Potrzeba nadzoru

Gdańskie Inwestycje Komunalne Euro 2012 to nowa spółka, która jutro - głosami miejskich rajców - ma zostać powołana do życia. Jej zadaniem będzie pilnowanie budowy Trasy Sucharskiego i Słowackiego, węzła komunikacyjnego Gdańsk Śródmieście, rozbudowy sieci tramwajowej, czy stworzeniem systemu sterowania ruchem ulicznym. Będzie miała także nadzorować to, co dzieje się wokół stadionu Baltic Arena. Wszystko po to, by zdążyć na Euro 2012.

Czy nowa spółka poradzi sobie z ogromem odpowiedzialności, nie wiem, bo jak zwykle w takich sytuacjach, przekonamy się o tym za jakiś czas. Nie wiem w ogóle, czy sensowność powoływania takiej spółki ma rzeczywiste przesłanki. Może to tylko zabieg kosmetyczny, bo zawsze to dobrze wygląda, gdy ktoś specjalnie powołany czymś nadzoruje.

A jeśli faktycznie jest taka potrzeba, to źle świadczy o gdańskich urzędnikach, którzy nie potrafią poradzić sobie nad zwykłymi pracami modernizacyjnymi, z którymi każde miasto się mierzy.
Radny PO Marek Bumblis jako przykład podaje Poznań i Wrocław, w których to miastach takie instytucje już działają.

Mnie dziwi tylko jedno. Prezydent Adamowicz, radny Bumblis i kilka innych jeszcze osób w ciągu ostatniego półrocza kilkukrotnie już odwiedzali kraje od naszego bardziej rozwinięte, w których piłkarskie mistrzostwa Europy się odbywały (Niemcy, Austria, Szwajcaria). Oglądali, poznawali, pobierali nauki, ale czy wyciągnęli konstruktywne wnioski? Mam wrażenie, że nie. I nie dziwię się radnym PiS, którzy mają w tej kwestii wątpliwości.