Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce: Biznes to nie jest bajka

Piotr Dominiak, ekonomista
Główny Urząd Statystyczny opublikował wyniki badań dotyczące tzw. przeżywalności małych firm.

W istocie dotyczy ono firm mikro, zatrudniających mniej niż 10 osób. Wynika z nich, że spośród przedsiębiorstw powstałych w 2002 roku do roku 2007 przetrwało niespełna 40 proc.

Bardziej od wyników zainteresował mnie komentarz "Dziennika" i cytowane w nim opinie "ekspertów". Pisze w cudzysłowie całkiem świadomie, ponieważ są to osoby wypowiadające się na wszystkie chyba tematy publiczne. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha jest bardzo dobrym ekonomistą. Jest też liberałem i wszystko, co się złego dzieje w gospodarce, kojarzy mu się ze szkodliwą ingerencją państwa w sferę gospodarczą. Niski, jego zdaniem, współczynnik przetrwania jest efektem wysokich kosztów pracy w Polsce, głównie wysokich składek na ubezpieczenia i wysokich podatków. Profesor Janusz Czapiński, psycholog, który w mediach cytowany jest na okoliczności od przemocy w rodzinie, molestowania w miejscu pracy, poprzez wyniki wyborów politycznych, zabrał głos i w tej sprawie. Stwierdził, że to wszystko dlatego, że firm w Polsce jest za dużo, bo za dużo Polaków chce zakładać u nas własne przedsiębiorstwa. Dziennikarz w swoim artykule, zawierającym powyższe opinie, wyeksponował taką ocenę: "...porażki są na razie częstsze od sukcesów".

Czego się czepiam? Otóż wszystkie wypowiedzi są nieskażone wiedzą o problemie. Zacznę od końca. W biznesie wszędzie na świecie porażki są częstsze od sukcesów. Na szczęście. Gdyby było inaczej, już od dawna wszystkie miejsca na rynku byłyby pozajmowane. Nikt nowy nie miałby szans. Jest to prawda, która powinna być znana każdemu ekonomiście. Firmy rodzą się i upadają. Ciągle rodzą się nowe. A to jest możliwe dlatego, że część starych upada i robi miejsce dla nowicjuszy. To jest trwały proces. Dlaczego tak jest i dlaczego nie oceniam tego negatywnie. Bo to jest wynik konkurencji, która eliminuje słabszych. Tak działa mechanizm ekonomicznej selekcji. Dzięki niemu mamy szanse, że nowe firmy będą lepsze niż stare. To nie jest pewne, ale bez takiej możliwości gospodarka zamiera.

Nie jest prawdą, że nasze mikrofirmy są zabijane przez państwo, wysokie składki i podatki. To są oczywiście czynniki niesprzyjające przetrwaniu, ale to nie znaczy, że obniżenie obciążeń zwiększyłoby radykalnie przeżywalność najmniejszych przedsiębiorstw. 40 proc. przetrwania to nie jest zły wynik. Mieści się w granicach typowych dla gospodarek znacznie bardziej stabilnych niż nasza.

Nie jest prawdą, że w Polsce jest firm "za dużo". Po pierwsze, nie wiadomo, ile to jest "w sam raz". Po drugie - liczba aktywnych przedsiębiorstw w Polsce w badanym przez GUS okresie wahała się, ale nie spadała wyraźnie (ostatnio nawet wzrosła). Odsetek Polaków chcących zakładać własne firmy jest raczej niższy niż w wielu krajach. Nie jesteśmy narodem superprzedsiębiorczym, chociaż także nie jesteśmy bardzo bierni.

Zgoda, nie sądzę, że liczba firm znacząco wzrośnie, ale też nie ma powodów twierdzić, że jest ich za dużo, a zatem będzie spadać. Pod względem liczby firm na tysiąc mieszkańców mieścimy się w pobliżu średniej w UE.

Jeden tylko ekspert, cytowany przez "Dziennik" - Andrzej Rzońca, wskazał na istotę problemu. Najczęstszą przyczyną porażek na początku działalności jest zły pomysł na biznes. Dodam - albo w ogóle brak pomysłu. To jest grzech pierworodny leżący u podstaw gospodarczych klęsk. Potem dopiero dochodzą inne - m.in. błędy w zarządzaniu. Nieprzyjazne otoczenie, wysokie podatki itp. odgrywają rolę, ale prawdziwi przedsiębiorcy dają sobie z tym radę. Nikt przecież nigdy nie mówił, że własny biznes to jest łatwy chleb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki