Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskarżeni o dzieciobójstwo

Darek Janowski
W procesie małżeństwa Mirosława i Kazimiery M. z Gdańska, oskarżonych o zamordowanie trójki swoich nowo narodzonych dzieci, sąd przesłuchał już wszystkich świadków.

Niedługo swoje mowy końcowe wygłoszą prokurator i obrońcy. Ostatnią czynnością, jaką jeszcze przeprowadzą sędziowie, będzie przesłuchanie biegłego z zakresu psychiatrii, który niebawem sporządzi opinię na temat poczytalności Mirosławy M. w chwili popełnienia zarzucanego jej przestępstwa dzieciobójstwa.

Sprawa rzekomych mordów na dzieciach wyszła na jaw w 1996 roku, przez przypadek - mąż alkoholik i brutal oskarżony o długoletnie znęcanie się nad rodziną (potem dostał za to 2 lata więzienia) postanowił się zemścić, posądzając żonę o zabójstwo noworodka. Kobieta zrewanżowała mu się tym samym - oskarżyła go o zamordowanie dwóch innych dzieci.

Maluchy miały być zabijane na przestrzeni kilkunastu lat. Kobieta utrzymuje, że w latach 1976-88 urodziła troje niemowląt, które zostały uśmiercone, a następnie zakopane w lesie przez jej męża. Dwoje nowo narodzonych miał osobiście zabić Mirosław, ona sama podobno udusiła trzecie. Szkopuł w tym, że we wskazanym miejscu na gdańskich Łostowicach znaleziono tylko jedne zwłoki noworodka. Gdzie indziej na śledczych czekały niespodzianki - brak jakichkolwiek szczątków oraz szkielet... psa.

Podczas procesu najmłodsza z córek oskarżonych relacjonowała wspomnienia matki, która po latach od tragicznych wydarzeń opowiadała jej, jak ojciec zabijał maluchy. Mirosław M. miał zakopywać noworodki w "wąwozie" niedaleko ich domu przy ul. Wielkopolskiej na gdańskich Łostowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki