Nowych lokali nie ma w tegorocznych planach chociażby Malborka, Tczewa czy Dzierzgonia. Wsparcia BGK nie chce też Stary Targ czy Kosakowo.
Samorządowcy różnie tłumaczą swoją niechęć do rządowego programu. Jedni przekonują, że dofinansowanie jest zbyt niskie, a w gminnym skarbcu pustki. Inni twierdzą wprost, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
- Byłoby niesprawiedliwe wobec osób płacących czynsze regularnie, aby lokatorzy niszczący mieszkania i z długami otrzymywali praktycznie nowe lokale - mówi Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa.
Tymczasem są samorządy, które z powodzeniem sięgają po wsparcie oferowane przez BGK, oszczędzając w ten sposób miliony złotych.
- Tylko w latach 2009-2013 i tylko na zakup lokali socjalnych Gdańsk uzyskał dofinansowanie w wysokości 3,78 mln zł - chwali dopłaty Dimitris Skuras, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej gdańskiego magistratu, i zapowiada, że i w tym roku miasto złoży kolejne wnioski.
Jednak ze wsparcia rządowego na budownictwo socjalne korzystają również niewielkie gminy, jak chociażby gmina Choczewo.
Z dopłat zamierza skorzystać Wejherowo i Bytów. Zastanawiają się władze Starogardu Gdańskiego.
Te samorządy to jednak nieliczne wyjątki. Z naszych ustaleń wynika, że samorządy przeważnie niechętnie korzystają ze wsparcia BGK. W najlepszym razie deklarują "zainteresowanie" dopłatami, twierdząc że inwestycje możliwe będą "za rok lub dwa".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?