To dodatkowa atrakcja dla wypoczywających tam turystów i gratka dla łowców autografów, których latem na Pomorzu można spotkać wielu. Co więcej, artysta dał koncert dla kameralnego grona około 50 wczasowiczów. - Koncert był występem grzecznościowym i nie zapłaciliśmy za niego ani złotówki - cieszy się Edward Ślepko, szef ośrodka, w którego progach w przeszłości gościła m.in. Hanka Bielicka. - Podobnie jak zebrana publiczność, byłem pod wielkim wrażeniem możliwości tenora.
Stachura zaprezentował m.in. "Ave Marię" oraz inne najpiękniejsze pieśni operetkowe. W występie towarzyszyli mu jego przyjaciele: Danuta Antoszewska (akompaniament na instrumencie klawiszowym) i Bogusław Antoszewski (wcielił się w rolę konferansjera). To małżeństwo lekarzy z Łodzi. Cała trójka doskonale się zna i spędza w Bobolinie urlop. To właśnie Antoszewcy namówili Dariusza Stachurę na wypoczynek w Bobolinie. Od lat odwiedzają te zakątki i są nimi zauroczeni.
Z czego zasłynął tenor? Do jego sukcesów artystycznych należy zaliczyć udział w obchodach 100-lecia premiery "Cyganerii" Giacomo Pucciniego w Turynie w 1996 r., gdzie jako jedyny obcokrajowiec kreował partię Rudolfa na zmianę z nieżyjącym już tenorem wszech czasów Luciano Pavarottim.
- To było dla mnie wielkie i niezapomniane przeżycie - wspomina tamtą chwilę Stachura. - Przed występem czułem się ogromnie i to podwójnie stremowany, bo miałem zaśpiewać na zmianę z wielkim Pavarottim i przed włoską publicznością tak bardzo rozkochaną w operetkach.
Co powiedział Pavarotti słuchając Stachury?
- Grande tenore Polacco - przypomina tamte słowa polski artysta. - Taki komentarz zapadł mi w pamięć oraz dodał niesamowitej energii i pewności siebie.
Jego występ w Turynie przyjęto wielką owacją. Nie inaczej było w sali balowej w Bobolinie, gdzie zaśpiewał dla kameralnej publiczności.
- Aż czułam ciarki na całym ciele, gdy głos artysty rozbrzmiewał - tak skomentowała występ Bogumiła Górska. - Coś niesamowitego i jednocześnie fantastycznego. Kto nie był, niech żałuje.
- To wspaniałe przeżycie - usłyszeliśmy od innej z turystek. - Nie liczyłam nawet, że zaliczę taki koncert podczas mojego urlopu i to nie w wielkiej operze, a w małej, przytulnej sali. Czułam się tak, jakby pan Stachura śpiewał tylko dla mnie...
A to dla artysty nie pierwszyzna, bo występował już zarówno w największych salach koncertowych w Polsce, jak i za granicą. Ile koncertów daje w ciągu roku? - Nie liczę tego, bo jest ich bardzo wiele - odpowiada artysta. - Rok kalendarzowy jest dla mnie za krótki, bo często terminy zaproszeń na różne występy pokrywają się kilkakrotnie i muszę z części rezygnować.
Artysta zdradził nam , że ma jeszcze kilka wolnych dni, a później wraca na scenę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?