Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Bałtyku będziemy czerpać nawet milion ton ropy rocznie

Jacek Klein
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos Grzegorz Mehring
Paweł Olechnowicz, szef Grupy Lotos opowiada "Polsce Dziennikowi Bałtyckiemu" o tym, jak zmieniła się strategia firmy, którą kieruje.

Grupa Lotos właśnie podpisała umowę na finansowanie "Programu 10+". Miesiąc później niż przewidywały wcześniejsze informacje ze spółki.
Koszty Programu 10+ zamkną się kwotą 5,2 mld zł. Dzięki rozbudowie i modernizacji możliwości przerobowe rafinerii wzrosną do 10,5 mln ton ropy naftowej rocznie. Wcześniej informowaliśmy, że umowa miała być podpisana do końca maja. Tak zakładaliśmy. Spekulacje, że Lotos może mieć trudności z finansowaniem projektu, były całkowicie nieuzasadnione. Zapewniam, że nie było żadnego zagrożenia co do jakości umów kredytowych bądź opóźnienia w realizacji tego wielkiego projektu. Wręcz przeciwnie. Budowa instalacji w ramach programu zaawansowana jest w 32 proc., a dzięki dodatkowemu czasowi mamy lepiej dopracowane umowy, na korzystniejszych warunkach. Nie wiem, czy transakcja o takim zakresie finansowania miała kiedykolwiek miejsce w Polsce. Umowa została wynegocjowana z siedemnastoma instytucjami. Oprócz głównych umów na finansowanie, instytucje te także między sobą negocjowały warunki zabezpieczeń i współpracy. Ta ogromna liczba uzgodnień wymagała czasu.

Przed podpisaniem umów zarząd firmy ogłosił niedawno zmodyfikowaną strategię rozwoju firmy na najbliższe lata. Wzbudziła ona sporo komentarzy, a niekiedy zaskoczenie analityków. Planowane nakłady na poszukiwanie ropy i pozyskiwanie koncesji na wydobycie wzrosły dziesięciokrotnie.
Zaskoczeni nie byli za to nasi główni akcjonariusze. Strategia została zatwierdzona przez radę nadzorczą. Ukierunkowuje Grupę Lotos na realizacje projektów związanych z wydobyciem i poszukiwaniem ropy oraz określa nakłady, które poniesiemy, jeżeli projekty w segmencie wydobywczym będą realizowane. Pracowaliśmy nad tym przez okres ostatniego półrocza, ściśle współdziałając z naszymi właścicielami. Strategia wsparta została głębokimi analizami rynkowymi, pokazującymi możliwości jakie daje, ryzyka jakie może nieść i sposoby zabezpieczeń przed nimi. Zaktualizowana strategia jest ambitna, ale realistyczna. Inwestorzy nie powinni się obawiać, że jej realizacja zagrozi wynikom finansowym koncernu, bo będzie służyć ich umocnieniu. Przewidywane koszty wydają się wysokie, jednak stosunek długu do kapitału w okresie największej kumulacji wydatków w 2010 r. nie przekroczy 0,8. Jest to zatem bardzo bezpieczny poziom. Ponadto zakładamy, że dla inwestycji w segment wydobywczy stopa zwrotu z kapitału zaangażowanego wyniesie minimum 15 proc. rocznie.

Do 2012 roku koncern na pozyskanie własnego surowca zamierza wydać 5,1 mld zł?
Jeśli chodzi o upstream, przewidywane koszty będą wyższe o 4,6 mld zł od wcześniej zakładanych. Dwa lata temu, kiedy ogłosiliśmy strategię, podaliśmy, że na wydobycie i poszukiwanie ropy wydamy 500 mln zł, na rynku pojawiły się od razu komentarze, że taka kwota wystarczy na otarcie łez, co najwyżej na jakiś projekt studyjny w zakresie poszukiwania złóż. Przyznaję, wówczas nie mieliśmy jasności co do kwestii, w jaki sposób będziemy inwestować w eksploatację złóż na Bałtyku. Nie mieliśmy dopracowanej koncepcji, w związku z czym również i szacunkowych nakładów, które trzeba będzie ponieść. Teraz zostały one dokładnie określone i odpowiadają celowi, jaki sobie postawiliśmy, czyli wydobycia na poziomie 1 mln ton surowca rocznie za cztery lata. Czy wydamy 5 mld zł na wydobycie? To zależy oczywiście od ryzyka związanego z branymi przez nas pod uwagę poszczególnymi projektami. Jeżeli pojawi się jakiś czynnik wpływający na jego zwiększenie, to nie będziemy wchodzić w takie projekty. Zespół odpowiedzialny za rozwój upstreamu przeprowadza właśnie konsultacje z analitykami i na dniach poda informację, w jaki sposób rozwój segmentu wydobycia będzie realizowany. Zatrudniliśmy najlepszych ludzi z koncernu Statoil. Mają rozeznanie w projektach wydobywczych, co nie znaczy, że nie musimy wszechstronnie w oparciu o własną wiedzę analizować projektów. Badamy je na co najmniej kilku poziomach przed podjęciem decyzji korporacyjnych. Ryzyko przy realizacji projektów wydobywczych jest duże, ale potrafimy je wyważyć. Przyjęliśmy zasadę priorytetu dla projektów, mieszczących się na obszarach stabilnych politycznie i prawnie. Chcę nadmienić, że jeżeli zrealizujemy planowany poziom wydatków inwestycyjnych, przełoży się to na kapitalny wzrost wartości i wyników firmy za kilka lat.

