Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk: Pies wrócił pobity z azylu

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Obrzęk stawów, kości, guzy i krwiaki po obu stronach klatki piersiowej - w takim stanie właściciele odebrali ze schroniska swojego półrocznego psa, Karo. Zwierzak boi się ludzi. Wystarczy podnieść rękę, a truchleje.

- Nasz pies został pobity w schronisku - twierdzi oburzony Edward Zając, właściciel czworonoga. - Nie darujemy tego i po zakończeniu leczenia skierujemy sprawę do prokuratury. Będziemy domagać się zwrotu kosztów leczenia.

Pies czmychnął, kiedy był pod opieką sąsiadki. Małżeństwo poprosiło ją o tę przysługę na czas wyjazdu do sanatorium. Karo trafił pod opiekę sąsiadki. Podczas spaceru kobieta spuściła go ze smyczy i pies uciekł. Właściciele znaleźli go dopiero po dwóch tygodniach, w schronisku.

TUTAJ PRZECZYTASZ O INNYCH PRZYPADKACH ZNĘCANIA SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI

- Właścicielka pojechała do schroniska z sąsiadem - wyjaśnia Renata Cieślik, komendant Straży Ochrony Zwierząt. - Karo przebywał w boksie dla małych psów, który służy jako izolatka. Był wystraszony. Nie mógł wejść po schodach. W domu pies zemdlał.

- Wszystko wskazuje na to, że to świeże rany - mówi Andrzej Baczyński, weterynarz, który badał psa.

W schronisku nikt nie chciał tego komentować. - Nie będę się wypowiadał. Jestem na urlopie -powiedział Jerzy Szyszko, kierownik schroniska w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki