Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Transvizualia: w trzech wymiarach dla czterech zmysłów

Olga Miłogrodzka, Tadeusz Skutnik
T. Bołt
Transvizualia "buzują" - festiwal tworzony przez grupę młodych, kreatywnych ludzi (Stowarzyszenie A Ku Ku Sztuka z Gdyni) z edycji na edycję próbuje się reformować, zmienia formułę, wprowadza nowości. Jest imprezą poszukującą - pytanie tylko: z wyboru czy z konieczności? Porusza się po niezwykle obszernym polu sztuki współczesnej, łączącej różne media, głównie muzyczne i wizualne.

Trzeba przyznać, że festiwal sprowadza do Trójmiasta ciekawych, eksperymentujących w tych dziedzinach artystów. W tym roku zaprezentowano m.in. twórczość Michela Gondriego, który oprócz filmów stworzył kilka znanych teledysków (między innymi dla Björk, White Stripes, Massive Attack i wielu innych gwiazd); pokazano realizacje cenionej organizacji Onedotzero oraz francuskiego kolektywu Pleix, który tworzy głównie krótkie formy, będące połączeniem filmu, animacji i muzyki. Na scenie muzycznej pojawili się mocni reprezentanci elektroniki. W ramach audio-visualnego projektu wystawienniczego wystąpił niezwykle wszechstronny i utalentowany David Letellier. Jednak tegoroczne odsłony festiwalu nie powiedziały niczego nowego o łączeniu elementów audio i video w sztuce, za wyjątkiem tego, że zazwyczaj jedno znajduje się na usługach drugiego - że wizualizacja jest lepiej lub gorzej zsynchronizowanym elementem muzycznego show lub muzyka mniej lub bardziej zauważalnym towarzyszem animowanych obrazów.

Takiej dobrej sztuki, jednak mało nowatorskiej w budowaniu relacji między zaangażowanymi w nią mediami, jest już w samej Europie bardzo dużo. Festiwal spokojnie może się w oparciu o nią rozwijać. Nie pomoże mu ona jednak w stworzeniu unikatowej linii programowej.

Jedynym występem, który w stu procentach przekonał o niepowtarzalnej jakości, jaką daje umiejętne zsynchronizowanie doznań dźwiękowych i wizualnych, był "A Stereoscopic Show" ("Stereoskopowe show") - spektakl powstały we współpracy francuskiego zespołu Principles of Geometry z ANTIVJ, zrzeszającego artystów, skoncentrowanych na szeroko rozumianej "sztuce światła". Granemu na żywo koncertowi towarzyszyły podawane, także na żywo, wizualizacje w technice 3D. Trzeci wymiar okazał się rewelacją, przestrzenią, w której muzyka i obraz dopełniały się idealnie, serwując widzowi sentymentalną, miejscami trochę szaloną podróż w przestrzenie kosmiczne. Element geometrii - przewijający się przez całość utworu - stał się elementem łączącym. Meandry białych punktów, linii i brył rozwijały narracje, na bieżąco dyktowane przez przejmujące dźwięki i głębokie rytmy.

Na koniec Transvizualiów obejrzeliśmy widowisko, o którym nawet nie wiadomo, w jakim języku otrzymało nazwę - zatytułowane zostało"Le sni". Nie znaczenie było w nim jednak najważniejsze. To baletowe przedstawienie apelowało do czterech podstawowych zmysłów: wzroku, słuchu, smaku, węchu, w jakiś tam sposób - przez odwołanie do snu - również dotyku, nocycepcji (zmysłu bólu), równowagi oraz odczuwania temperatury. Więcej: tę sztukę się wdychało. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z czymś takim, z inhalacją sztuką, z uzdrowicielskim jej wykorzystywaniem. "Le sni" wystawiono bowiem w solankowej inhalatorni sopockiego sanatorium Leśnik. Fantastyczne. Genialny pomysł. Tylko gdzie go realizować w innych miejscach w Polsce? Bo element inhalacji sztuką musi być w tym przedstawieniu obecny; nie samym tańcem ono stoi, choć przez tancerki jest wykonywane. Wszystkie jego elementy tworzą jedną całość, nawet jeśli zdają się wisieć na postaciach tancerek, tak jak rozpoczynająca spektakl Magda Jędra zwiesza się na drabince prowadzącej kiedyś w głąb basenu, dziś zaś do kadzi z płynem inhalacyjnym, co było czytelną symboliką zejścia do otchłani lub zanurzenia w sen.

"Le sni", zgodnie z ideą festiwalu, wchodziło w skład większej całości. Było w tym widowisku coś z transowości, coś tylko z przejściowości pomiędzy różnymi rodzajami sztuki - od natury do cywilizacji. Tak trzymać, dziewczyny, co kierowane jest pod adresem głównych realizatorek widowiska, reżyserki i choreografii Tatiany Kamienieckiej i Ramony Nagabaczyńskiej, oraz producentek i animatorek spektaklu, sióstr Patrycji i Emilii Orzechowskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki