Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholodzy z Gdańska i Sopotu sprawdzili gotowość szkolną 5- i 6- latków

Ewelina Oleksy
P. Krzyżanowski
Całkiem dobrze radzą sobie z matematyką, ale za to mają kłopoty z narysowaniem koła czy kwadratu. Niewielu też przejawia zainteresowania działami sztuki i architektury, tak jak chciałoby tego Ministerstwo Edukacji Narodowej. O kim mowa? O 5- i 6-latkach, które wcześniej zaczynają swoją przygodę ze szkołą.

Gotowość dzieci do wstąpienia w uczniowskie szeregi sprawdzili pracownicy Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie oraz Pracowni Testów Psychologicznych i Pedagogicznych w Gdańsku.

- Badania wykazały, że ministerialne wymogi względem zerówkowiczów w niektórych aspektach są wygórowane i nie do końca adekwatne do rzeczywistości - wskazuje Urszula Sajewicz-Radtke, psycholog z SWPS w Sopocie. - Niewielu sześciolatków przejawia bowiem zainteresowania dziełami sztuki, nieliczni też zachwycają się pięknem architektury. Bardzo rzadkie są sytuacje, w których nauczyciel obserwowałby u swoich podopiecznych zainteresowanie muzyką poważną, której maluchy miałyby, zdaniem ministerialnych urzędników, słuchać w skupieniu - tłumaczy psycholog.

Na Pomorzu, podobnie jak w całej Polsce, 6-latki uczące się w miasteczkach i wsiach wypadły słabiej niż ich rówieśnicy z dużych miast. Okazało się, że te dzieci słabiej rysują, wiele z nich ma kłopot z narysowaniem koła czy kwadratu, nie najlepiej posługują się też nożyczkami. - Nie oznacza to jednak, że dzieci wielkomiejskie przodują w tym zakresie - podkreśla Sajewicz- Radtke. Jako powód tych trudności psycholog wskazuje wprowadzenie ograniczeń czasu, który w przedszkolach poświęca się na przygotowanie maluchów do nauki pisania.

Pomorskie 5- i 6-latki dobrze radzą sobie z kolei z matematyką. Większość z nich sprawnie dodaje i odejmuje, tylko czasami pomagając sobie na palcach.

- Już pięciolatki, w większości, potrafią ustalić, czy dwa zbiory są równoliczne, czy też nie. Większość zerówkowiczów radzi sobie również z odróżnianiem strony lewej od prawej - mówi Sajewicz-Radtke.
Jolanta Pranga, wicedyrektor SP nr 10 w Rumi komentuje: - Takie są realia. 5- i 6-latki na pewno nie potrafią sobie jeszcze poradzić ze wszystkimi szkolnymi zadaniami. Ale tak naprawdę wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji dziecka - zaznacza.

W SP nr 3 w Pruszczu Gdańskim tylko sześcioro ze 102 uczących się tam dzieci to 6-latki w pierwszej klasie.

- Różnice między nimi a 7-latkami zawsze będą, bo to dzieci, które emocjonalnie nie są jeszcze przygotowane na to, co robią starsze grupy wiekowe - przyznaje Alicja Scierzyńska, dyrektor SP nr 3. Ewa Złotucha, wychowawczyni klasy 1A, nie ukrywa, że czasem pojawiają się trudności z przyswojeniem materiału.

Kuratorium Oświaty w Gdańsku zapowiada, że będzie śledzić postępy 6-latków, które wcześniej poszły do pierwszej klasy. W ubiegłym roku na Pomorzu stanowiły one niecałe 6 proc. wszystkich pierwszaków.
- W październiku dowiemy się, czy teraz jest ich więcej. Właśnie trwa zbieranie od szkół informacji na ten temat - informuje Jerzy Wiśniewski z Pomorskiego Kuratorium Oświaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki