Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piątka w Alei Gwiazd

Paweł Rydzyński
Swojej gwiazdy we Władysławowie doczekał się m.in. Krzysztof Hołowczyc
Swojej gwiazdy we Władysławowie doczekał się m.in. Krzysztof Hołowczyc Piotr Niemkiewicz
Panczenistka Helena Pilejczykowa, rajdowiec Krzysztof Hołowczyc, kolarz Czesław Lang oraz biegacz Kazimierz Zimny odsłonili swoje gwiazdy w Alei Gwiazd Sportu w Cetniewie.

Gwiazdę nieżyjącego już Kazimierza Lipienia, wielkiego zapaśnika, złotego (1972) i brązowego (1976) medalisty olimpijskiego, odsłonili jego brat Józef oraz żona Antonina.

Liczba gwiazd w tym nadmorskim panteonie sławy wzrosła tym samym do 68.

- Ta gwiazda nie przebije wprawdzie medalu olimpijskiego, jednak zajmuje w moim dorobku bardzo wysokie miejsce - powiedział Czesław Lang, który przyjechał w sobotnie popołudnie do Władysławowa na krótko.

Musiał bowiem wracać w rodzinne strony do Bytowa, gdzie kończył przygotowania do niedzielnego, najdłuższego jednodniowego wyścigu kolarskiego w Polsce (blisko 300 km), Pomorskiego Klasyku.

Rozmowny i oblegany przez żądnych łowców autografów najmłodszych kibiców był za to Krzysztof Hołowczyc.

- Nie odbieram tej gwiazdy w kategorii mety, lecz dodatkowej motywacji. Zamierzam ścigać się jeszcze kilka lat i chcę naprawdę zasłużyć na tę gwiazdę. Jak? Np. wygrać Rajd Dakar - powiedział znany ze wszechstronności 46-letni "Hołek".

Jest on bowiem nie tylko sportowcem, ale też politykiem (posłem do Parlamentu Europejskiego), aktorem (ma za sobą epizody w filmach i serialach), lobbystą (m.in. dzięki jego staraniom Rajd Polski stał się jedną z eliminacji mistrzostw świata) oraz filantropem (jest m.in. twarzą kampanii PKP "Bezpieczny przejazd").

- Mam nadzieję, że ta gwiazda upamiętni moją działalność we Władysławowie nie tylko jako sportowca - stwierdził Kazimierz Zimny, nawiązując do tego, iż przez cztery lata szefował on cetniewskiemu Ośrodkowi Przygotowań Olimpijskich. Za czasów Zimnego został m.in. wybudowany nowoczesny basen.

Zimny pytany o szansę naszych lekkoatletów podczas igrzysk w Pekinie, odrzekł: - Sądzę, że możemy zdobyć kilka medali.

Do współczesnego sportu odwołała się też Helena Pilejczykowa, która mimo swoich 77 lat zachwyca formą - prowadzi zajęcia z młodzieżą, bierze udział w mistrzostwach świata weteranów.

- Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy odnalazłabym się w dzisiejszym sporcie. Teraz nagrody idą w miliony. Ja za medal olimpijski dostałam ekspres do kawy. Do tego z Polskiego Komitetu Olimpijskiego równowartość jednej pensji, a ze związku komplet sztućców. Ale to nieważne. Gdybym nawet wygrała w totolotka milion złotych, kupiłabym sobie mieszkanie i samochód, ale nie zwiedziłabym całego świata, nie zobaczyłabym tego, co mi dało łyżwiarstwo. Myśmy nigdy nie myśleli o psychologu, odnowie biologicznej. To się wszystko tak naturalnie odbywało... - wspominała pani Helena.

Zapytana o Pekin, odrzekła, iż "będzie ciężko".

- Mam nadzieję, że Kazik patrzy na nas z góry i raduje się z tej gwiazdy. Choć w Polsce jestem co najmniej dwa razy w roku, to teraz mam motywację, żeby przyjeżdżać częściej i polerować tę gwiazdę - powiedziała mieszkająca na stałe w Nowym Jorku Antonina Lipień.
To właśniej w Nowym Jorku w listopadzie 2005 r. zmarł nagle, na atak serca, jej mąż Kazimierz Lipień. Miał zaledwie 56 lat.

- Impreza jest coraz bardziej dojrzała, coraz lepiej nam to wychodzi. Nie jestem zadowolony, trzeba to dopracowywać. Ale ja nie jestem specjalistą od imprez, robię to w ramach własnego hobby - powiedział nam Jerzy Szczepankowski, prywatny przedsiębiorca z Władysławowa, założyciel i prezes Fundacji Aleja Gwiazd Sportu.

- Euro 2008 zostanie zapamiętane głównie dlatego, że wzięliśmy pierwszy raz udział w mistrzostwach Europy, jak pójdzie nam w Pekinie, jeszcze nie wiemy. A Aleja Gwiazd udaje się zawsze - dodał Szczepankowski.

Była to dziewiąta edycja tej imprezy. Prawie historyczna, gdyż w zasadzie... skończyło się miejsce na promenadzie, w którą wmurowywane są gwiazdy.

- Zostały nam jeszcze trzy miejsca. W przyszłym roku "zakręcamy" i zaczynamy wmurowywać gwiazdy w równoległą alejkę - mówi Jerzy Szczepankowski.

Kto w 2009 r. dostanie swoją gwiazdę? Szczepankowski nie chce zdradzić. - Jest kilkunastu kandydatów. Wybierze ich specjalna kapituła, której od samego początku przewodniczy pani Irena Szewińska. Wyboru dokonują przedstawiciele Ministerstwa Sportu, związków, a także dziennikarze - mówi.

Z naszych informacji wiadomo, iż od kilku lat czynione są starania, by swoje gwiazdy odsłonili Adam Małysz i Otylia Jędrzejczak, jednak z powodów "logistycznych" ściągnięcie ich w lipcu do Władysławowa jest szalenie trudne.

Pojawił się też pomysł, by odsłonić gwiazdę Agaty Mróz.

Szczepankowski przypomniał też, że w tym roku odeszło od nas dwóch wybitnych ludzi sportu, którzy mają swoje gwiazdy we Władysławowie. W styczniu w wieku 88 lat zmarł Nowozelandczyk sir Edmund Hilary, pierwszy zdobywca (w 1953 r.) Mount Everestu.
W maju umarł Witold Woyda, dwukrotny mistrz olimpijski we florecie. Miał 69 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki