Pruszcz Gdański: Trzeba poczekać na obwodnicę

Z półrocznym opóźnieniem rozpocznie się budowa obwodnicy Pruszcza Gdańskiego. Na 11 stycznia 2010 r. burmistrz Janusz Wróbel zaplanował podpisanie umowy z wyłonionym w przetargu wykonawcą. Potem - dwa lata na wykonanie trasy i budowę nowego wiaduktu nad torami kolejowymi.

Od podjęcia decyzji o budowie obwodnicy Pruszcza Gdańskiego minął rok. Już wiosną władze miasta przygotowywały się do przetargu i zapowiadały rozpoczęcie budowy jeszcze latem 2009 roku. Początkowo miała to być inwestycja realizowana tylko ze środków budżetu miasta. Nim jednak ogłoszono przetarg, przyjęty został wniosek w Regionalnym Programie Operacyjnym i przyznano wsparcie 25 mln zł z Unii Europejskiej.

Skąd więc takie opóźnienie? Procedury przetargu na prace o wartości powyżej 50 mln zł i ze współfinansowaniem z UE są bardzo skomplikowane i czasochłonne. Pruszczański Urząd Miasta musiał odpowiedzieć na ponad czterysta pytań ofertowych! Po przetargu trzeba było natomiast odpowiadać na odwołania. Na koniec tego etapu całą dokumentację wysłano do Urzędu Zamówień Publicznych, gdzie rozpatrywano ją aż kilka tygodni.

Budowa obwodnicy będzie kosztować 53 mln zł, chociaż wcześniej zakładano koszt powyżej 120 mln zł.

Nowa droga rozpocznie się przy granicy miasta - na ul. Kopernika - i po przejściu wiaduktem nad torami zakończy się skrzyżowaniem z drogą krajową nr 1 na wysokości ul. Przemysłowej. Zaplanowano tylko dwa skrzyżowania: z ulicą Obrońców Westerplatte po wschodniej stronie miasta i z ulicąPodmiejską już za torami.

Budowa obwodnicy nie będzie łatwa. Biec będzie ona bowiem w przeważającej części przez tereny podmokłe. Do tego dochodzi budowa wiaduktu nad torami oraz nowy most na ulicy Przemysłowej, w miejscu istniejącego.

- Powstanie drugiego wiaduktu nad torami przecinającymi miasto przyczyni się również do poprawy bezpieczeństwa- zapewnia Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza Gd. - Dziś niełatwo przejechać strażakom i ratownikom pogotowia z jednej strony miasta na drugą. Tory kolejowe i Radunia dzielą Pruszcz Gdański na dwie części. Jedyny przejazd wiedzie ulicą Chopina. Gdy w razie wypadku przejazd wiaduktem jest zamknięty, objazd przez Gdańsk lub przez Skowarcz oznacza ponad dodatkowych dwadzieścia kilometrów. Samochody ratownicze też nie mają szansy na jego skrócenie.
Dyskusja o konieczności budowy obwodnicy i drugiego wiaduktu trwała 15 lat. Rozpatrywano kilka wariantów nowej drogi. Część samorządowców uważała, że obwodnica ma przebiegać południową granicą miasta i środkiem zabudowań Osiedla Wschód. Ostatecznie jednak zdecydowano się na budowę drogi przez niezabudowany teren po północnej stronie miasta, co umożliwi mieszkańcom wschodniej części miasta szybki wyjazd w kierunku Gdańska.

Przelata nie podejmowano jednak inwestycji, która pochłonęłaby całe roczne dochody budżetu miasta. Ale w zeszłym roku uznano, że nie ma na co czekać. Zabezpieczono pewną sumę i ogłoszono przetarg, w którym firmy zgodziły się wykonać prace za połowę pierwotnej kwoty i inwestycja ostatecznie otrzymała wsparcie z funduszy UE.

Koniec korków
- Termin zakończenia prac określony w przetargu wynosi dwa lata - mówi burmistrz Pruszcza Gdańskiego, Janusz Wróbel.

Konsorcjum Strabag zapowiada znaczne skrócenie czasu inwestycji, więc spodziewam się, że pierwsze samochody pojadą obwodnicą w 2011 roku i to będzie koniec ery zakorkowanego Pruszcza Gdańskiego. Razem z obwodnicą planujemy budowę ulicy Podmiejskiej, która dodatkowo odciąży centrum miasta, a obecnie jest nieprzejezdna dla samochodów osobowych. Nie możemy budować jej za wcześnie, bo uległaby zniszczeniu przez ciężki sprzęt budowlany. Prace te trzeba będzie wykonać, gdy gotowy będzie most i wiadukt. Nowa obwodnica odciąży w znacznym stopniu głównie skrzyżowanie miasta.