Mecz w Gdyni z Mołdawią zapowiada się wyjątkowo choćby z tego powodu, że reprezentacja Polski pierwszy raz zagra u siebie w oficjalnym spotkaniu na sztucznej murawie, w jaką wyposażony jest Narodowy Stadion Rugby przy ul. Kazimierza Górskiego. Organizatorzy spotkania liczą, że w sobotę na trybunach najnowocześniejszego w Polsce obiektu rugby zasiądzie komplet niemal trzech tysięcy widzów.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania na obiekcie trwał będzie rugbowy festyn z licznymi atrakcjami i pokazami, w tym meczami finałowymi turnieju Grand Prix kobiet w rugby siedmioosobowym. Bramy stadionu otwarte zostaną już o godz. 12.
- Chcemy, aby było to widowisko rugby, jakiego w Polsce jeszcze nie było - mówi Jerzy Zając, prezes klubu RC Arki Gdynia, organizatora meczu. - Mamy nadzieję, że polska reprezentacja zagości w Gdyni na dłużej. Mamy podpisany kontrakt na kolejne mecze, w tym potyczkę z Belgią.
Niewykluczone też, że po raz pierwszy w historii meczów reprezentacji Polski, rozgrywanych w naszym kraju, na trybunach pojawią się fani drużyny przeciwnej. Od kilku tygodni trwają w tej sprawie rozmowy z ambasadą Mołdawii w Polsce.
Jeśli chodzi o polskich kadrowiczów, meldują się oni w Gdyni już dziś i pod okiem trenera Tomasza Putry rozpoczną przygotowania do sobotniej potyczki. Wśród powołanych do boju tradycyjnie znajduje się liczna grupa zawodników z trójmiejskich klubów. Fani Arki Gdynia i Lechii Gdańsk będą mieli więc okazję sprawdzić, w jakiej dyspozycji znajdują się ich ulubieńcy.
Z drużyny Lechii szansę na występ mają Sławomir Kaszuba, Grzegorz Janiec, Piotr Jurkowski, Mariusz Wilczuk i Robert Kwiatkowski. Arka Gdynia oddała z kolei do reprezentacji Dawida Banaszka, Łukasza Szostka, Pawła Dąbrowskiego, Pawła Nowaka oraz naturalizowanego Gruzina Sergo Kvernadze. W rezerwie pozostają Marek Płonka i Łukasz Doroszkiewicz (Lechia) oraz Mariusz Motyl i Rafał Kwiatkowski (Arka).
Warto dodać, że grono trójmiejskich reprezentantów mogłoby być jeszcze bardziej okazałe, gdyby niektórzy gracze, powoływani wcześniej przez Putrę - jak arkowcy Kazimierz Raszpuna i Marcin Wilczuk - nie borykali się z kontuzjami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?