W 2001 roku przechodziła w słupskim szpitalu zabieg ginekologiczny. Niestety, po jego wykonaniu czuła się coraz gorzej i w 2004 roku w wojskowej klinice w Warszawie przeszła drugi zabieg. Po otwarciu brzucha lekarze znaleźli chustę o wymiarach 150 na 74 cm.
Po dojściu do siebie poszkodowana powiadomiła o sprawie prokuraturę i wytoczyła szpitalowi proces, żądając za lata cierpienia, pogorszenie stanu zdrowia oraz za wydatki poniesione na leczenie 260 tys. zł odszkodowania i 500 zł miesięcznej renty.
Proces rozpoczął się w 2005 roku, jednak rozstrzygnięcie zapadło dopiero teraz, bo biegli sporządzali do sprawy wiele opinii. Szpital uznał roszczenia pacjentki, ale nie chciał zgodzić się na tak wysoką kwotę odszkodowania.
- Zaproponowaliśmy ugodę w wysokości 50 tys. zł - mówi Krzysztof Szymandera, radca prawny szpitala.
Pacjentka nie skorzystała i wygrała w sądzie więcej. Na razie nie wiadomo, czy szpital odwoła się od wyroku.
Podobna sytuacja miała miejsce na początku 2007 roku w Kościerzynie. 21-letniej pacjentce z Nowej Wsi Kościerskiej podczas cesarskiego cięcia zaszyto chustę chirurgiczną. W marcu 2008 doszło do ugody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?