Najgorsze jest to, że miasteczko traci w ten sposób turystów, którzy nie mając gdzie wypoczywać, wyjeżdżają. Urzędnicy z Urzędu Morskiego w Słupsku, którzy odpowiadają za utrzymanie brzegu morskiego, są bezradni. Nie mają na ten cel pieniędzy.
Rowy to niewielka nadmorska miejscowość. Poza sezonem letnim mieszka tutaj zaledwie kilkaset osób. W wakacje jednak Rowy zamieniają się w nadmorskie miasteczko licznie odwiedzane przez wczasowiczów. Jednym z głównym atutów wypoczynku jest właśnie szeroka i piaszczysta plaża. Problem w tym, że od kilku lat jest ona sukcesywnie zabierana przez morze. Stopniowo zasypywane jest również dno niewielkiego portu.
- Traci na tym całe nasze miasteczko - mówi Jadwiga Fudala, sołtys Rowów. - Problem pojawia się już od kilkunastu lat. Jeżeli teraz nic z tym nie zrobimy, to za trzy lata zamiast centrum miasta będzie jedna wielka woda.
Przedstawiciele Urzędu Morskiego w Słupsku, któremu podlega brzeg morski i port w Rowach, bezradnie rozkładają ręce.
- Faktycznie, zachodnia plaża w Rowach nie jest wpisana na listę miejsc, które należy sztucznie zasilać piaskiem - mówi Jerzy Wiśniewski, wicedyrektor do spraw technicznych w Urzędzie Morskim w Słupsku. - Takich miejscowości jest na całym wybrzeżu więcej. Należałoby zmienić całą ustawę o ochronę brzegu morskiego. Problem jednak w tym, że nie mamy na ten cel pieniędzy.
Urzędników z gminy Ustka, której podlegają Rowy, takie wytłumaczenie nie przekonuje. Już poprosili o pomoc lokalnych parlamentarzystów. Wysyłane są też pisma do Ministerstwa Gospodarki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?