Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki dla nauczycieli 2018. Związek Nauczycielstwa Polskiego idzie na wojnę z Ministerstwem Edukacji Narodowej, ale nauczyciele mają dość

Monika Jankowska
ZNP wciąż liczy na to, że MEN się zreflektuje i przyzna 15-procentową podwyżkę już od teraz
ZNP wciąż liczy na to, że MEN się zreflektuje i przyzna 15-procentową podwyżkę już od teraz Piotr Smolinski
ZNP ma już dość utarczek z minister edukacji Anną Zalewską i zrywa wszelkie rozmowy, m.in. dotyczące kluczowej kwestii, czyli podwyżek dla pedagogów. MEN wyraża zdziwienie tą reakcją. Czy ten konflikt odbije się na nauczycielach?

Zniecierpliwieni pedagodzy czekają na podwyżki, na które liczyli już od stycznia. Okazało się, że wyższe pensje dostaną dopiero 1 kwietnia 2018 roku. Tymczasem związkowcy nie mogą się zjednoczyć, żeby wspólnie stanąć w obronie ich praw.

Sławomir Broniarz, prezes ZNP, zaprosił szefów związków zawodowych działających w oświacie na spotkanie w celu omówienia kwestii wzrostu płac pracowników oświaty. Z tego spotkania wycofała się strona solidarnościowa. Czy jest jeszcze jakaś szansa na podwyżki w innej formule niż 3,75 procent od kwietnia tego roku? ZNP wciąż liczy na to, że MEN się zreflektuje i przyzna 15-procentową podwyżkę już od teraz (z wyrównaniem od 1 stycznia).

- Chcemy zdecydowanie zaprotestować przeciwko temu, co jest nam oferowane przez MEN. Proponuje się nam podwyżkę rozłożoną na trzy lata w wysokości niecałych piętnastu procent. Pani Anna Zalewska jest polonistką, ale powinna wiedzieć, że pięć procent rozłożone na cały rok, a wdrożone od kwietnia nie daje tego współczynnika (podwyżka w skali roku wyniesie 3,75 proc. - przyp. red.) - mówi nam Sławomir Broniarz. - Po drugie zwracam uwagę na wzrost cen. Wydaje się, że jest potrzeba rozmowy na ten temat.

Czytaj także:

Sami zainteresowani, czyli nauczyciele, mówią wprost o zamieszaniu, które nikomu nie służy.
- Dziwię się, że nie ma jednego frontu, który chciałby walczyć o nasze prawa. Związki przepychają się między sobą, a pedagodzy zostali pozostawieni sami sobie - mówi Marta, nauczycielka z Sopotu (nazwisko do wiadomości redakcji). h Wychowuję 10-letniego syna, więc bardzo liczyłam na 15-procentową podwyżkę. Obawiam się, że tych pięciu procent rocznie nawet nie odczuję - dodaje.

Nieco inaczej na tę sprawę zapatruje się Lidia Lisińska, dyrektor gdańskiej SP nr 21. - Mocną stroną moich nauczycieli jest cierpliwość. Czekaliśmy już tyle na podwyżki, że jesteśmy w stanie poczekać jeszcze trochę. Skupiamy się przede wszystkim na prowadzeniu zajęć, a nie na przepychankach między związkowcami a resortem edukacji.

Tymczasem związkowcy chcą porozmawiać z nowym premierem o znaczących podwyżkach dla pracowników oświaty, pomijając MEN. - Dziwi nas fakt, że jeden ze związków zawodowych rezygnuje z możliwości realnego wpływu na projektowanie konkretnych rozwiązań dotyczących na przykład awansu zawodowego czy oceny pracy nauczycieli - komentuje Anna Ostrowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Rzeczą naturalną jest to, że w przygotowanie pozycji dla nauczycieli włączamy szerokie grono środowiska oświatowego, w tym oczywiście związki zawodowe. Takie było założenie powołanego w listopadzie 2016 roku przez minister Annę Zalewską Zespołu do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty - kontynuuje rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki