Nie czuł Pan pewnego dyskomfortu, posiłkując się podczas konferencji byłym działaczem PO i sopockim radnym z jej ramienia, Jakubem Świderskim?
Pan Świderski sam się do nas zgłosił, twierdząc, że nie ma możliwości przedstawienia tego, jak wygląda sytuacja w Sopocie. Ułatwiliśmy mu to, mówił jednak we własnym imieniu. Nie mogliśmy zignorować człowieka, który mówi rzeczy niepokojące.
Podczas konferencji bronił pan także Sławomira Julkego, kolejnego byłego działacza PO.
Nie broniłem Julkego. Wyraziłem jedynie zdziwienie, że jest on większą ofiarą tak zwanej afery sopockiej niż Jacek Karnowski. To jego spotyka większy ostracyzm. Trudno powiedzieć, aby była to sytuacja normalna.
Jaki więc był główny cel pańskiego wystąpienia?
Na pewno ta konferencja nie była nieprzytomnym atakiem na Platformę. Jest problem sopocki, jest pewien widoczny jak na dłoni układ powiązań i wierzymy, że Donald Tusk dowiedział się o nim dopiero teraz. Wierzymy też, że jego zapewnienia o chęci szybkiego rozwiązania tej sprawy są szczere. Mamy jednak wrażenie, że trwa próba reinterpretacji całej sytuacji, o czym świadczyć mogą niektóre wypowiedzi pani Pitery czy pana Gowina.
A co z raportem na temat niewyjaśnionych wcześniej spraw związanych z Sopotem, który PiS miał złożyć na ręce ministra Ćwiąkalskiego?
Jest przygotowywany. Myślę, że złożony zostanie na początku przyszłego tygodnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?