To nieumyślne spowodowanie śmierci sześciomiesięcznego Dawidka z Koloni. Zarzut pojawił się po opinii biegłego kardiologa z Centrum Zdrowia Dziecka, który stwierdził, że między śmiercią dziecka a nieudzieleniem mu pomocy istnieje związek przyczynowo-skutkowy.
Do tragicznej śmierci półrocznego chłopca doszło 4 marca tego roku. Matka udała się z nim do ośrodka NZOZ Centrum Medyczne Kaszuby w Kartuzach. Dziecko nie było zapisane do ośrodka, więc lekarka zaleciła, by matka podjechała do pobliskiego szpitala. Tam z kolei pielęgniarka odesłała ją do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie. Kobieta ruszyła więc do Gminnego Ośrodka Zdrowia w Sierakowicach, gdzie mimo reanimacji chłopczyk zmarł.
- Po otrzymaniu opinii kardiologa przesłuchaliśmy w ramach świadków trzech lekarzy z ośrodka w Sierakowicach i ze szpitala w Gdyni - twierdzi Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach. - Naszym celem było prześledzenie przebiegu ciąży, opieki nad przyszłą matką oraz opieki nad dzieckiem po narodzinach.
Już pod kątem nowych zarzutów prokurator przesłuchał obie podejrzane. Nie przyznały się do winy.
Lekarka i pielęgniarka (specjalizacja - pediatria) odpowiedzą za to, że jako osoby - na których ciąży obowiązek opieki nad osobami znajdującymi się w niebezpieczeństwie utraty życia - poprzez swoje zaniechanie naraziły dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia, a w konsekwencji nieumyślnie spowodowały śmierć chłopca.
Kara za taki czyn wynosi do 5 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
