Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka Lotos PKO BP gra dziś z Wisłą

Adam Suska
Rywalizacja o mistrzostwo Polski w koszykówce kobiet wkracza w decydującą fazę. Dotychczasowe mecze Lotosu PKO BP z broniącą tytułu Wisłą Kraków pokazały, że atut własnej hali nie ma znaczenia.

Oba zespoły udowodniły, że potrafią wygrywać także na parkiecie przeciwnika. Po czterech meczach jest 2-2. Piąte starcie rozpocznie się w hali GOSiR dzisiaj o godz. 20.15. Zwycięską drużynę od tytułu mistrza dzielić będzie tylko już jedna wygrana.

- Koleżanki z Lotosu w niedzielę trochę popsuły nam humory, ale żadna z nas nie traci nadziei. Skoro raz wygrałyśmy w Gdyni, to możemy wygrać po raz drugi - twierdzi Ewelina Kobryn. - Ze zdobywaniem punktów nie powinnyśmy mieć problemów. W przeciwieństwie do hali w Krakowie, miękkie obręcze gdyńskich koszy ułatwiają zadanie drużynom przyjezdnym - dodaje środkowa Wisły, która jeszcze w poprzednim sezonie zdobywała punkty dla Lotosu.

Nie ona będzie jednak dla gdyńskich koszykarek największym problemem. Znają ją tak dobrze, że dokładnie potrafią przewidzieć każdy jej ruch. Zrozumiał to trener krakowianek Wojciech Downar Zapolski, który coraz dłużej trzyma ją na ławce rezerwowych. Stawia na Agnieszkę Pałkę, która jest mniej przydatna pod tablicami, ale chętnie ucieka na obwód i trafia z dystansu. Prawdziwym zagrożeniem jest jednak Kara Braxton, która coraz lepiej pod koszem współpracuje z Candice Dupree.

Jeśli gdyński duet Slobodanka Maksymović - Magdalena Leciejewska zatrzyma Amerykanki Wisły, to Chamique Holdsclaw i Dominique Canty poprowadzą zespół Lotosu PKO BP do trzeciego zwycięstwa.

Wśród niskich zawodniczek Wisły najgroźniejsza jest Hiszpanka Marta Fernandez, ale uważać trzeba również na Annę DeForge i Jelenę Skerović. Wszystkie chętnie biegają do kontry, których najbardziej obawia się trener Lotosu Roman Skrzecz.

Fachowcy uważają, że zwycięzca dzisiejszego meczu szansy na zdobycie tytułu z rąk już nie wypuści. Pokonana drużyna w szóstym meczu może nie poradzić sobie z presją. Zwycięzca będzie natomiast grał spokojniej i pewniej w ataku. Warto zauważyć, że drużyny przyjezdne wygrały drugie mecze w hali przeciwnika.

- Teraz element zmęczenia nie będzie już odgrywał roli, bo po każdym meczu zespoły będą miały przynajmniej jeden dzień przerwy - zauważa prezes PZKosz Roman Ludwiczuk, który nie chciał wyjawić nam komu kibicuje. - Szanse wciąż są bardzo wyrównane. Jeśli, tak jak w dwóch poprzednich sezonach, do wyłonienia mistrza potrzebnych będzie siedem spotkań, to siódmy mecz odbędzie się w Gdyni, wówczas minimalnie więcej szans będą miały koszykarki Lotosu - uważa prezes.

Mimo transmisji w TVP Sport i TVP Info, zainteresowanie kibiców, którzy chcą obejrzeć to spotkanie bezpośrednio w hali, jest bardzo duże. W siedzibie gdyńskiego klubu przy ul. Olimpijskiej 5 pozostała jeszcze niewielka ilość biletów na balkon. Można będzie kupić je w sekretariacie klubu w godz. 8.30 - 16.30, lub w kasie hali, która otwarta będzie na dwie godziny przed meczem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki