Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarcza chroni nas przed informacjami

Hubert Bierndgarski
Czy 10 lipca, podczas oficjalnej wizyty w Warszawie sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice, dojdzie do podpisania umowy o amerykańskiej tarczy antyrakietowej, która ma stanąć w podsłupskim Redzikowie?

Wszystko na to wskazuje, bo jak twierdzą anonimowo przedstawiciele strony amerykańskiej - Rice w innym przypadku nie przyleciałaby do Polski. Problem w tym, że żaden z polskich urzędników nic na ten temat nie mówi, a samorządowcy z regionu słupskiego słysząc o wizycie otwierają oczy ze zdziwienia.

Condoleezza Rice ma przyjechać do Warszawy na osobiste zaproszenie Donalda Tuska, premiera RP. Premier jest przekonany, że w czasie wizyty dojdzie do podpisania wstępnego porozumienia w sprawie tarczy. Tusk sugeruje jednak, że Polska nie zgodzi się na instalację tarczy bez dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa. Chodzi między innymi o wzmocnienie sił zbrojnych. Zdaniem Mariusza Chmiela, wójta gminy wiejskiej Słupsk, na terenie której stanąć ma tarcza, nawet dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa nie pomogą nam w przypadku ataku.

- O tym, że do Warszawy ma przyjechać Rice dowiedziałem się z mediów - mówi Chmiel. - Przyzwyczaiłem się już do tego, że w sprawie tarczy nie jesteśmy o niczym informowani, mimo że sprawa nas bezpośrednio dotyczy. Moim zdaniem, nawet jeżeli dojdzie teraz do podpisania wstępnego porozumienia, to i tak decyzja nie zapadnie zbyt szybko. Tym bardziej że w USA niedługo odbędą się wybory prezydenckie i sytuacja może się diametralnie zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki