W związku z odwołaniem przez Zarząd Województwa Pomorskiego dyrektora Pomorskiego Centrum Traumatologii wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego, jak również ukazało się w lokalnych mediach, wiele opinii oraz pism - m.in. pracowników szpitala, Rady Ordynatorów PCT, Gdańskiego Związku Pracodawców, a nawet uznanych ekonomistów (m.in. prof. Piotra Dominiaka) - jednoznacznie krytykujących decyzję o odwołaniu dyrektora Mirosława Domosławskiego.
Jak wiadomo, powodem odwołania były otrzymane 22 grudnia 2009 r. przez ZWP wyniki kontroli przeprowadzonej przez CBA w Szpitalu Wojewódzkim, która wykazała nieprawidłowości w zarządzaniu placówką. Po tym fakcie przez pomorskie media przetoczyła się szeroka dyskusja, w której często brano w obronę Mirosława Domosławskiego, podkreślając jego zasługi dla szpitala i domagając się przywrócenia go na stanowisko dyrektora. Większość z tych opinii oparta była jednak na niepełnych informacjach, zarówno co do faktycznego stanu finansowego Pomorskiego Centrum Traumatologii, jak i powodów odwołania Mirosława Domosławskiego ze stanowiska dyrektora PCT. Dlatego w ostatnich dniach marszałek województwa Jan Kozłowski osobiście spotkał się z ordynatorami szpitala wojewódzkiego, a wicemarszałek Leszek Czarnobaj z Radą Społeczną tej placówki. Obie rozmowy przebiegły spokojnie i zakończyły się zgodnym stwierdzeniem, że Zarząd Województwa Pomorskiego - w obliczu przekazanych przez CBA materiałów i związaną z tym utratą zaufania do dyrektora Domosławskiego - nie miał innego wyjścia, jak odwołać go ze stanowiska. Jednocześnie wszyscy zgodzili się co do faktu, iż w przypadku oczyszczenia z zarzutów, Mirosław Domosławski będzie miał otwartą drogę powrotu do szpitala.
I te właśnie argumenty, które znacząco złagodziły radykalne wcześniej stanowisko obrońców dyrektora Domosławskiego, chcemy przedstawić również Czytelnikom "Polski Dziennika Bałtyckiego", którzy z pojawiających się w gazecie komentarzy i opinii mogli wyrobić sobie nie do końca prawdziwy obraz całej sytuacji. Przy czym - co chcemy wyraźnie zaznaczyć - nie uważamy, że wynika to ze złej woli obrońców Mirosława Domosławskiego, których opinie szanujemy, lecz z niepełnej wiedzy na ten temat.
Najczęściej powtarzanym argumentem w obronie dotychczasowego dyrektora PCT jest rzekomy fakt, iż "dyrektor Domosławski wyciągnął szpital z wielomilionowego długu" (prof. Piotr Dominiak "Duchowo pokrewny Domosławskiemu", str. 34 "PDB" z dnia 31.12.2009-01.01.2010 r.), co - według obrońców dyrektora - powinno równoważyć wszystkie ewentualne zarzuty ze strony CBA. Tymczasem to nieprawda, którą można łatwo sprawdzić w dokumentach finansowych placówki. Zobowiązania Szpitala Wojewódzkiego w 2004 r. - kiedy Mirosław Domosławski obejmował stanowisko dyrektora placówki - wynosiły, 63,6 mln zł, a obecnie - wg dokumentacji na koniec listopada 2009 r. - wynoszą 63,2 mln zł. Jak zatem widać, zadłużenie placówki po 5 latach rządów dyrektora Domosławskiego jest wciąż na takim samym poziomie. W tym czasie zmieniła się struktura zadłużenia - tzw. zobowiązania wymagalne uległy znacznemu zmniejszeniu (z 46,3 mln zł w 2004 r. do 9,7 mln zł w listopadzie 2009 r.).
