Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport z Kolibek: widok Helu jak na dłoni

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Strzelista wieża z tarasem widokowym w Kolibkach to nasza nowa trójmiejska wizytówka. Cel turystyczny fantastyczny. Dla łazików wymarzony. Ciągle jednak tylko nielicznym znany.

Mam znajomych w Orłowie i Kamiennym Potoku, lecz ani jedni, ani drudzy nie potrafią mi wskazać drogi. Zaganiani na co dzień, o wieży nie słyszeli, chociaż mieszkają od niej o rzut beretem.

Obiekt w Kolibkach oddano do użytku publicznego niespełna rok temu. Obiecywano wtedy, że staną drogowskazy. Dwa dni temu, kiedy wchodziłem z tunelu przy alei Zwycięstwa na ulicę Bernadowską, na żaden znak nie natrafiłem. Musiałem wspinaczkę powierzyć intuicji. Tu nadmienię tylko, że kiedy piechur nie ma namiarów, droga potrafi włazić w łydki.

Nieszczęścia w tym oczywiście nie ma. Bo nic nie zastąpi uciechy, kiedy w czasie wędrówki nagle spoza zarośli wyłania się szpica telekomunikacyjna nad poszukiwaną wieżą. Jeszcze tylko głupie 10 pięter (150 stopni) i taras widokowy jest nasz!

Cudowna panorama, jaka roztacza się wokół wieży w Kolibkach, rywalizuje z perspektywą widoczną z góry Donas w Dąbrowie, czyli z najwyższego wzniesienia w Gdyni, gdzie taras widokowy znajduje się dwa razy wyżej niż wzniesienie w Kolibkach. Gdynia może zaimponować turystom punktami widokowymi rozlokowanymi w różnych dzielnicach. W nadchodzącym roku kolejny punkt taki powstanie na szczycie Sea Towers. Będzie co podziwiać i co porównywać.

Tymczasem wyobraźnię łaskoczą Kolibki.

Łapię się przy tym na stwierdzaniu zabawnych przestrzennych paradoksów. Półwysep Helski z wieży w Kolibkach widać jak na dłoni. A sopockie molo, dla odmiany, widzę na aby-aby, niczym miniaturkę. I tylko ogrom Zatoki Gdańskiej, kiedy się na nią patrzy z wysokości ponad stu metrów, mocno napiera na zmysły. Jednak silne wrażenie robi nie tylko cudowna panorama zatoki, która pod wpływem płynących chmur mieni się z chwili na chwilę innym kolorytem. Podobnie działa bezkresny, gęsto zalesiony pejzaż Wysoczyzny Gdańskiej - ocean zieleni. Z tym że ten jego bezkres nie będzie trwał wiecznie. Oto na horyzoncie coraz częściej wyrastają podniebne żurawie nad wznoszonymi nowymi budowlami.

Na dobrą sprawę, dopiero z perspektywy Kolibek można sobie wyrobić pogląd na budowlany rozmach w regionie. A przecież nie wszystko stamtąd widać. Lecz rysuje się już panorama rozległej metropolii, obraz, którego niejeden szeregowy mieszkaniec Trójmiasta nawet nie przeczuwa. A jest na co popatrzeć.

Spyta ktoś, jaki autobus dociera do wieży w Kolibkach. Żaden! Niech wyprawa ta będzie czystą przyjemnością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki