Mieszkańców budynku przy ul. Nowowiejskiej zaniepokoił skowyt psa, dlatego zawiadomili policję. Ta prowadzi już postępowanie w tej sprawie.
- Niedługo zostanie powołany biegły, który ma sprawdzić, czy rzeczywiście doszło do znęcania się nad zwierzęciem - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji .
Mieszaniec labradora koloru biszkoptowego, bo to o nim mowa, obecnie przebywa w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Tczewie. Pracownicy azylu nie mają wątpliwości, że pies był maltretowany.
- Behawiorystka, która badała psa stwierdziła co prawda, że nie ma on wielkich urazów fizycznych - mówi Joanna Sobasz-kiewicz, kierowniczka schroniska. - Niemniej wykryła, że psiak doznał urazów psychicznych.
Jak dodaje Joanna Sobasz-kiewicz, po tym jak mężczyźnie odebrano psa, do schroniska przyszła jego żona. Prosiła, by zwrócono jej czworonoga.
- Oczywiście się na to nie zgodziliśmy - dodaje kierowniczka schroniska. - Poprosiłam współwłaścicielkę psa, by się go zrzekła. Tak też zrobiła.
Pracownicy azylu przyznają, że coraz częściej do schroniska trafiają psy bite czy porzucane przez właścicieli. W ubiegłym roku ktoś wyrzucił psa przez balkon. Z kolei w tym roku nieznana osoba przerzuciła przez płot schroniska innego czworonoga. Pies upadł tak niefortunnie, że połamał sobie obie łapy, a jego leczenie trwało sporo czasu. Niestety, do azylu trafiły też dwa mocno zaniedbane psiaki.
Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara grzywny, ograniczenia, a nawet pozbawienia wolności do 2 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?