Nie nastąpiło to jednak w efekcie pracy samego dyrektora Domosławskiego, jak to się obecnie próbuje przedstawiać, lecz przede wszystkim dzięki przeprowadzeniu przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego działań restrukturyzacyjnych w podległych marszałkowi szpitalach. W ramach tego programu samorząd wojewódzki poręczył szpitalom kredyty w wysokości ponad 180 mln zł, spośród których największy - na kwotę 35 mln zł - otrzymał Szpital Wojewódzki w Gdańsku. W tym samym czasie Skarb Państwa umorzył szpitalowi pożyczkę otrzymaną na spłatę zobowiązań o wartości 22 mln zł, a Zarząd Województwa Pomorskiego w latach 2006-2009 dodatkowo przekazał Pomorskiemu Centrum Traumatologii 24 mln zł na zakup sprzętu i inwestycje.
Głównym powodem odwołania Mirosława Domosławskiego ze stanowiska dyrektora PCT pozostają jednak wyniki kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jakie dotarły do Urzędu Marszałkowskiego w dniu 22 grudnia 2009 r. Niezależnie od ostatecznej decyzji organów państwa w tej sprawie i ewentualnego postawienia zarzutów popełnienia przestępstwa, o uznaniu dyrektora Mirosława Domosławskiego winnym i jego ukaraniu będzie można mówić dopiero po prawomocnym wyroku sądowym. Jednak niezależnie od tego należy pamiętać, że dyrektor szpitala pełni szczególną funkcję publiczną - kierownika jednostki sektora finansów publicznych, podlegającej takim samym regułom organizacyjnym i prawnym jak każda instytucja czy urząd administracji publicznej, gdzie prowadzenie gospodarki finansowej podlega ścisłym rygorom przepisów prawa (m.in. ustawa o finansach publicznych, prawo zamówień publicznych, ustawa o zakładach opieki zdrowotnej itp.), a na dyrektorze takiej placówki ciąży ustawowo określona odpowiedzialność za swoje decyzje w zakresie kierowania szpitalem.
Pamiętać też musimy, że Pomorskie Centrum Traumatologii zatrudnia ponad 960 osób i dysponuje budżetem ponad 129 mln zł (w 2009 r.) - czyli jest jedną z największych i najważniejszych instytucji publicznych w całym województwie. Od właściwej organizacji szpitala zależne jest zatem bezpieczeństwo medyczne dużej części mieszkańców naszego regionu. Z tych powodów, zanim zacznie się publicznie i jednoznacznie oceniać władze regionu i ich decyzje wynikające z troski o właściwe zarządzanie jednym z największych szpitali w województwie, warto zapoznać się z całym stanem faktycznym, a być może nawet poczekać na oceny właściwych organów państwa, gdyż - jak to często bywa - rzeczywistość nie jest jednoznaczna, a przedwczesne i emocjonalne oceny działań dyrektora, jak i sytuacji szpitala, nie zawsze są wówczas obiektywne i zgodne ze stanem faktycznym i prawnym
Nieprawidłowości stwierdzone w Szpitalu Wojewódzkim podczas kontroli Najwyższej Izby Kontroli, jak i Urzędu Marszałkowskiego na przełomie 2006 i 2007 roku, dotyczyły m.in. niewłaściwego stosowania przepisów przy udzielaniu zamówień publicznych oraz niecelowego i niezgodnego z prawem udzielenia zamówienia na usługi finansowo-księgowe, a także niewystarczających mechanizmów kontroli i nadzoru usług wykonywanych przez podmioty zewnętrzne na rzecz szpitala. W wyniku decyzji podjętych przez dyrektora Mirosława Domosławskiego, w ciągu kilku lat szpital zrezygnował z zatrudnienia osób wykonujących zadania finansowo-księgowe i kadrowe w szpitalu (ok. 20 osób, roczny koszt ok. 880 tys. zł), a obsługę księgową szpitala dyrektor zlecił spółce audytorsko-konsultingowej TAX z Gdańska - i to pomimo negatywnej opinii Ministerstwa Finansów. W wyniku stwierdzonych wówczas nieprawidłowości dyrektor szpitala został w 2007 r. ukarany naganą i został zobowiązany do prowadzenia gospodarki finansowej szpitala w sposób celowy, zasadny, gospodarny i zgodny z obowiązującymi przepisami.
