Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę błyszczeć w ofensywie

Szymon Szadurski
Rozmowa ze Zbigniewem Zakrzewskim, napastnikiem Arki o tym, co zamierza dać gdyńskiemu klubowi i w jakiej roli na boisku najlepiej się czuje

Bramka w sparingu już zaliczona, teraz czas, aby celnymi uderzeniami nękać bramkarzy przeciwnych drużyn w meczach ligowych. Wierzy pan, że w żółto-niebieskich barwach odzyska dawną skuteczność?

Z utęsknieniem czekam na pierwszy mecz ligi

Z takim zamiarem właśnie przyjeżdżałem do Gdyni, bo przecież nie zapomina się, jak strzelać gole. Tym bardziej, że w Arce są bardzo dobre warunki, abym odbudował się piłkarsko. Nie miałem najmniejszych problemów, aby zaaklimatyzować się w drużynie, kilku chłopaków ze składu znałem już bowiem ze swoich wcześniejszych występów w Polsce. Chcę pomóc Arce, moją ambicją jest gra w pełnym wymiarze czasowym i choć jeszcze nie wiadomo dokładnie, kiedy wystartuje liga, z utęsknieniem czekam na pierwszy mecz.

Widzi się pan w roli napastnika, czy skrzydłowego? W poprzednich klubach grał pan na obydwu tych pozycjach.
Nie ma to dla mnie większego znaczenia. W systemie 1-4-5-1 mogę grać wysuniętego lub cofniętego napastnika, albo skrzydłowego po obu stronach boiska, bo boczni pomocnicy w takim wariancie gry są także zawodnikami bardzo ofensywnymi. Gdy przypuszczają szturm na bramkę przeciwnika, asekuruje ich zawsze defensywny obrońca. Jestem zaś typem zawodnika, który nie strzela z każdej pozycji w jakichkolwiek okolicznościach, lecz w dogodnej sytuacji potrafi także dograć piłkę do partnera, w związku z czym na skrzydle też sobie poradzę.

Jaką rolę w sprowadzeniu pana do Arki odegrała osoba Czesława Michniewicza?
Bardzo istotną. Z trenerem Michniewiczem doskonale pracowało mi się dwa lata temu w Poznaniu, gdy stawiał na mnie w barwach Lecha. Szkoleniowiec ten w stu procentach zna moje możliwości, więc i w Gdyni nie będziemy mieli najmniejszych problemów z ułożeniem sobie odpowiednich relacji.

Przed wyjazdem do szwajcarskiego FC Sion, potem FC Thun 1898, w polskiej lidze pan błyszczał. W Szwajcarii jednak nie udało się panu zrobić kariery, choć poziom tamtejszej piłki nie jest wyraźnie wyższy. Jakie są przyczyny tych niepowodzeń?
W FC Sion byłem wystawiany na nie swojej pozycji. Grałem co prawda skrzydłowego, ale w systemie 1-4-4-2. Przede mną biegało dwóch wysuniętych napastników, miałem więc bardzo dużo zadań defensywnych, w których nie czuję się tak dobrze, jak w ofensywie. Doszedłem więc po pewnym czasie do wniosku, że nie ma sensu męczyć się i trzeba zmienić klub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki