale można się przyzwyczaić. Kibice reagują inaczej na meczach. W Moskwie są kibice dopingujący, śpiewający i odpalający race. W Groznym jest spokojniej. Bardziej słychać odgłosy emocji. W Polsce moim zdaniem atmosfera jest lepsza. Wszystko było tak zorganizowane, że było bezpiecznie.

Chcesz się przypomnieć kibicom w Polsce?
Tak. Trudno było mnie oglądać, tym bardziej, że zbyt wiele to ja nie grałem.

Trochę się przypomniałeś, bo masz za sobą pierwszą asystę w Lechii...
Kibiców nie było w Turcji i tego nie widzieli, ale na pewno bardzo się cieszę. Mogło być tych asyst więcej, ale początek jest dobry. Zostałem dobrze przyjęty przez kolegów z drużyny i sztab, więc do rundy jestem nastawiony optymistycznie.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki