Gwiazdę nieżyjącego już Kazimierza Lipienia, wielkiego zapaśnika, złotego (1972) i brązowego (1976) medalisty olimpijskiego, odsłonili jego brat Józef oraz żona Antonina.
Liczba gwiazd w tym nadmorskim panteonie sławy wzrosła tym samym do 68.
- Ta gwiazda nie przebije wprawdzie medalu olimpijskiego, jednak zajmuje w moim dorobku bardzo wysokie miejsce - powiedział Czesław Lang, który przyjechał w sobotnie popołudnie do Władysławowa na krótko.
Musiał bowiem wracać w rodzinne strony do Bytowa, gdzie kończył przygotowania do niedzielnego, najdłuższego jednodniowego wyścigu kolarskiego w Polsce (blisko 300 km), Pomorskiego Klasyku.
Rozmowny i oblegany przez żądnych łowców autografów najmłodszych kibiców był za to Krzysztof Hołowczyc.
- Nie odbieram tej gwiazdy w kategorii mety, lecz dodatkowej motywacji. Zamierzam ścigać się jeszcze kilka lat i chcę naprawdę zasłużyć na tę gwiazdę. Jak? Np. wygrać Rajd Dakar - powiedział znany ze wszechstronności 46-letni "Hołek".
Jest on bowiem nie tylko sportowcem, ale też politykiem (posłem do Parlamentu Europejskiego), aktorem (ma za sobą epizody w filmach i serialach), lobbystą (m.in. dzięki jego staraniom Rajd Polski stał się jedną z eliminacji mistrzostw świata) oraz filantropem (jest m.in. twarzą kampanii PKP "Bezpieczny przejazd").
- Mam nadzieję, że ta gwiazda upamiętni moją działalność we Władysławowie nie tylko jako sportowca - stwierdził Kazimierz Zimny, nawiązując do tego, iż przez cztery lata szefował on cetniewskiemu Ośrodkowi Przygotowań Olimpijskich. Za czasów Zimnego został m.in. wybudowany nowoczesny basen.
Zimny pytany o szansę naszych lekkoatletów podczas igrzysk w Pekinie, odrzekł: - Sądzę, że możemy zdobyć kilka medali.
Do współczesnego sportu odwołała się też Helena Pilejczykowa, która mimo swoich 77 lat zachwyca formą - prowadzi zajęcia z młodzieżą, bierze udział w mistrzostwach świata weteranów.
- Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy odnalazłabym się w dzisiejszym sporcie. Teraz nagrody idą w miliony. Ja za medal olimpijski dostałam ekspres do kawy. Do tego z Polskiego Komitetu Olimpijskiego równowartość jednej pensji, a ze związku komplet sztućców. Ale to nieważne. Gdybym nawet wygrała w totolotka milion złotych, kupiłabym sobie mieszkanie i samochód, ale nie zwiedziłabym całego świata, nie zobaczyłabym tego, co mi dało łyżwiarstwo. Myśmy nigdy nie myśleli o psychologu, odnowie biologicznej. To się wszystko tak naturalnie odbywało... - wspominała pani Helena.
Zapytana o Pekin, odrzekła, iż "będzie ciężko".
- Mam nadzieję, że Kazik patrzy na nas z góry i raduje się z tej gwiazdy. Choć w Polsce jestem co najmniej dwa razy w roku, to teraz mam motywację, żeby przyjeżdżać częściej i polerować tę gwiazdę - powiedziała mieszkająca na stałe w Nowym Jorku Antonina Lipień.
To właśniej w Nowym Jorku w listopadzie 2005 r. zmarł nagle, na atak serca, jej mąż Kazimierz Lipień. Miał zaledwie 56 lat.
- Impreza jest coraz bardziej dojrzała, coraz lepiej nam to wychodzi. Nie jestem zadowolony, trzeba to dopracowywać. Ale ja nie jestem specjalistą od imprez, robię to w ramach własnego hobby - powiedział nam Jerzy Szczepankowski, prywatny przedsiębiorca z Władysławowa, założyciel i prezes Fundacji Aleja Gwiazd Sportu.
- Euro 2008 zostanie zapamiętane głównie dlatego, że wzięliśmy pierwszy raz udział w mistrzostwach Europy, jak pójdzie nam w Pekinie, jeszcze nie wiemy. A Aleja Gwiazd udaje się zawsze - dodał Szczepankowski.
Była to dziewiąta edycja tej imprezy. Prawie historyczna, gdyż w zasadzie... skończyło się miejsce na promenadzie, w którą wmurowywane są gwiazdy.
- Zostały nam jeszcze trzy miejsca. W przyszłym roku "zakręcamy" i zaczynamy wmurowywać gwiazdy w równoległą alejkę - mówi Jerzy Szczepankowski.
Kto w 2009 r. dostanie swoją gwiazdę? Szczepankowski nie chce zdradzić. - Jest kilkunastu kandydatów. Wybierze ich specjalna kapituła, której od samego początku przewodniczy pani Irena Szewińska. Wyboru dokonują przedstawiciele Ministerstwa Sportu, związków, a także dziennikarze - mówi.
Z naszych informacji wiadomo, iż od kilku lat czynione są starania, by swoje gwiazdy odsłonili Adam Małysz i Otylia Jędrzejczak, jednak z powodów "logistycznych" ściągnięcie ich w lipcu do Władysławowa jest szalenie trudne.
Pojawił się też pomysł, by odsłonić gwiazdę Agaty Mróz.
Szczepankowski przypomniał też, że w tym roku odeszło od nas dwóch wybitnych ludzi sportu, którzy mają swoje gwiazdy we Władysławowie. W styczniu w wieku 88 lat zmarł Nowozelandczyk sir Edmund Hilary, pierwszy zdobywca (w 1953 r.) Mount Everestu.
W maju umarł Witold Woyda, dwukrotny mistrz olimpijski we florecie. Miał 69 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?