Olechnowicz: Ryzyko przy realizacji projektów wydobywczych jest duże, ale potrafimy je wyważyć. Zatrudniliśmy najlepszych ludzi z koncernu Statoil


Z jakich źródeł pochodzić będzie finansowanie nakładów w segmencie wydobywczym?

Opracowaliśmy kilka rozwiązań. Zakładamy, że w największym stopniu posiłkować będziemy się kredytem i własnymi środkami finansowymi. Koszty pozyskania kapitału w taki sposób są najbardziej korzystne dla firmy. Mamy zdrową strukturę finansową. Spore rezerwy finansowe drzemią w samym Petrobalticu. Nasza aktualna pozycja pod względem wartości w segmencie wydobycia znacznie się zmieniła w ciągu dwóch lat. Posiadamy złoża na Bałtyku, wchodzimy w projekty pozyskania koncesji i udziałów w złożach na Morzu Norweskim. To wszystko ma już dzisiaj wymierną wartość oczekiwaną. Kolejnym sposobem jest powołanie dla konkretnych projektów spółek celowych z zagranicznymi partnerami. Zrozumiałe jest, że nie posiadając wystarczających własnych funduszy, możemy skorzystać z kapitału i doświadczenia koncernów naftowych, redukując w ten sposób ryzyko. Jednym z możliwych rozwiązań jest także pozyskanie inwestora strategicznego bądź finansowego dla poważniejszych przedsięwzięć. Zaznaczam, że jest to tylko jedna z opcji, na którą zgodę musiałby wyrazić główny właściciel - Skarb Państwa jeszcze przed pojawieniem się takiego pomysłu.

Czy możliwe jest wprowadzenie Petrobalticu na giełdę w celu pozyskania finansowania?

Ten wariant nie jest brany pod uwagę w naszej strategii.

W jaki sposób zabezpieczone będzie finansowanie poszukiwania i wydobycia ropy?
Zabezpieczeniem będą aktywa Petrobalticu, czyli zyski, posiadane koncesje na wydobycie i złoża. Z tego względu do Petrobalticu przeniesione zostały spółki litewska i norweska, zajmujące się pozyskiwaniem koncesji na wydobycie i eksploatację złóż. Finansowanie wydobycia oparte będzie wyłącznie na tym segmencie naszej działalności, nie będzie zatem w żaden sposób nieść zagrożenia dla programu rozwoju gdańskiej rafinerii. Finansowanie Programu 10+ jest zabezpieczone majątkiem gdańskiej rafinerii.

Do tej pory w planach wydobywczych grupy brane pod uwagę były tylko Morze Bałtyckie i Północne. Ostatnio w kręgu zainteresowania pojawiło się Morze Kaspijskie?
Główny kierunek to Bałtyk i eksploatacja złóż na posiadanych koncesjach oraz pozyskiwanie nowych w miarę możliwości. Z dna Bałtyku będzie pochodzić praktycznie całość planowanego za cztery lata wydobycia ropy na poziomie 1 mln ton. Kolejnym ważnym kierunkiem jest Szelf Norweski, gdzie jeszcze w tym roku spodziewamy się pozyskać koncesje na wydobycie. Eksploatacja złóż mogłaby się jednak rozpocząć w 2016 r. Morze Kaspijskie to bardziej odległa perspektywa. Na jego atrakcyjność wpływ ma wiele czynników, m.in. powstanie rurociągu z Brodów do Płocka. Zapewniłby on dostawy ropy z tamtego kierunku. Atrakcyjność Morza Kaspijskiego wzrosłaby dla nas nie tylko ze względu na inwestycje w wydobycie, ale i na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Mówię o potrzebie zbudowania zbiorników o pojemności 15-20 mln ton ropy w okolicach Trójmiasta. Ropa w nich magazynowana byłaby zabezpieczeniem płynności dostaw dla koncernów krajowych i zagranicznych operujących w tym regionie.

Czy 1 milion ton rocznie to docelowa ilość ropy pochodząca z własnych źródeł, czy w miarę rozwoju segmentu wydobycia ta ilość będzie rosła?

Na razie w strategii założyliśmy kierunek określający, że taką ilość surowca będziemy pozyskiwać z posiadanych złóż i koncesji w roku 2012. Taki plan postawiliśmy sobie dwa lata temu. Obecnie mamy zdefiniowane projekty zapewniające osiągnięcie tego poziomu, zatem patrzymy już dalej. Po 2012 roku inwestycje w wydobycie już zrealizowane będą się przekładać na kolejne. W 2015-2016 roku zdobędziemy podstawy, aby wejść na poziom 2 mln ton. O tym jednak będziemy mówić przy okazji kolejnej aktualizacji bądź opracowania nowej strategii rozwoju grupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki