- Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami wszelakich pozwoleń i odbiorów - oświadczył niedawno z dumą puckim radnym ksiądz Jan Kaczkowski, twórca hospicjum i prezes stowarzyszenia, które je prowadzi.
Przypomnijmy, że hospicjum stacjonarne oficjalnie otwarto we wrześniu tego roku. Wówczas w Pucku pojawiła się minister zdrowia Ewa Kopacz i zarzekała się, że trafi do piekła, jeśli placówka nie dostanie kontraktu od NFZ. Jednak na razie hospicjum stacjonarne kontraktu nie ma. Efekt jest taki, że kilkadziesiąt osób - w tym terminalnie chorych - musi czekać na pomoc w swoich domach.
- Ludzie czekają i pytają nas, kiedy będziemy przyjmować pacjentów - zapewnia kapłan. - Odpowiadamy, że jesteśmy gotowi, ale trzeba czekać...
Na przeszkodzie stoi właśnie brak kontraktu z NFZ. Pomorski oddział jednak zapewnił hospicjum, że kontrakt będzie.
- I to jest dobra wiadomość - przyznaje Anna Jochim-Labuda, kierownik Hospicyjnego Zakładu Opieki Zdrowotnej. - Oficjalnie, u nas, podpiszemy go w połowie grudnia.
Kłopot w tym, że w Pucku chcieli rozpocząć działalność już od przyszłego tygodnia. Niestety, trzeba będzie czekać do nowego roku. W Gdańsku tłumaczono, że terminu podpisania kontraktu przyspieszyć się nie da, bo część procedur zajmuje zbyt dużo czasu.
- Usłyszeliśmy też, że pieniądze na 2009 r. zostały już rozdysponowane i w stosunku do innych zakładów nie do końca uczciwe byłoby, gdybyśmy właśnie teraz dostali fundusze - tłumaczy Jochim-Labuda.
Pucczanie próbowali argumentować, że z perspektywy pacjenta to aż miesiąc czekania.
- W odpowiedzi usłyszeliśmy, że to właśnie tylko miesiąc został nam do uruchomienia kontraktu - mówi kierownik HZOZ. - Trudno to jednak powiedzieć pacjentowi, dla którego każdy dzień czekania to wieczność.
W Pucku jednak podkreślają, że przede wszystkim cieszą się z tego, że negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie kontraktu w ogóle zakończą się pomyślnie.
- W kraju nie brakuje przykładów podobnych instytucji, które pobudowano, a teraz nie ma ich kto opłacać - mówi Anna Jochim-Labuda.
Kto i jak korzysta z hospicjum
Z puckiego hospicjum stacjonarnego korzystać mogą wszyscy, bez względu na miejsce zamieszkania.
Opieka tu świadczona jest bezpłatna. Budynek instytucji, oddany do użytku dwa miesiące temu, znajduje się przy ul. Dziedzictwa Jana Pawła II. Do dyspozycji tutaj będzie 12 miejsc.
Oprócz opieki nad chorymi w puckiej siedzibie świadczona jest także opieka medyczna (i duchowa) w domach pacjentów.
- Jeśli chodzi o pacjentów objętych opieką domową, to działalność prowadzimy w promieniu 30 km od naszej siedziby - mówi Ewa Majkowska z hospicjum. - Zatem obejmuje ona cały powiat pucki i część powiatu wejherowskiego.
Obecnie specjaliści opiekują się ok. 20 osobami w domach.
Puckie Hospicjum Domowe im. św. Ojca Pio powstało dzięki pomysłowi i zaangażowaniu ks. Jana Kaczkowskiego oraz wielu wolontariuszy i sympatyków. Całe przedsięwzięcie pochłonęło w sumie ok. 6 mln zł. Kapłan pieniądze na budowę zdobywał sam. Inwestycję finansowo wspierały m.in. samorządy i osoby prywatne, także dzieląc się 1 proc. swego podatku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?