- Decyzja o rozbiórce była jedyną, jaką mogłem w tej sprawie podjąć - przekonuje Dariusz Chmielewski. - Spichlerz coraz bardziej odchyla się w stronę Motławy, w każdej chwili grozi mu katastrofa budowlana. Żeby uratować zabytkową substancję, konieczne jest rozebranie murów, a następnie ich ponowne złożenie. Będzie to możliwe po ustabilizowaniu gruntu. Na zasadność decyzji o rozbiórce wskazuje ubiegłotygodniowy incydent, gdy fragment muru wpadł do Motławy.
Tomasz Korzeniowski, prezes oddziału TOnZ w Gdańsku, wnioskuje, aby prezydent Gdańska wznowił z urzędu postępowanie dotyczące rozbiórki obiektu, wstrzymał wykonalność obecnego pozwolenia na rozbiórkę oraz wstrzymał realizację zamówienia publicznego Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska na rozbiórkę zachodniej ściany spichlerza (od strony Motławy).
- Realizacja prac przewidzianych w pozwoleniu konserwatora wojewódzkiego doprowadzi do unicestwienia zabytku jako całości, w zachowanej do dziś formie - uważa Tomasz Korzeniowski. - Tych negatywnych skutków nie złagodzą zapisy konserwatora o konieczności odzyskania pojedynczych elementów wystroju architektonicznego spichlerza, stanowiących tylko niewielki procent substancji zabytku.
Alternatywą dla rozbiórki mogłoby być wzmocnienie fundamentów i stabilizacja zabytku. Takie rozwiązania stosowane były po wojnie przy okazji prac ratunkowych, m.in. w kościołach Mariackim i św. Jana w Gdańsku oraz w przypadku wielkiego refektarza zamku w Malborku.
Cały artykuł publikujemy we wtorkowym (21 stycznia) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego". Gazeta jest również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?