Pomimo to dyrektor Mirosław Domosławski kontynuował w latach 2006-2009 zlecanie tej firmie usług (o łącznej wartości ponad 3,3 mln zł), a 31 października 2009 r. zawarł z tą samą firmą umowy na kolejny rok na świadczenie tych samych usług o łącznej wartości ok. 1,8 mln zł, podczas gdy koszty prowadzenia tych samych zadań przez porównywalny szpital wynoszą ok. 970 tys. zł rocznie. Dodatkowo należy zaznaczyć, że - według ustaleń CBA - w firmie TAX sprawami szpitala zajmowało się pięć osób.
Obrońcy Mirosława Domosławskiego - w tym m.in. prof. Piotr Dominiak w sylwestrowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego" - określają metody działania zwolnionego dyrektora jako "niestandardowe i efektywne". Z pierwszym z tych określeń możemy się zgodzić. Drugiemu przeczą przedstawione powyżej fakty i liczby.
Centralne Biuro Antykorupcyjne w swoim wystąpieniu pokontrolnym wskazało także - niemożliwe wcześniej do zweryfikowania przez nieposiadające odpowiednich uprawnień kontrole UMWP i NIK - nowe okoliczności wskazujące m.in. na powiązania dyrektora Szpitala Wojewódzkiego i kierownika zamówień publicznych w szpitalu z firmami świadczącymi usługi na rzecz Pomorskiego Centrum Traumatologii. Powiązania wykazane przez CBA dotyczyły m.in. firmy, której zlecano usługi finansowo-księgowe oraz kadrowe - spółki audytorsko-konsultingowej TAX sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Według ustaleń CBA, żona dyrektora szpitala oraz właścicielka spółki TAX i jej mąż byli wspólnikami w innych firmach (Puckie Centrum Medyczne sp. z o.o. oraz Ośrodek Medycyny Estetycznej W. Jakobschy i Wspólnicy Spółka Jawna).
W takiej sytuacji Zarząd Województwa Pomorskiego nie miał innego wyjścia, jak podjąć decyzję o odwołaniu dyrektora Mirosława Domosławskiego i zapewnieniu niebudzącego wątpliwości zarządzania oraz nadzoru nad działalnością tak ważnej dla mieszkańców województwa placówki zdrowotnej jaką jest Pomorskie Centrum Traumatologii. W cytowanym już wcześniej felietonie prof. Piotr Dominiak napisał: "ktoś powinien umieć zważyć fakty i porównać to, co się zrobiło dobrego i to, co było nie w porządku". Mamy nadzieję, że przedstawione w tym liście fakty na temat sytuacji finansowej Pomorskiego Centrum Traumatologii oraz wyników kontroli CBA przekonają Czytelników "Polski Dziennika Bałtyckiego", iż Zarząd Województwa Pomorskiego, odwołując dyrektora PCT, zrobił dokładnie to, o co apelował w swym tekście prof. Dominiak.
Na ostateczną ocenę samego dyrektora Mirosława Domosławskiego musimy poczekać do zakończenia czynności prowadzonych obecnie przez prokuraturę, która w ciągu miesiąca ma podjąć decyzję o ewentualnym postawieniu zarzutów. Poczekajmy też na wyniki dodatkowych kontroli, które zostały obecnie zlecone przez Zarząd Województwa Pomorskiego. Dopiero wówczas będziemy mogli w sposób najbardziej obiektywny oceniać zarówno samego dyrektora, jak i decyzję władz regionu o jego odwołaniu.
Tomasz Konopacki p.o. rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?