Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia może dobić mistrzów Polski

Paweł Stankiewicz
Fani Lechii liczą na kolejne gole Abdou Razacka Traore
Fani Lechii liczą na kolejne gole Abdou Razacka Traore Tomasz Bołt
Biało-zieloni w sobotę grają na wyjeździe z Lechem Poznań. Trudno jednoznacznie określić, skąd biorą się problemy Lecha, zespołu aktualnego mistrza Polski, który świetnie radzi sobie w Lidze Europejskiej, a w ekstraklasie zajmuje przedostatnie miejsce. Poznański klub jest dobrze zorganizowany, ma jeden z najwyższych budżetów w Polsce, ustabilizowaną kadrę, bo z wiodących zawodników odszedł tylko Robert Lewandowski, a jednak coś nie gra

W roli trenera Jacka Zielińskiego zastąpił Jose Maria Bakero i… Lech zagrał zgodnie z tradycją, czyli pokonał Manchester City, a potem przegrał z Ruchem Chorzów i dwa dni temu zremisował z Polonią Warszawa (przegrywał 0:2).

- Trudno jednoznacznie określić problemy Lecha. To są jednak problemy Lecha, a nie nasze, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać - powiedział Tomasz Kafarski, trener Lechii.

Biało-zieloni mają o co walczyć, bo ciągle liczą się w grze o czołowe miejsce w lidze, gwarantujące start w europejskich pucharach. Droga do tego jest daleka, ale trzeba cały czas gromadzić punkty. Zwłaszcza że w tej kolejce Wisła Kraków gra z Legią Warszawa, a Korona Kielce z Jagiellonią Białystok i faworyci będą na pewno tracili punkty. A w tej sytuacji zwycięstwo Lechii w Poznaniu może dać nawet pozycję wicelidera.

Trener Kafarski jeszcze przed meczem w Warszawie z Legią powiedział swoim zawodnikom, że z piłkarskiego punktu widzenia są faworytami. Wtedy jego podopieczni wzięli sobie te słowa do serca i wygrali. Teraz szkoleniowiec może przekazać zawodnikom te same słowa, bo to gdańszczanie grają ciekawszą i skuteczniejszą piłkę, a do tego są wyżej w ligowej tabeli.

- Nie patrzę na miejsce Lecha w tabeli. Wiem, że w Poznaniu czeka nas bardzo trudne zadanie, ale nie stoimy na straconej pozycji. Cały czas pracujemy nad tym, jak zagramy w sobotę.

Przygotowujemy plan na to spotkanie. Faworytem jest na pewno Lech, bo to mistrz Polski i gra u siebie. Nie patrzymy jednak na to, tylko chcemy zrealizować nasze założenia i sięgnąć po trzy punkty - twierdzi Kafarski.

Gdański szkoleniowiec nie chciał zdradzić, czy szykują się zmiany w podstawowej jedenastce oraz jaki przyjmie wariant taktyczny w tym spotkaniu. Można się jednak spodziewać, że Lechia nie ruszy do zdecydowanych ataków, a raczej zagra spokojnie i cierpliwie poczeka na swoje szanse do stworzenia zagrożenia pod bramką gospodarzy. A jeśli chodzi o zmiany w składzie, to zastanawiać się można, czy szkoleniowiec ponownie postawi w drugiej linii na Jakuba Popielarza, czy wybierze inny wariant.

Może z Marcinem Pietrowskim, a może do Łukasza Surmy i Pawła Nowaka cofnięty zostanie Abdou Razack Traore. O tym przekonamy się już w sobotę.

- Nie uznaję zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Decyduje aktualna dyspozycja. Szczegółów nie zdradzę, ale można spodziewać się kosmetycznych zmian w podstawowej jedenastce naszego zespołu - przyznał trener biało-zielonych.

Wciąż pod znakiem zapytania stoi występ Ivansa Lukjanovsa, który doznał kontuzji w ostatnim meczu, w Warszawie z Polonią. Pewnie do ostatnich chwil będzie się ważyło, czy Łotysz znajdzie się w kadrze, która pojedzie na mecz do Poznania.

- Lukjanovs na razie trenował tylko indywidualnie. Dopiero wejdzie w normalny trening z zespołem i zobaczymy, czy będzie zdolny do gry w Poznaniu, choćby w krótszym wymiarze czasowym - zakończył trener Kafarski.

To interesująco zapowiadające się spotkanie sędziować będzie Masaaki Toma z Japonii. Arbiter ten będzie w Polsce na zasadzie wymiany z polskimi sędziami. Toma poprowadzi towarzyski mecz reprezentacji Polski i Wybrzeża Kości Słoniowej oraz trzy pojedynki w polskiej ekstraklasie, w tym spotkanie Lecha z Lechią.

Mecz w Poznaniu rozegrany zostanie w sobotę o godzinie 18.15, a bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi Canal+ Sport.

Tabela

W rozegranym w środę zaległym meczu 6. kolejki ekstraklasy Lech Poznań zremisował z Polonią Warszawa 2:2 (0:2). Bramki zdobywali: Artjoms Rudnevs (50) i Jakub Wilk (72) dla mistrzów Polski oraz Adrian Mierzejewski (9 - karny) i Bruno (27) dla zespołu ze stolicy.

1. Jagiellonia 12 25 17-10
2. Korona 12 23 18-14
3. Legia 12 21 15-15
4. Lechia 12 20 18-12
5. Górnik 12 19 13-16
6. GKS 12 19 13-12
7. Wisła 12 18 15-15
8. Polonia W. 12 17 18-13
9. Ruch 12 16 10-9
10. Arka 12 16 7-7
11. Zagłębie 12 15 9-13
12. Widzew 12 14 16-13
13. Polonia B. 12 14 11-14
14. Śląsk 12 13 13-17
15. Lech 12 12 15-14
16. Cracovia 12 4 9-23

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki