Bo niby co konstruktywnego może z podobnych debat wyniknąć? Bywają jak te smutne zebrania wspólnot mieszkaniowych, gdzie zawsze znajdzie się ktoś w swoim przekonaniu mądry na tyle, by chcieć przekrzyczeć całą sąsiedzką większość. Wie lepiej, kiedy wywozić śmieci, gdzie sadzić kwiaty, czy remontować podwórko. Co wie, tego kategorycznie zażąda, a na koniec bezkarnie zaskarży do sądu, który pokornie będzie się protestem zajmował przez długie miesiące (a najczęściej lata) paraliżując w kwestii śmieci czy zieleni działania reszty mieszkańców.
Domorośli urbaniści (czy zaprojektowali choć jedną ulicę?), samozwańczy ekolodzy (zasadzili bodaj jedno drzewo?) - to oni czują się powołani do debat publicznych najczęściej. Do debat i protestów. Niedoszły (bo budowa zablokowana) apartamentowiec Libeskinda w Warszawie jest pomnikiem ku przestrodze takiego polskiego konsultowania wszystkiego ze wszystkimi. Gdańsk ma swój wstyd na Wyspie Spichrzów. Obrońcy-historycy pielą tam chwasty - z dumą zapewne.
Nie chcę, by planowaniem miast zajmowali się ich mieszkańcy, ze swoimi "chciejstwami" i gustami. Niech zadbają o swoje podwórka. Niech wezmą się do roboty, by piękniały ich kamienice. Jak ma wyglądać nowe śródmieście Gdyni? - to zadanie dla profesjonalnych architektów-wizjonerów. Za to biorą pieniądze. Za to powinni brać odpowiedzialność (w przypadku błędnych decyzji - także finansową). Nie podobają się ich pomysły? 21 listopada można dać o tym znać. To okazja do faktycznych społecznych konsultacji. Reszta jest stratą czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?