Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesprawiedliwość szybkich i surowych sądów

Lech Parell
Historia Tomasza Kułaczewskiego, skazanego za zbrodnię, której nie popełnił, to nie tylko jedna z najbardziej jaskrawych porażek naszego wymiaru sprawiedliwości, za którą 300 tys. zł odszkodowania nie wydaje się sumą zbyt wygórowaną.

Jest to także sprawa, którą należy widzieć w szerszym kontekście. Powinna ona zapalić ostre, pomarańczowe światło tym, którzy uważają, że sądy w Polsce przede wszystkim powinny karać szybko i jak najbardziej surowo. A jest to dosyć powszechny pogląd i wśród polityków, i wśród tzw. zwykłych ludzi. Przyznam, że w obliczu strasznej zbrodni każdy może się czasem zastanawiać, że po co w ogóle sąd, skoro wina wydaje się ewidentna, a w dodatku podejrzany się przyznaje. Teraz jednak widać dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej, do czego to prowadzi…

W tej sprawie było tak, że wszyscy, poruszeni ohydą zbrodni - okrutnym morderstwem na tle seksualnym małego chłopca, za wszelką cenę chcieli złapać zbrodniarza. I z pewnością nie było złe to, że w sprawę wiele osób zaangażowało się tak mocno. Jednak w toku zbierania śladów, a przede wszystkim ich analizy, to chciejstwo doprowadziło do straszliwych krzywd. Wydarzyło się tak dużo zła, że potem przez wiele lat machina wymiaru sprawiedliwości nie potrafiła się z tego wyplątać. Ktoś powie: "Cóż z tego? To dramat tego pojedynczego człowieka, ale dzięki szybkiemu i surowemu postępowaniu udaje się skazać wielu prawdziwych przestępców."

Jestem otóż w tej kwestii całkowicie odmiennego zdania. Analiza tego zdarzenia prowadzi do wniosku, że z powodu złego postępowania policji, prokuratury, adwokata oraz sądów dwóch instancji nie tylko skrzywdzono niewinną osobę. Stało się gorzej, bo zaniechano szukania prawdziwego sprawcy, który po pewnym czasie zaatakował i zabił ponownie. Pierwsza krzywda zemściła się tutaj podwójnie.

Ciekaw jestem, ile podobnych spraw, nawet o mniejszym ciężarze gatunkowym, każdego roku zdarza się w Polsce. Ile razy jest np. tak, że złodziejowi, który ukradł 10 samochodów, przypisuje się kradzież 20. Ilu ludzi dostało większą karę, za przypisane im dodatkowe rozboje czy włamania? Co w tym złego? To, że ci prawdziwi sprawcy przestępstw chodzą wolno! Zagrażają nam, wbrew statystyce policyjnej, która się świetnie poprawia. A do więzienia trafiają ci, którzy - jak Tomasz K. - nie umieją się bronić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki