Trzy tygodnie temu Julke ujawnił, że nagrał Karnowskiego podczas ich rozmowy na temat rozbudowy jednej z kamienic. Zdaniem Julkego prezydent chciał łapówki w zamian za pomoc w tej sprawie. Ale biznesmen nagrywał go z innego powodu. Chodziło o kancelarię, którą miał polecić Julkemu Karnowski, a która zdaniem tego pierwszego chciała go oszukać.
Wczoraj mecenas Andrzej Zwara z tejże sopockiej kancelarii zapowiadał Julkemu sprawę sądową. Obie strony są pewne siebie. - Jego sytuacja procesowa będzie nie najlepsza - wygraża Julkemu Zwara. Biznesmen odpowiada z politowaniem: - Rozumiem, że Zwara nie może pogodzić się z tym, że młody, niedoświadczony człowiek nie dał się wykiwać kilku cwaniakom.
Jak mówił w rozmowie z "Polską" adwokat, już zostało wysłane pismo przedprocesowe. Kancelaria domaga się od Julkego, by przyznał się bądź wyparł autentyczności swoich wypowiedzi, które były publikowane na łamach prasy. Jeśli się nie wyprze, czeka go proces. Ale biznesmen oskarżenia podtrzymuje.
- Chętnie spotkam się ze Zwarą, Małkowskim i całą tą uroczą świtą przed sądem - mówi.
Julke twierdzi, że nie chce ujawniać nowych dowodów, by jego przeciwnicy ich nie zdezawuowali do czasu rozpraw. Może chodzić o świadka, a Julke może bać się, że ów świadek zostanie nakłoniony do zmiany zeznań.
Sąd będzie musiał zdecydować, czyja wersja wydarzeń jest prawdziwa. Zdaniem Andrzeja Zwary wyglądała ona następująco: jesienią ub.r. do kancelarii zgłasza się Julke. Kancelaria pomaga mu w zakupie domu handlowego Laura. Załatwia kredyt w Nordea Banku, a zarazem negocjuje z właścicielem sklepu, Włochem Gherardo Ianellim. Na początku stycznia dzięki kancelarii Julke zawiera umowę przedwstępną ze sprzedawcą. Umowa ma świetne zabezpieczenia, gdyby Ianelli od niej odstąpił, musiałby płacić ogromne odszkodowanie. Biznesmenowi nie odpowiadają warunki finansowe kredytu, mimo że są standardowe - podobnie wygląda oferta innych banków. Ianelli oferuje sklep firmie Capital Park, ale ta nie jest zainteresowana zakupem. Julke dostaje kredyt w innym banku i kupuje sklep.
Wersja Julkego: zabezpieczenia z umowy działałyby, tylko gdyby biznesmen miał środki finansowe, a więc przyznany kredyt. Na początku warunki proponowane przez bank są korzystne. Ale w przededniu zawarcia umowy, wbrew wcześniejszym ustaleniom, do Julkego dzwoni Zwara i mówi, że bank podniósł wymóg udziału własnego o 100 proc. Jeśli Julke nie zdobędzie pieniędzy na zakup sklepu, straci zadatek, cały swój dorobek. Równocześnie, za cichym pośrednictwem kancelarii, do Włocha zgłasza się firma Capital Park i chce kupić sklep. Włoch okazuje się jednak uczciwy. Odrzuca ofertę Capital Parku i czeka, aż biznesmen zdobędzie pieniądze.
Sąd będzie musiał przesłuchać przedstawicieli firmy Capital Park. Zapewne zgodnie z dotychczasowymi oświadczeniami potwierdzą oni wersję Zwary o tym, że to Ianelli zaprosił ich na spotkanie. Ale radca prawny Włocha Arkadiusz Rynkiewicz potwierdza wersję Julkego. Jak mówi, to Capital Park chciał kupić sklep, ale Włoch nie chciał zostawić Julkego na lodzie.
Ten proces będzie niezwykle ważny dla wyjaśnienia afery sopockiej. A jeśli sąd uzna, że Julke mówił prawdę? Piotr Kruszyński, znany karnista, oskarżenia w tej sprawie traktuje z rezerwą, ale przyznaje, że jeśli zarzuty oszukiwania klientów w przypadku kancelarii potwierdziłyby się, odebrałyby jej wiarygodność. Jak tłumaczy mecenas Roman Rewald z kancelarii Weil, Gotshal & Mangesarii, reputacja jest majątkiem prawników, a większość klientów przychodzi z polecenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?