Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy warto kupić mieszkanie w stanie surowym

Grzegorz Baciński, analityk z Home Brokera
Zaleta wykończenia mieszkania przez dewelopera jest wygoda i oszczędność czasu
Zaleta wykończenia mieszkania przez dewelopera jest wygoda i oszczędność czasu Fot. Paweł Nowak
Który wariant jest korzystniejszy dla klienta - mieszkanie w stanie deweloperskim czy wykończone pod klucz? Wybór opcji zależy od kilku czynników. Pod uwagę trzeba wziąć cel, w jakim mieszkanie zostało zakupione (pod wynajem czy na własne potrzeby) i budżet jakim dysponujemy.

Ważne jest też to, jakie prace potrafimy wykonać sami lub z pomocą rodziny czy znajomych, oraz jakim czasem dysponujemy, zarówno na zakupy i doglądanie ekipy wykończeniowej, jak również ostatecznym terminem, kiedy musimy się przeprowadzić.

Dlatego warto dobrze się zastanowić nad wyborem wariantu, zanim podejmiemy decyzję. Zazwyczaj przyjmuje się, że wykończenie metra kwadratowego w systemie gospodarczym (samodzielnym) wynosi 300-500 zł, z pomocą ekipy wykończeniowej - około 800-1000 zł, u dewelopera 1000-1200 zł . Czy tak jest rzeczywiście?

Opcja 1. - wykończenie przez dewelopera

Zaletami wykończenia mieszkania przez dewelopera lub współpracującą z nim firmę są wygoda i oszczędność czasu. Nie jeździmy od sklepu do sklepu. Nie spędzamy wielu godzin przed internetem w poszukiwaniu ładniejszych/tańszych materiałów. Nie warujemy na budowie w oczekiwaniu na kolejnych kurierów - z wyposażeniem łazienki, drzwiami, kuchnią itp.

Mamy gwarancję na wykonaną usługę. W razie ewentualnych usterek nie ma problemu z ich usunięciem. Kolejnym atutem takiego rozwiązania jest 7-procentowy VAT i możliwość sfinansowania kredytem zarówno mieszkania, jak i wykończenia.

Często też możemy skorzystać z pomocy architekta, za co w innym przypadku musielibyśmy dodatkowo zapłacić. Minusem może okazać się niewystarczająca gama produktów do wyboru oraz mniej indywidualny wystrój naszego mieszkania.

Przy małym wyborze może się okazać, że sąsiedzi mają np. taką samą kuchnię.
A ceny za usługę? Te kształtują się różnie, w zależności od wybranej opcji, choć nawet najtańsze opcje nie są tanie.


Opcja 2. - system gospodarczy, czyli szansa na wykończenie za 300-500 zł/m kw.

System gospodarczy kusi taniością, choć czasami może się ona okazać pozorna. Wszak czas i benzyna też kosztują.
Wadą tego sposobu jest czasochłonność.

To opcja wymagająca dużo zaangażowania w poszukiwaniu i łapaniu okazji - tu tańsza glazura, tam wanna, jeszcze gdzie indziej panele. No, chyba że pół roku przed odbiorem mieszkania zaczynamy kupowanie kolejnych potrzebnych rzeczy i magazynujemy je w oczekiwaniu na odbiór kluczy.

Jeśli sami nie jesteśmy złotą rączką, uzależniamy się od dostępności czasowej taty, wujka czy kolegi. Może się zdarzyć, że znający się na różnych pracach wykończeniowo-remontowych zajmują się nimi, niestety, okazjonalnie. Wykonanie tych prac zajmie im więcej czasu niż dobrze zorganizowanej i biegłej w swym rzemiośle ekipie.

Musimy również pamiętać, że prace wykończeniowe powinny przebiegać w pewnej kolejności, więc jeżeli np. chcemy przesunąć kontakty, a elektryk nie ma czasu, musimy poczekać - nie będziemy przecież kłaść gładzi i malować, żeby potem jeszcze pruć ściany.

Opcja 3. - wykończenie z pomocą wynajętej ekipy

Ten wariant jest z pewnością droższy od systemu gospodarczego, ale na pewno tańszy od propozycji dewelopera. Istnieje jednak ryzyko, że nawet jeśli zrobiliśmy wstępną przymiarkę kosztów, w praktyce nie jest łatwo trzymać się założeń.

Na przykład liczymy na to, glazurę kupimy za 40 zł/mkw. Ale właśnie urzekła nas swoją estetyką droższa - za 60 zł/mkw. I na nią się decydujemy.

Mało kto zrezygnuje z ładniejszego produktu, mając świadomość, że urządza włas-ne mieszkanie, w którym z racji chociażby kredytu, pomieszka dłużej niż 5 lat.

Raczej nie zdarzy się, że wszystko kupimy w jednym miejscu. Nie unikniemy więc wędrówki po sklepach. Poza tym kupowane przez nas materiały mogą okazać się niedostępne od ręki i musimy czekać na realizację zamówienia (w przypadku drzwi jest to średnio 6 tygodni).

Samo więc zgromadzenie potrzebnych produktów może zająć sporo czasu. Dobrze w tej sytuacji porozmawiać wcześniej z ekipą wykończeniową, ustalić kolejność prac. I tak dostosować harmonogram zakupów, by zminimalizować straty czasu.
Kolejna sprawa to znalezienie wykonawcy.

Kłopot z fachowcami, którzy wyemigrowali na wyspy, nie jest już tak dotkliwy, odkąd spadła cena funta. Na szczęście część z nich wróciła do kraju. Problemem jest jednak pewność co do poziomu świadczonych usług. Cena nie zawsze gwarantuje wysoką jakość wykonania. Najlepiej brać wykonawców poleconych przez znajomych, u których możemy ocenić jakość wykonanych robót.

Dobrze jest spisać umowę albo poprosić o wycenę na piśmie, tak by uniknąć nieporozumień i prób zmiany cen w trakcie wykańczania mieszkania.
No i na koniec należy przewidzieć rezerwę w wysokości 10-20 proc. planowanego budżetu na wypadek nieprzewidzianych wydatków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki